Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łukasz Huk choruje na nowotwór złośliwy. Podarujmy mu więcej czasu

PG
archiwum prywatne
Łukasz Huk ma 31 lat i jeszcze do niedawna jego życie nie różniło się od życia przeciętnego młodego mężczyzny. Niestety, cztery lata temu wszystko się zmieniło za sprawą jednej, druzgocącej wiadomości. Mózg Łukasza opanował nowotwór złośliwy w najgorszej postaci – glejaka wielopostaciowego.

Snuli piękne plany

Łukasz i jego żona Ewelina żyli pełnią życia i wspólnie wychowywali swojego synka. Własny dom i kolejne dziecko – tak miała wyglądać ich rzeczywistość. Niestety życie napisało inny scenariusz. Wyjątkowo brutalny i bezlitosny. - W styczniu 2013 roku znalazłem się w szpitalu po ataku padaczkowym. Po badaniu padła diagnoza - guz mózgu o wielkości 6 centymetrów w lewym płacie czołowym. Nie wiedziałem jednak, jak poważna jest to choroba. Po tym badaniu wszystko potoczyło się bardzo szybko, dwa tygodnie później byłem po operacji guza, który na szczęście został usunięty w całości. Jednak wynik histopatologiczny wykazał że jest to glejak anaplastyczny III stopnia – wspomina mężczyzna. - Przez rok się leczyłem i można powiedzieć, że po tym wróciłem do normalnego życia, do żony i synka. Jednak guz nie dał o sobie zapomnieć. Wszystko wróciło ze zdwojoną siłą w listopadzie 2016 roku - dodaje.

Świat się zawalił

Kolejne badania wykazały wznowę guza oraz dodatkowe dwa guzki satelitarne. Lekarze nie mieli wątpliwości, że Łukasz potrzebuje natychmiastowej operacji. - Guz ponownie został usunięty, jednak wynik pokazał to, czego bałem się najbardziej - glejak wielopostaciowy IV stopnia, najgorsza forma guza. Świat mi się zawalił i pomyślałem że to koniec. Póki mam odrodzoną nadzieję stoję wyprostowany, nie pozwólcie mi upaść i ją stracić! Nie chcę wierzyć bezdusznym statystykom, które nie wnoszą optymizmu w walkę z tą straszną chorobą. Nie chcę umrzeć, chcę patrzeć jak dorasta mój syn Hubert! – powtarza zrozpaczony mężczyzna.

Pokażmy, że jego los nie jest nam obojętny

Rodzina Łukasza największą nadzieję pokłada w leczeniu za granicą - w terapię NanoTherm, albo doktora Vogla lajfem (wyciąg z dziurawca). Od terapii lajfem guzy się obkurczają. Metoda NanoTherm działa na guzy od wewnątrz i może być stosowana samodzielnie lub w połączeniu z chemioterapią. Płyn o właściwościach magnetycznych wprowadzany jest do guza za pomocą małoinwazyjnego zabiegu chirurgicznego. - Podopieczni fundacji korzystają z leczenia NanoThermem i żyją od 10 - 15 lat dłużej... Łukasz kwalifikuje się do leczenia tą metodą. Koszt leczenia to około 30 tysięcy euro. Łącznie z innymi kosztami potrzeba ponad 200 tysięcy złotych. Błagam pomóżcie – nawołuje zrozpaczona żona Łukasza, Ewelina.

Dzięki pomocy kliniki w Berlinie, Łukasz ma szansę przeżyć od 10-15 lat dłużej. W jak najszybszym czasie trzeba uzbierać ponad 200 tysięcy złotych. Rodzina apeluje o pomoc. Wpłat na leczenie Łukasza można dokonywać na stronie: POMAGAM.PL oraz na numer konta Fundacji Alivia: 24 2490 0005 0000 4600 5154 7831, tytuł przelewu: Darowizna dla ŁUKASZ HUK 110575. Mężczyznę można również wesprzeć na jego koncie na facebook’u: Glejak – Walczę, Wierzę. Łukasz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie