Pani Halina chętnie wspominała początki swojej kariery, jak i okres, w którym dopiero rozpoczynała pracę „na własny rachunek”.
Niezależność jednak najważniejsza
Pani Halina Matyjas rozpoczęła naukę fryzjerskiego fachu zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej. - Tam, skąd pochodzę, sporo dziewczynek w moim wieku zdecydowało się na pójście do szkoły fryzjerskiej. Wtedy uznałam, że będzie to odpowiednie zajęcia również dla mnie i tak zaczęła się moja przygoda z fryzjerstwem. Zaraz po ukończeniu szkolenia, rozpoczęłam pracę w jednym z kieleckich salonów. Tam spędziłam dwa lata, ale uznałam, że wolę pracować „na własny rachunek” - wspomina pani Halina.
Początki zakładu nie były trudne
Zakład fryzjerski założony został w 1970 roku. Początkowo, właścicielka prowadziła go wspólnie z koleżanką, później jednak radziła sobie już bez wsparcia. Jak wspomina, w latach 70-tych jej zakład był prawdziwym hitem.
- W pierwszym okresie istnienia zakładu zainteresowanie było ogromne. Każdego dnia odwiedzało mnie mnóstwo klientek i klientów. Prawdopodobnie było to związane z doświadczeniem zawodowym, jakie zdobyłam w wojewódzkim mieście. Zakład naprawdę tętnił życiem, a dla młodej osoby, która dopiero rozpoczyna pracę na własny rachunek, była to wielka niespodzianka. Wreszcie mogłam cieszyć się niezależnością, na której tak bardzo mi zależało - opowiada fryzjerka.
Tradycyjne fryzury wciąż w modzie
Obecnie, zakład fryzjerski oferuje strzyżenie damskie, męskie, wykonanie fryzur okolicznościowych, ale i trwałą ondulację. Jak mówi pani Halina, salon odwiedza sporo klientek, ale nie brakuje także klientów.
- Panie odwiedzające mój zakład najczęściej wybierają proste, tradycyjne fryzury. Panowie również wybierają klasykę, ale każdy z nich ma swoje preferencje. Często doradzam klientom, sugeruję, jaka fryzura będzie dla nich odpowiednia, dobieram rodzaj cięcia do struktury włosów. Kluczem w fachowym doradztwie jest to, aby nie narzucić klientowi własnej koncepcji na jego włosy. Każdy sam wie, w jakiej fryzurze czuje się najlepiej, ja czuwam jedynie, aby cięcie było odpowiednio dobrane do twarzy - mówi pani Halina.
Zadowoleni klienci wracają
Wielkim atutem pińczowskiego zakładu pani Haliny Matyjas jest panująca w salonie atmosfera. Klientów zawsze wita uśmiechnięta fryzjerka, która gotowa jest dołożyć wszelkich starań, aby każdy wyszedł z zakładu zadowoleni.
- Zadowolony klient z pewnością wróci do salonu, w którym został właściwie obsłużony. Zawsze staram się sumiennie wykonywać swoją pracę. Uważam również, że wysokie kwalifikacje fryzjerskie to nie jedyny element, jaki przyciąga klientów. Ważne jest także podejście do człowieka, energia i uśmiech na twarzy. To pewnego rodzaju recepta na sukces - mówi laureatka naszego plebiscytu.
Salon pani Haliny Matyjas mieści się w Pińczowie, przy ulicy Kościuszki 10.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?