Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Padnięte małże, brudna woda i okropny smród. Skandal z zalewem w Chańczy (WIDEO, ZDJĘCIA)

Ewa Łukomska
Ewa Łukomska
Setki padniętych małży od wielu dni leżą na plaży tuż przy zalewie w Chańczy. Dotąd mięczaki zostały uprzątnięte tylko w obrębie planowanego kąpieliska i prawdopodobne jest, że pozostałe natura będzie musiała usunąć sama. Od dwóch tygodni trwają przepychanki co do tego kto ma posprzątać brzeg. Tymczasem zalew straszy brudną plażą, mętną wodą i okropnym smrodem. Czy trzeba katastrofy ekologicznej, by ktoś wreszcie zajął się tym problemem?

O problemie informowaliśmy już na początku lipca, kiedy najbardziej palącą kwestią było ewentualne skażenie wody. Dziś wiemy już, że stan wody teoretycznie nie odbiega od normy. Natomiast wygląd zbiornika i unoszący się nad nim okropny smród pozostawiają wiele do życzenia - a o to nie ma kto się zatroszczyć.

ZOBACZ WIĘCEJ Setki małży wyrzuconych na brzeg zalewu w Chańczy. Inspektorzy ochrony środowiska sprawdzą, czy woda nie jest zanieczyszczona (WIDEO)

Mnóstwo małży wciąż można zauważyć zarówno od strony zapory, czyli od południa, jak i od miejscowości Życiny. Ponadto, woda nieopodal zapory ma zieloną barwę, a piasek pokrywa ciemny muł. Nad zbiornikiem unosi się niecodzienny, okropny smród. Taki obraz wita turystów, którzy do wody wciąż nie zamierzają wchodzić - nie tylko z powodu niesprzyjającej aury.

ZOBACZ TAKŻE Woda w zalewie w Chańczy skażona. Wykryto w niej bakterie kałowe

Katastrofa

Teren na którym znajdują się plaże leży na terenie gminy Raków.

Część plaży, w miejscu, w którym zgodnie z planem już od początku sierpnia ma ruszyć kąpielisko, posprzątano na zlecenie Urzędu Gminy w Rakowie. Pozostałe małże wciąż zalegają na brzegu. Dlaczego?

- Nie mamy ani ludzi, ani pieniędzy na to, by posprzątać teren wokół całego zbiornika. Dbamy o niego na tyle, na ile pozwalają nam na to możliwości. Poza tym ten obowiązek leży po stronie jego zarządcy - mówi wójt gminy Raków, Alina Siwonia.

Jak podkreśla, właścicielem jest skarb państwa, a za zbiornik odpowiada Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie. Ten jednak od dwóch tygodni nie zrobił nic by doprowadzić zbiornik w Chańczy do porządku. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się ,że w poprzednich latach do sprzątania wynajmowano firmę. Teraz od dwóch tygodni mimo prawdziwej katastrofy ekologicznej nie zrobiono w tej sprawie nic.

Pani wójt zapytana, czy nie obawia się, że rozkładające się małże wpłyną na jakość kąpieliska, które szykuje, nie ma wątpliwości: - Wody jest dużo, a małży stosunkowo mało, zatem nie ma takiej możliwości - mówi.

Kłopot z wodą

Widok padniętych małży nie należy do najprzyjemniejszych, a zjawisko mogło okazać się sygnałem świadczącym o poważniejszym problemie - skażeniu wody. By wykluczyć taką możliwość przeprowadzone zostały badania jej jakości.

- Wykonaliśmy stosowne badania, a ich wyniki nie wskazały na zanieczyszczenie chemiczne - woda nie odbiegała jakością od tej, którą zbadaliśmy przy okazji poprzedniej kontroli przeprowadzonej kilka miesięcy wcześniej - mówi Waldemar Wach, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach.

Przypomnijmy, że już jakiś czas temu gmina przekazała próbki wody do badań. Pierwsza analiza wypadła negatywnie. Pracownicy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach wykazali, że woda jest skażona enterokokami kałowymi – przy dopuszczalnym zakresie wynoszącym 400 jednostek bakterii na 100 mililitrów okazało się, że w jednej próbce było 630 jednostek, a w drugiej – 670.

Podczas drugiego badania próbki pobrano z tych samych miejsc, co wcześniej. Ich wyniki sugerowały, że woda nie jest zanieczyszczona. W wodzie były enterokoki i bakterie Escherichia coli (pałeczka okrężnicy), ale ich wartość nie została przekroczona.

Jak zapewnia Waldemar Wach, przyczyny padnięcia małż nie musiały być związane z jakością wody. Tych jednak nie udało się ustalić. Dyrektor podkreśla, że przed urządzeniem kąpieliska wymagana będzie opinia służb sanitarnych.

Nieoficjalnie mówi się, że problemy z wodą i często roznoszący się po okolicy przykry zapach może mieć związek z gminną oczyszczalnią ścieków, która po rozszerzeniu sieci gminnej kanalizacji może mieć kłopot z przetworzeniem ścieków.

Jedno jest pewne - trudno zrozumieć, że Chańcza - perła świętokrzyskich kąpielisk przeżywa ekologiczną katastrofę i nikt nie poczuwa się do tego, by w tej sprawie zareagować. W kolejnych dniach będziemy wyjaśniali jej przyczyny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie