Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W pogoni za lisem w Samborcu (zdjęcia)

Małgorzata Płaza
Największą atrakcją imprezy w Samborcu była pogoń za lisem.
Największą atrakcją imprezy w Samborcu była pogoń za lisem. M. Płaza
Była to okazja do miłego spędzenia wolnego czasu i przypomnienia o bogatych tradycjach konnych.

Święto jeździeckie w Samborcu na świętego Huberta. Gonitwa za lisem, pokazy jeździeckie i ognisko - takie atrakcje czekały wczoraj na miłośników koni w Samborcu. Był to pierwszy od wielu lat Hubertus w tej miejscowości.

Hubertusa rozpoczęła msza święta polowa, odprawiona na terenie ośrodka jeździeckiego. Celebrował ją ksiądz Krzysztof Sudoł.

Hubertus nie mógłby się obyć bez pogoni za lisem. Każdy uczestniczący w niej jeździec otrzymał błogosławieństwo księdza. W pogodni za lisią kitą, trzymaną przez Jerzego Marcjana, ruszyło sześciu jeźdźców. Po kilkunastu minutach pościgu, wymagającego niemałej sprawności, kita została złapana. Udało się to Joannie Lasocie. Zgodnie ze zwyczajem, za rok to ona będzie uciekać z lisem.
Samborzecki Hubertus to przede wszystkim święto jeźdźców. Dzięki reaktywowanej po latach stadninie, jest ich w Samborcu coraz więcej. Na bezpłatne zajęcia, prowadzone w ramach projektu "Śladami kultury samborzecko - złockiej" finansowanego z Funduszu Poakcesyjnego Programu Wsparcia Obszarów Wiejskich, uczęszcza 50 osób - dzieci i dorosłych.

Wczoraj adepci sztuki jeździeckiej mogli pochwalić się swoimi umiejętnościami. Odbył się pokaz woltyżerki, czyli układów gimnastycznych na koniach. Potem ci nieco bardziej doświadczeni dali popis jazdy zręcznościowej.

Wszyscy chętni mogli skorzystać z przejażdżek konnych pod okiem instruktorów oraz przejażdżek bryczką. Zabawie sprzyjała pogoda - było ciepło i słonecznie.
11-letni Leszek Marzec z Zajeziorza jeździ konno od roku. Do stadniny przychodzi codziennie. Konie to jego wielka pasja. Wczoraj zadziwił wszystkich podczas pogoni za lisem jazdą na oklep, bez siodła. Wymaga to, podkreślali instruktorzy, wielkiej sprawności i gibkości.

- Prawie miałem lisa, ale niestety wyślizgnął mi się z ręki - powiedział nam Leszek. Chłopiec wziął również udział w pokazie woltyżerki.
Na zakończenie imprezy odbyło się ognisko z pieczeniem ziemniaków i kiełbasek.
Mieszkańcy Samborca i okolic, którzy przyszli wczoraj do stadniny koni podkreślali, że impreza jest znakomitą okazją do miłego spędzenia wolnego czasu, ale także przypomnienia sobie o bogatych tradycjach konnych w Samborcu. Te sięgają 1927 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie