Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Afera w kieleckim oddziale Getin Banku. Polisy, lokaty i… ludzkie tragedie

Paulina BARAN [email protected]
Historia kielczanki, która przy pomocy "Echa Dnia” odzyskała wpłacone do Getin Banku pieniądze zachęciła kolejnych klientów do walki o swoje oszczędności.
Historia kielczanki, która przy pomocy "Echa Dnia” odzyskała wpłacone do Getin Banku pieniądze zachęciła kolejnych klientów do walki o swoje oszczędności. Dawid Łukasik
Jak wyprowadzić klienta w pole? Chyba wiedzą coś o tym pracownicy kieleckiego oddziału Getin Banku. Wiele osób czuje się oszukanych. Bank odpowiada: - Trzeba było czytać, co się podpisuje.
Oszukany przez pracownicę kieleckiego oddziału Getin Banku czuje się także pan Andrzej z Kielc, który 4 lata temu podpisał deklarację przystąpienia do
Oszukany przez pracownicę kieleckiego oddziału Getin Banku czuje się także pan Andrzej z Kielc, który 4 lata temu podpisał deklarację przystąpienia do ubezpieczenia „Pareto II”. Do tej pory wpłacił do banku 21 tysięcy złotych. Jeżeli dziś chciałby wyciągnąć pieniądze miałby zaledwie 6 tysięcy złotych. Dawid Łukasik

Oszukany przez pracownicę kieleckiego oddziału Getin Banku czuje się także pan Andrzej z Kielc, który 4 lata temu podpisał deklarację przystąpienia do ubezpieczenia "Pareto II". Do tej pory wpłacił do banku 21 tysięcy złotych. Jeżeli dziś chciałby wyciągnąć pieniądze miałby zaledwie 6 tysięcy złotych.
(fot. Dawid Łukasik)

Nasi Czytelnicy, którzy podpisali umowy z Getin Bankiem są załamani. Wszyscy byli przekonani, że zawierają bardzo korzystne lokaty, tymczasem okazało się, że podpisali umowy z kwartalnym zyskiem, który można jednak odebrać dopiero za… 15 lat! Klienci zarzucają pracownikom banku celowe wprowadzanie w błąd. Bank odpowiada: - Trzeba było czytać, co się podpisuje.

WSZYSCY WIEDZIELI O JAKI BANK CHODZI

Afera wyszła na jaw, kiedy do redakcji "Echa Dnia" zgłosiła się Kielczanka, która od dawna pisała bezskuteczne reklamacje. Kobieta wyjaśniała, że pracownica banku zachęciła ją do zawarcia wysoko oprocentowanej lokaty, nie uświadamiając jej jednak, że wiąże się to z ogromnym ryzykiem. Po czasie okazało się, że oszczędności kielczanki z dnia na dzień topnieją. Z wpłaconych 16 tysięcy złotych bank chciał wypłacić jedynie…1 200 złotych, a na pozostałą kwotę kazał czekać 15 lat! Kobieta wielokrotnie pisała bezskuteczne odwołania. Okazało się jednak, że po interwencji "Echa Dnia" stał się cud i w ciągu miesiąca wszystkie pieniądze wróciły na jej konto.

Mimo że w artykule nie podaliśmy nazwy banku, w którym pieniądze ulokowała kielczanka, to po jego publikacji rozpętała się prawdziwa burza. Do redakcji zgłaszały się kolejne poszkodowane osoby i wszystkie wiedziały, że chodziło właśnie o Getin Bank.

MOCNE ZARZUTY

Zarzut celowego wprowadzenia w błąd pod adresem pracownicy banku kieruje 67 - letni pan Julian. - Kiedy przeczytałem artykuł w "Echu Dnia" byłem pewny, że chodzi o Getin Bank. Ulżyło mi, że nie jestem jedyną ofiarą. Przy zawieraniu umowy perfidnie mnie okłamano - mówi kielczanin.

Wyjaśnia, że cztery lata temu wpłacił do banku 4,5 tysiąca złotych. Był przekonany, że za 5 lat będzie mógł wyciągnąć powiększony o około 10 procent wkład, a jedynym warunkiem są comiesięczne wpłaty po 136 złotych. Tymczasem podpisał Umowę Grupowego Ubezpieczenia Na Życie i Dożycie na 15 lat. - W ufności, co do uczciwości pracownicy banku wpłacałem pieniądze. W tej chwili uzbierało się już ponad 10 tysięcy złotych. Byłem w szoku, kiedy dowiedziałem się, że aby je wyciągnąć musze poczekać jeszcze 11 lat. To jakaś kpina. Jeszcze mi się nie zdarzyło, żeby mnie ktoś tak perfidnie oszukał. Wiem, że to przez moją naiwność i łatwowierność, ale wydawało mi się, że Getin Bank jest solidną placówką - mówił pan Julian.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z KIELC

Pan Jacek z Kielc był przekonany, że tak jak wyliczyła mu na kartce pracownica banku, za trzy miesiące będzie miał prawie dziesięcioprocentowy zysk.

Pan Jacek z Kielc był przekonany, że tak jak wyliczyła mu na kartce pracownica banku, za trzy miesiące będzie miał prawie dziesięcioprocentowy zysk. Niestety wpłacił 30 tysięcy złotych, a jeśli będzie chciał je teraz wyciągnąć zostanie mu jedynie 17 tysięcy. Dawid Łukasik

Pan Jacek z Kielc był przekonany, że tak jak wyliczyła mu na kartce pracownica banku, za trzy miesiące będzie miał prawie dziesięcioprocentowy zysk. Niestety wpłacił 30 tysięcy złotych, a jeśli będzie chciał je teraz wyciągnąć zostanie mu jedynie 17 tysięcy.
(fot. Dawid Łukasik)

WPŁACIŁ 21 TYSIĘCY, ZOSTAŁO…6

Oszukany przez pracownicę kieleckiego oddziału Getin Banku czuje się także pan Andrzej z Kielc, który 4 lata temu podpisał deklarację przystąpienia do ubezpieczenia "Pareto II". - Wpłaciłem wtedy 9 tysięcy złotych i wiedziałem, że co miesiąc muszę wpłać po 248 złotych, żebym po trzech latach mógł wyciągnąć oszczędności powiększone o prawie 10 procent zysku. Przynajmniej tak zapewniała mnie pracownica banku - wyjaśnia czytelnik. - Po trzech latach zorientowałem się, że coś jest nie tak. Teraz wpłaciłem łącznie 21 tysięcy złotych i okazuje się, że mogę je wyciągnąć dopiero po 15 latach od podpisania umowy. Szokujące jest to, jaką kwotę zaproponowano mi do wypłaty teraz, a jest to bagatela 6 tysięcy złotych. Uważam, że pracownica banku celowo wprowadziła mnie w błąd i nie dała mi tabeli opłat i limitów składek. Specjalnie wmawiała mi, że jest to bezpieczny sposób na duży zarobek. Szkoda tylko, że ani słowem nie zająknęła się, że bank będzie obracał moimi pieniędzmi przez następne 15 lat - mówi oburzony pan Andrzej.

REKLAMACJE ODRZUCANE

Nieświadomie ubezpieczenie na życie z Getin Bankiem zawarł także pan Jacek z Kielc. Dziwnym trafem on również był przekonany, że wpłaca 30 tysięcy złotych na bardzo korzystną lokatę z wysokimi zyskami kwartalnymi. - Pracownik banku podstawił mi do podpisania jakąś deklarację przystąpienia do ubezpieczenia. Zapewniono mnie, że to bardzo bezpieczny rodzaj oszczędzania, a na dowód tego pracownik banku wyliczył mi dokładnie, jaki będę miał zysk w poszczególnych kwartałach. Byłem przekonany, że skoro podano mi precyzyjne informacje o tym, jak dużo zyskam to nie mam się o co martwić i bez problemu będę mógł wyciągnąć swoje pieniądze. Byłem zszokowany, kiedy po jakimś czasie dowiedziałem się, że moje oszczędności nie urosły, lecz z każdym dniem maleją. Na dzień dzisiejszy z 30 wpłaconych tysięcy zostało jedyne 17 tysięcy. Pisałem reklamacje, ale wszystkie były odrzucane - mówił kielczanin.

BANK TŁUMACZY

Niestety może okazać się, że klienci banku sami są sobie winni, bo zaufali pracownikom banku i podpisali dokumenty, których dokładanie nie przeczytali. Nie tłumaczy ich nawet fakt, że umowy często pisane są bardzo skomplikowanym i niezrozumiałym dla przeciętnego człowieka językiem. - Każdy klient zgodnie z procedurami banku jest informowany przed przystąpieniem do ubezpieczenia o wszystkich istotnych atrybutach produktu, w tym w szczególności o wszelkich opłatach. Zapoznanie się z tymi informacjami klient potwierdza własnoręcznym podpisem - wyjaśnia rzecznik Getin Banku Wojciech Sury. Podkreśla, że w przypadku wykrycia naruszeń przez pracownika banku wyciągane są względem niego konsekwencje.

- Z naszych obserwacji wynika, że wątpliwości zgłaszane w kontekście produktów inwestycyjno-oszczędnościowych wynikają w dużej mierze z faktu, iż część klientów ocenia ich wyniki jak krótkoterminową inwestycję. Tymczasem w przypadku wieloletnich produktów inwestycyjnych, zysk zazwyczaj pojawia się dopiero w dłuższym okresie. Wysokość środków zaraz po rozpoczęciu inwestycji, czy nawet w ciągu kilku pierwszych lat, nie jest wymiernym wskaźnikiem potencjalnego wyniku, jaki można osiągnąć po pełnym okresie jej trwania. Warto również zwrócić uwagę, że w przypadku tego typu produktów klient informowany jest o fakcie, że wycofanie środków z części inwestycyjnej przed końcem okresu umownego wiąże się z poniesieniem kosztów, zgodnie z tabelą opłat dołączoną do umowy - szczegółowo tłumaczy rzecznik.

Dodaje, że osobom niezadowolonym z posiadanego produktu przysługuje prawo do złożenia pisemnej reklamacji. - Naszym celem jest wnikliwa analiza każdego zgłoszenia. Każde z nich rozpatrywane jest przez bank indywidualnie, w oparciu miedzy innymi o dokumenty z którymi zapoznał się klient, potwierdzone własnoręcznym podpisem takiej osoby - wyjaśnia.

Zarzut celowego wprowadzania w błąd pod adresem pracownicy Getin Banku kieruje też 67 - letni pan Julian. Jeżeli nie chce stracić swoich pieniędzy, to
Zarzut celowego wprowadzania w błąd pod adresem pracownicy Getin Banku kieruje też 67 - letni pan Julian. Jeżeli nie chce stracić swoich pieniędzy, to musi poczekać na nie jeszcze…11 lat. Łukasz Zarzycki

Zarzut celowego wprowadzania w błąd pod adresem pracownicy Getin Banku kieruje też 67 - letni pan Julian. Jeżeli nie chce stracić swoich pieniędzy, to musi poczekać na nie jeszcze…11 lat.
(fot. Łukasz Zarzycki)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie