Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Skandal po meczu w Sandomierzu. Piłkarz uderzył piłkarza?

/dor, /pp/
Skandalem zakończył się rozegrany w niedzielę trzecioligowy mecz pomiędzy piłkarzami Wisły Sandomierz i Unią Tarnów, wygrany przez gospodarzy 3:0.

ZOBACZ także:
Zaczęła się na murawie, skończyła w klubowym budynku. Wielka bójka w lidze tureckiej

Pod koniec spotkania dwaj zawodnicy zostali ukarani czerwonymi kartkami. W 88 minucie siedzący już na ławce rezerwowych Dawid Korona z Wisły za przytrzymanie piłki i utrudnienie rywalowi wznowienia gry. Piłkarz ten miał już żółtą kartkę, dostał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną.

W 89 minucie „czerwień” ujrzał bramkarz Unii Karol Dybowski za uderzenie w twarz Macieja Stróżaka, napastnika Wisły. Było to jeszcze przy stanie 1:0 dla gospodarzy, bo dwie bramki zdobyli w doliczonym czasie gry, i być może dlatego na boisku było tak nerwowo. Nie wszyscy piłkarze potrafili zapanować nad emocjami.

I właśnie po czerwonej kartce dla bramkarza Unii zaczęło się to ogromne zamieszanie, które finał ma mieć w sądzie. Zainteresowane strony inaczej przedstawiają to zdarzenie. Fakty były takie, że Karol Dybowski schodząc z boiska wyładował swoją złość na ogrodzeniu, następnie udał się do tunelu. Tam doszło do scysji z Dawidem Koroną.

- Schodząc z boiska byłem bardzo zdenerwowany, ze złości uderzyłem pięścią w barierkę i stanąłem w tunelu prowadzącym do szatni. Wtedy nagle zaatakował mnie Korona, który stał tam już wcześniej. Nie zdążyłem się nawet zasłonić, gdy otrzymałem od zawodnika Wisły dwa ciosy pięścią w twarz – relacjonował Karol Dybowski.

- Absolutnie nie uderzyłem Dybowskiego w twarz. Jak schodził z boiska, to był wyraźnie pobudzony. Kopnął w baner reklamowy, w drzwi do szatni. Krzyczał. Starsze osoby zwracały mu uwagę, żeby tak się nie zachowywał. Ja też podszedłem, delikatnie go odepchnąłem i powiedziałem, żeby się uspokoił. Jeszcze raz powtarzam - nie uderzyłem go w twarz. Mam czyste sumienie - mówił z kolei Dawid Korona.

Po wspomnianym zdarzeniu na stadion została wezwana policja, która spisała protokół z całego wydarzenia. -Po meczu otrzymaliśmy zgłoszenie, że jeden z piłkarzy Wisły Sandomierz uderzył rywala. Temu sportowcowi została udzielona pomoc medyczna. Ze względu na prywatno-skargowy tryb ścigania sprawa znajdzie finał w sądzie - poinformował Jacek Kulita z sandomierskiej policji.

Ustalenie rzeczywistego przebiegu tego zajścia będzie o tyle trudne, że w tunelu nie było zbyt wiele osób. - Nie byłem naocznym świadkiem tego zdarzenia. Widziałem natomiast jak bramkarz Unii schodząc z boiska kopnął w ogrodzenie. Później wszedł do tunelu. Podobno doszło do przepychanek między zawodnikami. Są świadkowie, którzy to widzieli i twierdzą, że Dawid Korona nie uderzył w twarz bramkarza Unii. Sam zaproponowałem bramkarzowi Unii, żeby wezwać pogotowie, skoro czuł się pokrzywdzony, ale nie chciał z tego skorzystać - powiedział Sebastian Wieczorek, prezes Wisły.

W podobnym tonie wypowiadał się Grzegorz Bąk, który był delegatem Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej. -Jak bramkarz Unii schodził z boiska, to ze złości kopnął w ogrodzenie. Następnie wszedł do tunelu. Pobiegł za nim kierownik drużyny Unii, a tego, co się wydarzyło w tunelu, nie widziałem. Byłem na trybunie, zajmowałem się kibicami - powiedział Grzegorz Bąk.

Po spotkaniu bramkarz Unii udał się do szpitala, gdzie dokonano obdukcji. I jak twierdzą przedstawiciele tarnowskiego klubu, u Dybowskiego stwierdzono mocne stłuczenie twarzo-czaszki. Bramkarz Unii zapowiedział, że będzie skarżył Dawida Koronę z powództwa cywilnego za napaść. – Przyjechałem do Sandomierza zagrać mecz, tymczasem po jego zakończeniu czułem się jakbym był na wiejskiej zabawie – stwierdził Dybowski.

- Ja będę bronił swoich racji, jeśli będzie taka potrzeba. Dla mnie to kuriozalna sytuacja. Dziwi mnie to, że bramkarz Unii tak nagłaśnia sytuację i robi z tego taką aferę. Tym bardziej, że sami proponowaliśmy po meczu, żeby wezwać pogotowie i dokonać obdukcji na miejscu, przy świadkach, ale nie chciał się na to zgodzić - dodał Dawid Korona, piłkarz Wisły.

Wygląda na to, że epilog tej sprawy będzie miał miejsce w sądzie. Sprawą na pewno zajmie się też Wydział Dyscypliny Małopolskiego Związku Piłki Nożnej, który w tym sezonie nadzoruje rozgrywki w grupie małopolsko - świętokrzyskiej trzeciej ligi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie