- Rodzina Politów od lat mieszkała w Zochcinie w powiecie opatowskim - opowiada rodzinną historię Marzena Religa z domu Polit.
- Tu Leon Polit pochodzący z Biskupic osiadł wraz z żoną Marią z domu Dumania. W roku 1913 wybudował dom w Zochcinie. Miał pięcioro dzieci: Stanisława, Ewę, Marię, Helenę i Teofila. Dzieci rozproszyły się po Polsce. Gospodarstwo w Zochcinie przejął syn Teofil i córka Ewa. Tu kolejni ich potomkowie wychowywali się, pracowali i kształcili. Najstarszy syn Stanisław w roku 1913 postanowił wyjechać do Ameryki w poszukiwaniu pracy i chleba. Rodzice niechętnie przystali na jego decyzję, ponieważ nie chcieli rozstawać się z synem. Stanisław zapewniał, że zarobi trochę pieniędzy i wróci. Stało się jednak inaczej. Do Stanów Zjednoczonych do Chicago dotarł po dwóch miesiącach ciężkiej podróży, a i życie tam okazało się trudne. Pracował bardzo ciężko, aby zarobić na swoje utrzymanie. W roku 1924 poznał dziewczynę Zofię Janiak, z którą się ożenił. Miał czwórkę dzieci. I tak potomkowie Stanley’a, jak mówiono na niego w Chicago, rozpoczęli życie w Ameryce.
Z opowiadań rodzeństwa Stanisława wynika, że kontaktował się z rodziną z Polski: wysyłał listy, przysyłał rodzicom paczki. Kontakt ten jednak urwał się po II wojnie światowej. Rodzina w Ameryce nie wiedziała, dlaczego nikt z Polski nie odpowiada na ich listy. Rodzina z Polski z kolei sądziła, że Stanisław zaniechał kontaktów. Kilka miesięcy temu stała się rzecz niebywała. Potomek Stanley’a, pra-pra-wnuczek Leona Polita i Marii z Zochcina skontaktował się z rodziną z Polski! Nazwisko Polit znalazł w „Historii o rodzie Dumaniów” napisanej przez Mariana Stępniewskiego, potomka rodu Dumaniów.
- Jonathan skontaktował się z nami – mówi Marzena Religa. - Ja jestem wnuczką Teofila Polita, a Jonathan prawnuczkiem Stanisława. Po kilkumiesięcznej wspólnej korespondencji Jonathan wraz ze swoją mamą Dianą postanowili przylecieć do nas do Polski, aby bliżej poznać rodzinę. Zwiedzili Warszawę i odwiedzili tam potomków Heleny, siostry Stanisława. Zobaczyli też Lublin, Kraków, Toruń i tam poznali rodzinę Marii, siostry Stanisława. W Zochcinie natomiast zapoznali rodzinę Dulnych i Stojków, potomków Ewy, trzeciej siostry Stanisława, a w Ostrowcu Świętokrzyskim - potomków Teofila, brata Stanisława.
- Duże wrażenie wywarły na nich piękne tereny Zochcina oraz stary dom - mówi pani Marzena. - Wykonali tam wiele zdjęć pamiątkowych, aby pokazać je rodzinie w Stanach. Rozmowy toczyły się w języku angielskim. Jonathan zaczął już trochę uczyć się języka polskiego i twierdzi, że jest to bardzo trudny język. Pokazaliśmy im Krzemionki Opatowskie, miasto Opatów, opatowskie podziemia i kolegiatę świętego Marcina Biskupa. Tam przecież został ochrzczony ich przodek Stanisław… To było dla nas wszystkich wspaniałe i piękne przeżycie. Na długo pozostanie w naszej pamięci. Choć nasi goście wychowali się w Ameryce, to wyczuwało się niezwykłą więź. Taka więź może łączyć tylko rodzinę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?