Wójt Górna złożył skargę na dyrektora kieleckiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego

Przypomnijmy, że w połowie 2016 roku komisarz wyborczy w Kielcach Bożena Fabrycy podjęła decyzję o wygaśnięciu mandatów burmistrza Bodzentyna Dariusza Skiby, burmistrza Chęcin Roberta Jaworskiego, wójta gminy Ruda Maleniecka Leszka Kucy wójta gminy Słupia Konecka Roberta Wielgopolana i wójta Górno Przemysława Łysaka (komisarz Artur Adamiec wygasił natomiast mandat wójta gminy Pacanów Wiesława Skopa). Jej zdaniem samorządowcy łączyli funkcję wójtów i burmistrzów z zatrudnieniem w administracji rządowej. Wszyscy włodarze odwołali się jednak do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Kielcach, który przyznał im rację i oddalił skargę komisarza. Bożena Fabrycy złożyła skargi na te orzeczenia do Naczelnego Sądu Administracyjnego, jednak i ta instytucja przyznała rację samorządowcom.

Zdaniem Naczelnego Sądu Administracyjnego kompetencje do stwierdzenia wygaśnięcia mandatów włodarzy ma rada gminy. Dodatkowo dyrektor kieleckiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego postanowieniem sądu musi zwrócić koszty sądowe wszystkich postępowań. Wójtowie i burmistrzowie pozostali więc na swoich stanowiskach, jednak niektórym z nich nie podoba się sposób pracy kieleckiej Delegatury Krajowego Biura Wyborczego. Ostatnio do Beaty Tokaj, szefa Krajowego Biura Wyborczego w Warszawie oficjalną skargę na dyrektora kieleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego, Adama Michcika wysłał wójt gminy Górno, Przemysław Łysak. A taką możliwość rozważają kolejni.

W piśmie do szefowej Beaty Tokaj wójt Łysak tłumaczy, że działanie kieleckiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego w postępowaniu odnoszącym się do wygaszania mandatów budzi wątpliwości. Co dokładnie zarzuca dyrektorowi Michcikowi? Między innymi to, że postępowanie wszczęte zostało na podstawie anonimowych donosów, a analiza stanów faktycznych i prawnych była na niskim poziomie. Wójt Łysak uważa też, że dyrektor niepotrzebnie zaangażował się w te sprawy osobiście, między innymi poprzez uczestnictwo na sprawach przeciwko włodarzom w Naczelnym Sądzie Administracyjnym. - Uważam, że dyrektor Adam Michcik przesadził w swoim zaangażowaniu i zachowaniu urzędnika w tej sprawie. Czuję moralny obowiązek, żeby zwrócić na to uwagę, gdyż cała ta nagonka źle jest odbierana przez społeczności gminne. Ponadto, robienie szkoleń, na temat jak wygląda przezroczysta urna, a nie jak powinny być egzekwowane przepisy to trochę śmieszne i infantylne - tłumaczy wójt Łysak.

Sprawa jest też dziwna dla innych włodarzy, którzy obronili się przed komisarzem i zachowali swoje mandaty. - Muszę spotkać się z prawnikiem, wtedy zobaczymy, co zrobimy. Ale niewykluczone, że złożę skargę, bo nie może tak być, żeby mandaty były wygaszane na podstawie donosów - mówi Robert Wielgopolan, wójt gminy Słupia Konecka.

A co na to dyrektor Adam Michcik? - Nie słyszałem o tej skardze, nie znaj jej treści. Przede wszystkim to jest decyzja komisarza wyborczego, a nie dyrektora delegatury. Decyzje komisarzy wyborczych zostały podjęte po wnikliwej analizie. Natomiast czy te informacje trafiły do komisarza od mieszkańców, czy z mediów, bo tak się też zdarzało, nie ma znaczenia. Obowiązkiem komisarzy jest zbadanie informacji, natomiast sąd zdecydował o kompetencjach do stwierdzenia wygaśnięcia mandatów przez radę gminy. Jeśli chodzi o moją obecność na rozprawach: Byłem tam służbowo, na prośbę pani komisarz - mówi Adam Michcik.

ZOBACZ TAKŻE: Ogień w Puszczy Białowieskiej. Strażacy ćwiczą swoje umiejętności

(Dostawca: x-news)