Lekarzom zapadł w pamięć, bo od początku chciał wiedzieć wszystko, czyli prawdę o swojej chorobie. Jak dorosły mężczyzna stawiał pytania i oczekiwał odpowiedzi, podejmował decyzje. Od początku to był dla niego trudny mecz: półtora roku temu diagnoza, potem walka, żeby niestandardowe u dzieci leczenie było refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia (w końcu po nagłośnieniu sprawy przez media, producent sam zaoferował, że będzie dostarczać lek chłopcu za symboliczną złotówkę), kolejne tygodnie i miesiące chemioterapii, walka z przerzutami, niekończące się podróże od szpitala do szpitala.
Michał wiedział, że jest źle, miał świadomość, że odchodzi. Jeszcze w ostatnich minutach swojego życiowego meczu strzelił karnego chorobie. W sierpniu z pomocą członków fanklubu True Blues Poland w Polsce i Wielkiej Brytanii zrealizował swoje największe marzenie - na stadionie Stamford Bridge w Londynie oglądał swoją ukochaną drużynę Chelsea w meczu ze Swansea. To nie był najlepszy pojedynek The Blues, ale dla Michała najważniejsze było być tam, na stadionie, razem z innymi kibicami śpiewać hymn Chelsea, płakać po straconej bramce i szaleć z radości, kiedy zremisowali. Tę wyprawę marzeń relacjonowało Echo Dnia i media w całej Polsce.
Michał, dziękujemy za wszystkie wzruszenia, nadzieje i Twoje codzienne zwycięstwa nad nowotworem. Za siłę marzeń, pokazującą innym chorym, że warto walczyć o każdy dzień, prawo do cieszenia się życiem, sięgania po rzeczy, które wydają się niemożliwe. Za prowokowanie ludzi, by dawali z siebie to, co najlepsze. To było Twoje pięć bramek w dziewięć minut.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?