Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramatyczne sceny w Pierzchnicy. Ojciec znalazł swoje córki. Siłą zabrano je matce

Iwona Rojek
Dramatyczne sceny rozegrały się w piątek po południu koło Pierzchnicy w powiecie kieleckim, gdzie doszło odebrania dzieci kobiecie mieszkającej tu w wynajętym domu.

- Na podstawie prawomocnego wyroku sądu wydanego w trybie konwencji haskiej żona powinna mi zwrócić obie córki: 5 letnią Matildę i 3 letnią Oliwkę - mówi 30 letni Włoch Castrese Liccardo. - Ale ona zdecydowała się ukrywać je przede mną, mimo, że miała zawieszone prawa rodzicielskie i nakaz zwrotu dzieci. Wcześniej bez mojej zgody, podstępnie wywiozła je z Wielkiej Brytanii, gdzie dziewczynki się urodziły i tam od kilku lat mieszkaliśmy.

Mężczyzna, z którym rozmawialiśmy pod koniec ubiegłego tygodnia powiedział, że o odnalezienie dzieci prosił policjantów, detektywa, adwokata, tłumacza i zapewniał, że tym razem bez dzieci z Kielc już nie wyjedzie. Pod koniec tygodnia dzieci zostały znalezione i siłą, w asyście policji odebrane matce.

Włoch mieszkający w Londynie opowiadał, że jest zdruzgotany całą sytuacją, bo uważał swoje małżeństwo z kielczanką za bardzo udane.
- Poznaliśmy się w londyńskim barze, zakochaliśmy się w sobie, po 3 miesiącach zamieszkaliśmy razem, wkrótce wzięliśmy ślub, poznały się nasze rodziny, a potem urodziły się dwie córki - opowiadał nam.

- Byliśmy bardzo szczęśliwi. Ona wychowywała dzieci, ja pracowałem na utrzymanie rodziny. Wszystko było dobrze do momentu jak u żony zaczęły występować dziwne zachowania, zaczęła się interesować medycyną niekonwencjonalną, stosowała u dzieci tylko dietę owocową, zaczęła oskarżać mnie o pedofilię. Izolowała się od codziennego życia, przestała opuszczać dom, zajmowała się zjawiskami nadprzyrodzonymi, kontrolowaniem umysłu, chmurami - mówi Włoch.

Udało nam się skontaktować z ojcem kielczanki, mieszkającym w Kielcach. Powiedział nam, że nie wyobraża sobie tego, żeby wnuczki miały wrócić do Anglii, gdzie jego zdaniem jest niebezpiecznie. Mówi, że jedyna córka podejmie terapię medyczną i psychoterapeutyczną, byleby tylko nie stracić dzieci.
- Wnuczki muszą pozostać w Polce, tu będą miały najlepsze warunki do życia - podkreślał dziadek.
Ale stało się inaczej. Policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach przy pomocy pracowników socjalnych i tłumacza udało się zabrać dzieci od matki.

Nie odbyło się bez szarpaniny, płaczu i krzyków. Córki zabrał ojciec. Czeka na wyrobienie dla nich dokumentów, żeby mógł zabrać do siebie.

Mecenas Marcin Staniak mówi, że na wyrobienie dowodów osobistych trzeba poczekać, a potem dzieci wyjadą z Polski z ojcem.

ZOBACZ TAKŻE:
Białystok. Pijany kierowca zatrzymany przez policję

(Źródło: poranny.pl)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie