Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powódź w Sandomierzu i wielka awantura o dom

Małgorzata Płaza
O ten dom  starają się państwo Grzesiakowie. Władze miasta chcą jednak przeznaczyć go na  świetlicę osiedlową.
O ten dom starają się państwo Grzesiakowie. Władze miasta chcą jednak przeznaczyć go na świetlicę osiedlową. Małgorzata Płaza
Marzenia o własnym domu były bardzo realne. Poszkodowana w powodzi roku 2010 wielodzietna rodzina miała go otrzymać od firmy z Krakowa. Budynek przy ulicy Błonie w Sandomierzu nie został jednak skończony, a władze miejskie postanowiły przeznaczyć go na inny cel.

- Nie prosiliśmy się o ten dom. Zwrócono się do nas z propozycją i my ją przyjęliśmy. Rozbudzono tylko w nas nadzieję - powiedziała Wiesława Grzesiak.

Obecnie kobieta i jej rodzina mieszka w bloku socjalnym przy ulicy Trześniowskiej.

Woda zabrała im dorobek całegożycia
Przedsiębiorca z Krakowa zgłosił się do władz Sandomierza wkrótce po powodzi w 2010 roku. Oświadczył, że wybuduje dom dla rodziny najbardziej poszkodowanej w wyniku kataklizmu. Miasto przekazało działkę przy ulicy Błonie i wytypowało Grzesiaków - kilkunastoosobową rodzinę, której woda zabrała dosłownie wszystko. Drewniany dom przy ulicy Nadbrzeżnej, w którym mieszkali synowie pani Wiesławy, nadawał się tylko do rozbiórki. Ona sama z pozostałą częścią rodziny musiała opuścić wynajmowany od kilkunastu lat budynek na Powiślu.

Dla rodziny rozpoczęła się wielomiesięczna tułaczka, przerzucanie z miejsca na miejsce, z internatu do bursy, później do akademika. Wreszcie rodzina dostała lokum w nowym bloku socjalnym przy ulicy Trześniowskiej. Miał to być tylko kolejny przystanek, do momentu oddania domu. W umowie najmu widniał zresztą zapis mówiący o tym, że mają przebywać tam do czasu oddania domu przy ulicy Błonie.

Budowa została jednak przerwana. Przedsiębiorca z Krakowa poinformował władze Sandomierza, że nie jest w stanie zakończyć zadania, którego się podjął.

Państwo Grzesiakowie nie zrezygnowali. „Zobowiązujemy się do wykończenia domu we własnym zakresie” – oświadczyli w piśmie do burmistrza.

Dom ma już wprawione okna. Wewnątrz jest otynkowany, są tam instalacje.

Pani Wiesława przekonywała, że jej dorośli synowie znają się na budowlance. Pomału, wspólnymi siłami, mogliby wykończyć dom. Tłumaczyła ponadto, że koszty utrzymania byłyby niższe od ponoszonych dotychczas w ogrzewanych piecykami na prąd mieszkaniach na Trześniowskiej.

Władze miasta mają inne plany
Włodarzy miasta nie przekonała. Poprzedni burmistrz Jerzy Borowski mówił, że nie może przekazać domu, gdyż nie wierzy w to, że rodzina Grzesiaków będzie w stanie go wykończyć, a potem utrzymać. Nie wykluczał sprzedaży.

Obecny burmistrz Marek Bronkowski również nie chce przekazać budynku rodzinie. Podkreśla, że jest on już własnością miasta. - Przedsiębiorca w czasie naszego ostatniego spotkania wyraził jedynie wolę, aby budynek służył miastu - mówi burmistrz.

Sporządzony został kosztorys prac, które pozostały do zrobienia w budynku. To blisko 200 tysięcy złotych.
- Państwo Grzesiakowie mają gdzie mieszkać. Ponadto ich dzieci założyły już rodziny. Która z nich miałaby otrzymać dom? – kontynuuje burmistrz. - W moim przekonaniu, budynek powinien służyć mieszkańcom tej części Sandomierza, w której się znajduje. Zamierzamy stworzyć tam świetlicę środowiskową. W przyszłym roku będzie możliwość ubiegania się o fundusze na adaptację pomieszczeń. Chcemy skorzystać z tej możliwości.

Państwo Grzesiakowie nie składają broni. Wystosowali niedawno skargę do Rady Miasta na bezczynność burmistrza. Radni będą ją rozpatrywać na jednej z najbliższych sesji. Jednak komisja rewizyjna już uznała ją za bezzasadną.

- Przedsiębiorca nie wskazał konkretnie, komu ma być przekazany dom – powiedział Tomasz Frańczak, zastępca przewodniczącego komisji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie