Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek w Górnie. Zderzenie aut i potrącenie dziecka

elzem, ALP
Aleksander Piekarski
Nieprawdopodobny, wręcz niewyobrażalny dramat na drodze. Na oczach matki zginął jej syn. Oboje zostali potrąceni na poboczu drogi, kilkadziesiąt metrów od domu… Do tragedii doszło na drodze numer 74 w podkieleckim Górnie, powiat kielecki na wysokości stacji benzynowej.

Mimo reanimacji, nie udało się uratować życia kilkuletniego chłopca. Poważne obrażenia odniosła jego mama. Tragedia rozegrała się na oczach bliskich! Do wypadku doszło w środę po godzinie 17.

Górno. 33-letnia kobieta walczy o życie. Potrzebna jest krew! - ZOBACZ WIĘCEJ

Jak wstępnie przekazują policjanci, 55-letnia kobieta kierująca chryslerem jadąc od Opatowa, z nieustalonych na tę chwilę przyczyn, potrąciła idącą poboczem kobietę z dzieckiem i następnie uderzyła w zaparkowaną na poboczu skodę. - Kierująca autem była trzeźwa - tłumaczył Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

- Pierwsze ustalenia mówiły o tym, że samochód osobowy potrącił dziecko i uderzył w stojącą na poboczu skodę. Na miejscu trwa akcja ratunkowa, prowadzona była reanimacja dziecka, uwalniano też kobietę uwiezioną w pojeździe - mówił na gorąco Sławomir Karwat z kieleckiej straży pożarnej.

OGLĄDAJ TAKŻE: Wstrząsające okoliczności wypadku w Górnie. Zobacz Wiadomości Echa Dnia

Wezwano śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ratownicy medyczni podjęli akcję reanimacji rannego chłopca, od początku przekazywano, że stan dziecka jest ciężki.

Przez kilkadziesiąt minut trwała walka o jego życie, niestety jednak nie udało się przywrócić funkcji życiowych u kilkuletniego chłopczyka. Czteroletnie dziecko około godziny 18 zmarło na miejscu.

Jak się chwilę później okazało do dramatu doszło niemal przed rodzinnym domem chłopca. Szedł on ze swoją mamą do mieszkającej parę domów dalej rodziny.

- To niewyobrażalna tragedia wszystko rozgrywało się na oczach matki dziecka. Ona dopiero co wyszła z synem z domu. Miała iść dwa domy dalej, do swojej siostry – opowiadali świadkowie zdarzenia.

W miejscu wypadku zgromadzili się okoliczni mieszkańcy, wiele osób miało łzy w oczach. Poruszający był widok dziecięcego bucika leżący na jezdni w odległości kilku metrów od miejsca, gdzie doszło do wypadku…

Z pierwszych ustaleń policji wynika, że 55-letnia kobieta kierująca chryslerem jadąc od Opatowa, z nieustalonych na tę chwilę przyczyn, potrąciła idącą poboczem kobietę z dzieckiem i następnie uderzyła w zaparkowaną na poboczu skodę. - Kierująca autem była trzeźwa - tłumaczył Karol Macek, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kielcach.

Siła uderzenia sprawiała, że chrysler zatrzymał się w rowie. Do szpitala śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrano matkę chłopca - 33-letnią kobietę. Jej stan określany był jako poważny.

Na oddział szpitalny trafiła też 55-latka z chryslera. – Trwa ustalanie okoliczności tego wypadku, nie wiadomo na razie dlaczego chrysler zjechał na pobocze drogi – dodawał Karol Macek.

Droga numer 74 w miejscu wypadku przez kilka godzin była zablokowana. Około 20 puszczono ruch wahadłowo. Około 21 ruch wrócił do normy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie