Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Korkociągi, beczki i zawisy na śmigle. Ciekawe akrobacje modeli bombowców i myśliwców w podkieleckiej Kowali na inaugurację lotniska

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Leszek Maślanka z Izdebnika (województwo małopolskie) przyjechał do Kowali z dwoma modelami. Na zdjęciu Piper PA-18.
Leszek Maślanka z Izdebnika (województwo małopolskie) przyjechał do Kowali z dwoma modelami. Na zdjęciu Piper PA-18. Aleksander Piekarski
20 modeli samolotów z całego świata i ich loty oraz akrobacje można było oglądać w sobotę w Kowali w gminie Sitkówka-Nowiny, gdzie odbywają się dni otwartych drzwi lotniska modelarskiego Klubu Modelarstwa Sportowego Kielce. Na imprezę zjechali się goście z całej Polski, którzy także w niedzielę, 27 maja, będą prezentować swoje maszyny.

Lotnisko powstało niedawno. Jest jednym z najnowocześniejszych jeśli chodzi o modelarzy, którzy też potrzebują sporo miejsca, by zdalnie sterując rozpędzić swoje cacka, a następnie nimi wylądować. Znajduje się na 6-hektarowym terenie i składa się z między innymi z kilkudziesięciometrowego, utwardzonego pasa startowego.

W sobotę lotnisko przeszło chrzest. W ramach dni otwartych drzwi obiektu, korzystali z niego pierwsi miłośnicy samolotów. Do podkieleckiej Kowali przyjechali z całej Polski – z Warszawy, Dęblina, Krakowa i okolic czy Śląska. Sprawdzają, jak lata się modelami w województwie świętokrzyskim, gdzie do tej pory takiego miejsca nie było.

- Ściągnęło do nas kilkunastu uczestników. Przywieźli ze sobą 20 modeli, które za chwilę zobaczymy w powietrzu – rzuca do nas z uśmiechem na powitanie w sobotnie południe Piotr Gołacki, który razem z Adrianem Daleszakiem z Klubu Modelarstwa Sportowego Kielce stworzył lotnisko i zorganizował imprezę.

Ale wokół nowo powstałego obiektu w sobotę kręciło się znacznie więcej osób. Do Kowali, gdzie w otoczeniu pól i z dala od asfaltowej szosy powstało wymarzone dla modelarzy miejsce, przyjechało wielu okolicznych mieszkańców, którzy chcieli zobaczyć maszyny. Nawet strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Kowali z chęcią w sobotę zabezpieczali tę imprezę, bo po raz pierwszy mogli z bliska przyjrzeć się replikom myśliwców, bombowców czy samolotów typowo akrobacyjnych.

Największym modelem w sobotę był Fokker Dr.I. Mówiono na niego gigant i słusznie, bo liczy prawie cztery metry rozpiętości skrzydeł i ma 50 kilogramów wagi. Dlatego, że jest tylko o połowę mniejszy od oryginału. – Fokker Dr.I to trójpłatowiec, którego używały niemieckie siły lotnicze w końcówce I wojny światowej. Myśliwcem tym latał Czerwony Baron, czyli Manfred von Richthofen. To największy as myśliwski okresu I wojny światowej, który ponoć odniósł 80 zwycięstw powietrznych oficjalnie uznanych. Z samolotem wiąże się więc ciekawa legenda i nic dziwnego, że zwracał szczególną uwagę – mówi Piotr Gołacki, gdy nad naszymi głowami latały już pierwsze modele.

A jakie jeszcze repliki samolotów mogli oglądać ciekawscy w sobotę w godzinach 12-17? Były Cessna O-1 Bird Dog (Stany Zjednoczone), Jak-55 (Związek Radziecki) czy Corvus Racer (Węgry), ale także dwupłatowy brytyjski myśliwiec z okresu I wojny światowej Sopwith Pup i niemiecki bombowiec z czasów II wojny światowej Junkers Ju 87. Piloci zdalnie sterując wykonywali nimi różnego rodzaju akrobacje takie jak korkociąg, lot do góry kołami, beczka (korkociąg w linii prostej) czy zawis na śmigle. Niektórzy, aby było jeszcze bardziej efektownie, decydowali się na lot z dymem, by zostawiać małe smugi ukazujące przez chwilę, jak w powietrzu podążał model.

- Przywiozłem ze sobą dwa samoloty. To repliki amerykańskiego Pipera PA-18 i polskiej PZL-104 Wilgi 35A – pokazuje nam Leszek Maślanka, który przyjechał z Izdebnika koło Kalwarii Zebrzydowskiej w województwie małopolskim. – Modelarstwem interesuję się od 14. roku życia. Zaczęło się od sklejania szybowców i przerodziło się z czasem w znacznie większe modele z silnikami spalinowymi. Swoim hobby zaraziłem syna, który też próbuje latać. W Kowali zaprezentowałem Pipera, którego mam od czterech lat, oraz Wilgę, którą składałem przez ostatnią zimę. Postarałem się wykonać nimi wiele efektownych akrobacji i myślę, że oglądającym się podobało – podsumowuje modelarz.

Leszek Maślanka, podobnie jak inni uczestnicy imprezy, chwalił lotnisko w Kowali. Zaznaczał, że łatwo na nim wylądować, choć oczywiście wszystko zależało od pogody. Ta na szczęście dla pilotów modeli była sprzyjająca, choć czasami zawiewał wiatr. Dlatego musieli uważać, by nie uszkodzić maszyn podczas sadzania ich na ziemi.

- Mam nadzieję, że zainspirowaliśmy niektórych oglądających pokazy lotów modeli na tyle, iż rozważą kupno swojego. O to też nam chodzi, bo chcemy propagować modelarstwo. To ciekawe i wcale niekoniecznie drogie hobby. Już za kilkaset złotych możemy się cieszyć ze swojego samolotu – kończy Piotr Gołacki.

W niedzielę, 27 maja, w Kowali również można będzie oglądać modele samolotów i ich powietrzne akrobacje, które zaserwują im piloci. Pokazy w godzinach 12-17.

ILE DAJEMY DZIECKU DO KOPERTY NA KOMUNIĘ ŚWIĘTĄ?

POLECAMY RÓWNIEŻ:




Chętnie oglądasz teleturnieje? Sprawdź się! [QUIZ]




Jak zmieniły się gwiazdy na przestrzeni lat? [ZDJĘCIA]






Dzień Matki 2018 - prezenty na Dzień Matki? TOP 10




Drogie paliwo w Polsce? Zobacz ile za paliwo zapłacisz na świecie!





Czy umiesz ochronić się przed kleszczem?




Sprawdź się, czy dobrze znasz polskie seriale! (QUIZ)



Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie