Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po deszczu będzie wysyp grzybów! Radzimy jak je wykorzystać, na co uważać

Izabela Mortas
Grzyby można wykorzystać na milion różnych sposobów. Tomek Pawlusek, szef kuchni Space Odyssey Restaurant prezentuje golonkę w sosie grzybowym.
Grzyby można wykorzystać na milion różnych sposobów. Tomek Pawlusek, szef kuchni Space Odyssey Restaurant prezentuje golonkę w sosie grzybowym. Dawid Łukasik
Choć grzyby na dobre nie zagościły w świętokrzyskich lasach, padają pierwsze rekordy. Grzyboznawcy przestrzegają przed pomyłkami, a kucharze zdradzają ciekawe pomysły na wykorzystanie sezonowych dobrodziejstw.

Pochwal się swoimi zbiorami!

Pochwal się swoimi zbiorami!

Przez cały sezon grzybowy będziemy prezentować zebrane przez państwa okazy. Na rekordowe grzyby czekamy pod adresem [email protected]. Prosimy o przysyłanie zdjęć i krótkiego opisu, waga grzyba, wymiary, gdzie i przez kogo został znaleziony. Prosimy tez o adres i telefon właściciela okazu. Dla najlepszych będą nagrody.

Grzybiarze przyznają, że na prawdziwy wysyp trzeba jeszcze poczekać. W tej chwili pojedyncze okazy można znaleźć w lasach sosnowych w powiecie pińczowskim, głównie podgrzybki. Pojawiają się też w lasach w okolicach Zagnańska, w gminie Miedziana Góra. - Grzyb pojawiają się w miejscach lekko wilgotnych i są raczej niewielkich rozmiarów. Zaczęło padać, więc miejmy nadzieję, że wkrótce będzie ich znacznie więcej - mówi Przemysław Jakubiński, nadleśniczy w Nadleśnictwie w Daleszycach.

ZOBACZ: Odróżnij prawdziwka od fałszywka - nasz przewodnik grzybiarza

Rekordowe zbiory

Choć sezon nie rozpoczął się jeszcze na dobre, niektórym zbieraczom udało się już trafić na prawdziwe "perełki". Feliks Kowalczyk z Bielin znalazł w poniedziałek blisko kilogramowego prawdziwka. Leszek Dzwonnik z Kielc w okolicach Zagnańska zerwał borowika o średnicy niemal 40 centymetrów. Kolejny kielczanin, Jan Szabla trafił na kolonię kozaków i prawdziwków. Największy ze znalezionych grzybów ważył półtorakilograma, a jego średnica wynosiła 35 centymetrów.

Rekordowe zbiory cieszą, szczególnie te przypadkowe. - Grzybobranie nigdy nie było moją pasją. Prawdziwka znalazłem tak naprawdę niechcący w pobliżu parkingu, jakieś 50 metrów od mojego samochodu - mówi Leszek Dzwonnik. Podobnie mówi Feliks Kowalczyk, który na grzyby chodzi sporadycznie. - Jak widać, czasami się to opłaca - kwituje.

CZYTAJ TAKŻE: Wielka impreza w Kielcach z grzybami w roli głównej. Na koniec… degustacja zupy grzybowej!

Uwaga na pomyłki

Speców od grzybobrania nie brakuje, jednak przed rozpoczęciem łowów, warto skorzystać z porad specjalistów sanepidu. - Podstawowa zasada - zbieramy grzyby, które znamy. Jeśli pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, takich grzybów w ogóle nie ruszamy - mówi Joanna Ciborowska, grzyboznawca z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach. - W przypadku początkujących zalecałabym też, żeby zbierać raczej grzyby rurkowe, niż blaszkowe. Najgroźniejsze gatunki, jak na przykład muchomor, pochodzą właśnie z tej drugiej kategorii - mówi grzyboznawca.

Szczególną ostrożność należy zachować w przypadku pewnych gatunków grzybów jadalnych, żeby nie pomylić ich z tymi trującymi. - Podobne do siebie są kurki i lisówki pomarańczowe, a także opieńki miodowe i maślanki wiązkowe. Można też pomylić rydza z wełnianką trującą. Tę ostatnią parę można odróżnić dopiero po przełamaniu grzyba. Rydz będzie miał mleczko czerwone, natomiast wełnianka - białe - informuje Joanna Ciborowska.

Największe pomyłki, jak twierdzi, zdarzają się w przypadku grzybów młodych. - Małe, jeszcze niewyrośnięte do końca grzyby mają niewykształcone wszystkie charakterystyczne cechy. Trzeba uważać, żeby nie pomylić muchomora sromotnikowego z młodą pieczarką, gąską zieloną czy czubajką - ostrzega Joanna Ciborska.

Zdarzają się też sytuacje, gdy zbieracze wyrzucają zdrowe, jadalne grzyby. - Na piaskowcu kasztanowym, który jest grzybem jadalnym, po zgnieceniu pojawiają się brązowe plamki. Borowik ceglastopory po zetknięciu z powietrzem niebieszczeje. Cechy te nie oznaczają jednak, że grzyby są niezdrowe i należy je wyrzucić - wyjaśnia grzyboznawca.

Na Wigilię i na co dzień

Grzyby wykorzystujemy na różne sposoby. Większość mieszkańców naszego regionu suszy je, marynuje i zachowuje na Wigilię. Okazuje się, że grzyby można wykorzystywać do różnych celów. - Bardzo "wdzięcznym" grzybem jest borowik. Dobry, twardy, jędrny i ładnie wygląda. Można go wykorzystać do bardzo wielu dań. Wigilijnymi okazami są kozaki. Dodajemy je do żurku, bigosu, farszu do pierogów. Inaczej jest z rydzami. Najlepiej wykorzystywać je, gdy są świeże, mrożone nie nadają się do jedzenia. Są gorzkie - mówi Tomek Pawlusek, szef kuchni Space Odyssey Restaurant.

Dania z grzybów zachwycają swoją różnorodnością. - W naszej restauracji podajemy grasicę cielęcą z kurkami. Grasica to cielęcy hormon wzrostu, który kiedyś traktowany był jako mięso piątej kategorii. W tej chwili to rarytas. Podajemy go z kurkami, grillowanym boczkiem i grzankami. Kompozycja jest bardzo delikatna i smakuje wybornie - zachwala szef kuchni w Space Odyssey Restaurant.

Do przyrządzenia w domu Tomek Pawlusek poleca szybką i łatwą zapiekankę ziemniaczaną z grzybami. - Wystarczy podgotować ziemniaki i zalać je sosem grzybowym ze słodką śmietanką z czosnkiem, cebulką i zieloną pietruszką. Całość przykryć, włożyć do piekarnika i piec około godziny - radzi szef kuchni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie