Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W hołdzie walczącym o polską oświatę - Zapal Znicz Pamięci

Tomasz Trepka
Uczniowie kieleckiego I Społecznego Gimnazjum imienia Mikołaja Reja przed tablicą przy ulicy Jana Pawła II w Kielcach, upamiętniającą nauczycieli zamordowanych w okresie okupacji niemieckiej.
Uczniowie kieleckiego I Społecznego Gimnazjum imienia Mikołaja Reja przed tablicą przy ulicy Jana Pawła II w Kielcach, upamiętniającą nauczycieli zamordowanych w okresie okupacji niemieckiej. archiwum
Projekt "Zapal Znicz Pamięci" jest realizowany przez Delegaturę Instytutu Pamięci Narodowej w Kielcach przy współudziale Kuratorium Oświaty w Kielcach, Ośrodka Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej w Kielcach oraz Stowarzyszenia Ochrony Dziedzictwa Naro dowego w Kielcach. Patronat nad wydarzeniem objęła wojewoda Świętokrzyski – Agata Wojtyszek. W każdą środę na portalu echodnia.eu oraz na łamach Echa Dnia publikujemy kolejny odcinek z cyklu Nasza Historia. Wraz z kielecką delegaturą Instytutu Pamięci Narodowej piszemy o ważnych wydarzeniach sprzed lat jakie miały miejsce na terenie naszego regionu.

Niemcy od początku okupacji ziem polskich, dostrzegali duże zagrożenie w środowisku nauczycielskim II Rzeczypospolitej. – Nikt w Polsce nie był większym patriotą, niż profesor gimnazjalny, a po części także nauczyciel szkół powszechnych. Nikogo nie da się zapalić do sprawy narodowej bardziej, niż młodzież, która posiada takich wychowawców – pisano w jednym z raportów przygotowanych przez komendanta Policji Bezpieczeństwa i Policji Specjalnej na obszarze Generalnego Gubernatorstwa. Nie mylono się. To właśnie nauczyciele stanęli do walki o polską szkołę, tworząc sprawnie działającą sieć tajnego nauczania, dążyli do odpowiedniego wyedukowania oraz wychowania polskiej młodzieży.

Pielęgnujmy pamięć po bohaterach - Zapal Znicz Pamięci - czytaj więcej o akcji

U źródeł tajnego szkolnictwa w latach 1939-1945 leżała polityka okupanta, zmierzająca do całkowitego zniszczenia polskiej inteligencji. Jak najłatwiej to uczynić? Zdaniem Niemców, oprócz represji i różnych form zastraszania, należało sprawować całkowitą kontrolę nad edukacją i wychowaniem młodego pokolenia Polaków – ukształtować ich na całkowicie oddanych „nowym panom – Niemcom”.

Do pracy konspiracyjnej, polscy nauczyciele przeszli niedługo po przegranej wojnie obronnej 1939 roku. Początkowo, część z nich liczyła na możliwość prowadzenia jawnego nauczania. Polityka okupanta nie pozostawała żadnych złudzeń. Chodziło przede wszystkim o wykreowanie nowego człowieka, podporządkowanego niemieckim interesom. – Zadaniem szkoły jest nie tylko przekazywanie wiadomości i umiejętności, lecz również kształtowanie dzielnego człowieka, twórczo podporządkowującego się prawom i obowiązkom – pisano w jednym z niemieckich programów nauczania z lipca 1943 roku.

Dla dobra przyszłej Polski

Niemcy byli dobrze zorientowani w przyczynach zorganizowania przez polskich nauczycieli tajnego szkolnictwa. Doceniając możliwości Polaków w organizacji pracy konspiracyjnej, jednocześnie dostrzegając własne „niedociągnięcia” w narzuconej przez siebie, zbyt restrykcyjnej, polityce oświatowej. Mimo to, nigdy nie zdecydowano się na jej zliberalizowanie.

– […] W ciasnocie i ścisku, siedzą tutaj uczniowie jeden na drugim, bez książek, bez najniezbędniejszego materiału do ćwiczeń i często bez zdolnego do pracy personelu nauczycielskiego. Ponadto na 10 miesięcy roku szkolnego, są polskie szkoły na co najmniej przez 5 miesięcy zamknięte, a to z powodu braku węgla i innych środków opałowych. […] Dzień szkolny, który normalnie trwa 5 godzin, redukuje się w tych warunkach co najwyżej do jednej godziny. W obliczu takiego położenia i wobec spostrzeżeń, jakie zainteresowani Polacy mogą czynić co do szkolnictwa niemieckiego i ukraińskiego, jest rzeczą psychologicznie zrozumiałą, że decydują się posyłać dzieci do własnych, tajnych szkół, zorganizowanych według własnej ich woli. Przeprowadzenie tej decyzji […] da się z łatwością ukryć […], jeżeli się je zorganizuje w ten sposób, jak to na podstawie długoletniej tradycji umieją Polacy po mistrzowsku zrobić – pisano w memoriale skierowanym do Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy w Berlinie w sierpniu 1943 roku.

- […] Byłoby niedorzecznością ze strony każdego Polaka narażać na utratę wolności osobistej i życia, gdyby tajne nauczanie miało za cel jedynie zdobywanie wykształcenia, bez wpływu wychowawczego na podrastającą polską młodzież […] – pisano dalej w tym samym dokumencie. Tajne szkolnictwo miało więc nie tylko kształcić, ale przede wszystkim kształtować charakter, wpływać na poglądy oraz mentalność młodego pokolenia Polaków. A to było dla Niemców szczególnie niebezpieczne.

Innym rodzajem niebezpieczeństwa, jakie dostrzegali okupanci, była popularność oraz powszechność tajnych kompletów. Mogli z nich korzystać wszyscy zainteresowani, bez względu na wiek oraz zasobność portfela. W Kielcach nie odmawiano nikomu, kto chciałby pobierać lekcje. Podobnie było na wsi, gdzie naukę pobierali nawet żołnierze z oddziałów partyzanckich. Tajne zajęcia stały się czymś naturalnym i zastąpiły nieefektywną naukę w szkole.

- […] Nie było w Kielcach młodzieży w wieku szkolnym, która by się nie uczyła z braku środków materialnych. Uczyliśmy wszystkich, kto się do nas zwrócił i do kogo myśmy zdołali dotrzeć. Dawaliśmy zniżki, uczyliśmy bezpłatnie. Pamiętam raz jedna z matek przyszła do mnie i prosiła, żeby dwoje jej dzieci uczyć bezpłatnie. Na zakończenie rozmowy powiedziała mi: „A gdzie się dzieci mają uczyć bezpłatnie, jak nie w szkole państwowej?”. Uważano nas za szkołę państwową i to była prawdziwa satysfakcja. Młodzież też bardzo często mówiła mi o lekcjach: „To nie było zadane w domu, tylko było w szkole omówione”, albo „Pani mówiła, że jeszcze w szkole to wytłumaczy” – wspominała do latach Maria Opielińska, dyrektor żeńskiego Liceum i Gimnazjum imienia Błogosławionej Kingi w Kielcach, gdzie współtworzyła sieć tajnego nauczania.

Pod nosem Niemców

Na tajnych kompletach uczono według programów obowiązujących przed wybuchem wojny. Dotyczyło to wszystkich przedmiotów, z wyjątkiem zajęć sprawnościowych. W Kielcach, w konspiracyjnym nauczaniu, brały udział grupy liczące po sześcioro dzieci. Zajęcia odbywały się w sprawdzonych mieszkaniach, najczęściej rodziców jednego z uczniów w ścisłym centrum miasta. – Zazwyczaj każda grupa miała zapewnione od 4 do 5 lokali, gdzie mogły odbywać się lekcje. Korzystaliśmy z 2 lub 3, a reszta stanowiła rezerwę na okoliczność wpadnięcia któregoś z lokali. […] Początkowo uważaliśmy, że najbezpieczniejsi jesteśmy na peryferiach miasta. […] Wkrótce jednak zorientowaliśmy się, że przedmieścia są dla nas niebezpieczne. Wszyscy się tam znali, my obcy przybysze, byliśmy tam sensacją – dodawała dyrektor żeńskiego Liceum i Gimnazjum imienia Błogosławionej Kingi w Kielcach.

W niektórych mieszkaniach, szczególnie w okresie zimowym, panowały ekstremalne warunki. Były one nieogrzewane, a temperatura na zewnątrz dochodziła nawet do – 40 stopni Celsjusza. Z czasem zrezygnowano z pokoi przeznaczonych wyłącznie na tajne nauczanie, na rzecz ogrzewanych. Jednak i tutaj pojawiał się istotny problem, bowiem najczęściej przebywało w nim wiele osób. – […] Prawie wszędzie uczyliśmy w obecności członków rodziny. Matki szyły, robiły swetry, rękawiczki na zarobek, gotowały obiad, młodsze dzieci bawiły się pod stołem, starsze odrabiały lekcje do szkoły powszechnej, a my prowadziliśmy lekcje – wspominała Maria Opielińska.

Zdarzało się nawet, że lekcje odbywały się pod samym nosem okupantów. – […] Uczyliśmy też obok pokoi zajętych na kwatery dla Niemców, a nawet w pokoju będącym kwaterą. Niemiec miał klucz od zatrzasku, a my niby przez zapomnienie dodatkowo zamykaliśmy od wewnątrz jeszcze na drugi zamek. W razie ewentualnego niespodziewanego powrotu oficera, mieliśmy czas wycofać się do kuchni i na podwórze – zapamiętała dyrektor kieleckiego liceum.

Ryzyko „wpadki” było więc bardzo duże. Niejednokrotnie jedynie zbiegiem okoliczności oraz szczęścia, udawało się uniknąć aresztowań. – […] Obydwa pokoje pełne były dzieci, gdy sąsiedzi co chwila dawali znać, że na ulicy Kopernika [w Kielcach – redakcja] auto wojskowe zabiera meble, pościel, firanki dywany, obrazy dla wojska do urządzenia kwater. […] Uliczka cicha, z jednej strony tylko zabudowana, trudno wszystkie dzieci niepostrzeżenie wypuścić. […] Dzieci pojedynczo spuszczaliśmy w dół. […] Ktoś nas uchronił, udzieliwszy informacji, że na II piętrze jest tylko strych – dodała Maria Opielińska.

Sieć tajnego nauczania została zbudowana w każdym regionie okupowanej Kielecczyzny. Konspiracyjne komplety wszędzie wyglądały podobnie – łamały monopol w oświacie, stworzony przez niemieckiego okupanta w latach 1939-1945. Środowisko nauczycielskie mogło liczyć na pełne poparcie i zaangażowanie lokalnych struktur Armii Krajowej.

- Podejmując tajne nauczanie, stanęliśmy bez broni w ręku do walki w pierwszej linii bojowej z okupantem i wygraliśmy – wspominał po latach jeden z nauczycieli zaangażowany w organizację tajnych kompletów w powiecie buskim. Według wyliczeń Ministerstwa Oświaty z 1946 roku, w latach 1940-1945 w tajne nauczanie na Kielecczyźnie zaangażowanych było ponad 2 tysiące nauczycieli. Pomimo represji oraz szykan, pozostali oni nieugiętymi orędownikami wychowania w duchu patriotycznym oraz niepodległościowym młodego pokolenia Polaków.

Ofiarność i zaangażowanie środowiska nauczycielskiego w tajne szkolnictwo nie pozostała bez społecznej reakcji. W 1971 roku społeczeństwo Kielc ufundowało tablicę poświęconą pamięci nauczycieli, którzy zginęli w okresie okupacji niemieckiej. W ramach akcji „Zapal Znicz Pamięci”, została ona zgłoszona i objęta opieką przez uczniów I Społecznego Gimnazjum imienia Mikołaja Reja w Kielcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie