Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch gazu w Nowej Słupi. Cztery osoby ranne

elzem
Cztery osoby, w tym półtoraroczne dziecko, zostały poszkodowane po wybuchu butli z gazem. Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 6 rano w jednym z domów przy ulicy Bodzentyńskiej w Nowej Słupi.

ZOBACZ też:
Niewiele ponad 10 lat, a chciał wysadzić się w powietrze i zabić innych

Cztery osoby, w tym półtoraroczne dziecko, zostały poszkodowane po eksplozji gazu w domu jednorodzinnym. Do zdarzenia doszło we wtorek po godzinie 6 rano w jednym z budynków przy ulicy Bodzentyńskiej w Nowej Słupi.

- To cud, że nikt nie zginął. Gdyby w chwili wybuchu butli domownicy znajdowali się w kuchni, to nie obeszłoby się bez poważnie rannych lub ofiar - mówili strażacy o zderzeniu, do którego doszło we wtorek rano w jednym z domów przy ulicy Bodzentyńskiej w Nowej Słupi.
Po eksplozji 11 - kilogramowej butli z gazem połowa murowanego domu legła w gruzach. Cztery osoby, w tym 1,5 roczne dziecko, które w chwili wybuchu przebywały w innej części domu, trafiły na badania do szpitala. Jak zapewniali ratownicy, nie odnieśli poważnych obrażeń. Dom nie nadaje się do dalszego zamieszkania.

O tym, że doszło do eksplozji służby zostały powiadomione po godzinie 6 we wtorkowy poranek. - Siła wybuchu musiała być ogromna sądząc po gruzowisku, jakie zostało z jednej części domu - mówił Sławomir Karwat, zastępca komendanta miejskiego kieleckiej straży.
Z połowy zbudowanego z pustaków jednorodzinnego budynku z wysokim parterem i piętrem została góra gruzu. - We wschodniej części domu były dwie kuchnie, na piętrze i na parterze. To tam prawdopodobnie doszło do wybuchu gazu. W chwili eksplozji domownicy – cztery osoby znajdowały się w innej części domu, z budynku wyszli o własnych siłach jeszcze przed naszym przyjazdem na miejsce - dodawał komendant Karwat i zaznaczał: - Gdyby ktoś znajdowali się w pomieszczeniach we wschodniej części domu zapewne nie obyłoby się bez ofiar lub osób poważnie rannych.

Do szpitala na badania zabrano cztery osoby: małżeństwo w wieku 60 i 68 lat, synową pary i jej 1,5 roczne dziecko.
Strażacy przez kilka godzin przeszukiwali gruzowisko próbując namierzyć prawdopodobnie dwie butle gazowe, bo nad zniszczoną częścią domu unosił się zapach gazu. – Nasze czujniki nie wykazywały, aby mogło dojść do wybuchu, nie mniej jednak czuć było zapach gazu – tłumaczył w czasie akcji Sławomir Karwat.

Jak dodawał, ratownicy wynieśli sprzęty domowe z tej części budynku, która nie uległa zawaleniu. – Wynieśliśmy także na zewnątrz elementy wyposażenie salonu urody, który znajdował się na parterze budynku – wyjaśniał Sławomir Karwat.

Spore zniszczenia dotknęły także budynki oddalone od tego, w którym doszło do eksplozji. – W tym znajdującym się 3-4 metry dalej uszkodzony został dach, wypadły okna, w kolejnym budynku pękła futryna. Zaś w domu stojącym po drugiej stronie ulicy, około 70 metrów dalej uszkodzonych zostało pięć szyb w oknach. Z kolei od strony wschodniej, w siedzibie jednego z banków, siła eksplozji sprawiła, że wypadły szyby w kolejnych kilku oknach – wyliczał Sławomir Karwat.

Z relacji sąsiadów i osób spokrewnionych z mieszkańcami zniszczonego domu wynikało, że poprzedniego wieczora właściciel domu wymieniał butlę gazową na nową. – Być może źle dokręcony zawór sprawił, że gaz ulatniał się przez całą noc. W chwili, gdy rano ktoś z domowników chociażby włączył kontakt, powstała iskra, która sprawiła, że doszło do wybuchu mieszaniny gazów. Po odnalezieniu butli gazowej z całą pewnością będzie można stwierdzić, czy eksplodowała butla, czy też – tak jak przypuszczamy – mieszanina gazów – wyjaśniał komendant Karwat.

Około godziny 10 na miejscu pojawił się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Do popołudnia trwały ekspertyzy, jej wyniki mają być znane najwcześniej w środowy poranek. – Wydaliśmy decyzję o tym, ab zakazać wstępu na teren zniszczonego domu jakimkolwiek osobom. Teren działań został przekazany władzom gminy, to one, wspólnie z Inspektorem zdecydują o dalszym losie budynków. W naszej ocenie dom nie nadaje się do użytkowania, przebywanie w nim jest niebezpieczne dla życia i zdrowia – wyjaśniał we wtorkowy popołudnie Sławomir Karwat.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie