Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Warto było zaryzykować i poprowadzić szkołę zlikwidowaną przez samorząd

Małgorzata PŁAZA
Marzanna Ryczan jest dumna z przedszkola działającego przy szkole. Przedszkole mieści się w bajkowym domku z bali.
Marzanna Ryczan jest dumna z przedszkola działającego przy szkole. Przedszkole mieści się w bajkowym domku z bali. Małgorzata Płaza
Marzanna i Ryszard Ryczanowie 10 lat temu zdecydowali poprowadzić szkołę zlikwidowaną przez samorząd. Dziś są przykładem edukacyjnego sukcesu.

Marzanna Ryczan

Marzanna Ryczan

Ukończyła studia teologiczne na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Od początku pracy zawodowej związana jest ze Szkołą Podstawową w Górach Wysokich, której obecnie jest dyrektorem. Jest radną Rady Gminy Dwikozy. Mąż Ryszard pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju Rozwoju Wsi Góry Wysokie, które prowadzi szkołę. Mają 21-letniego syna Bartosza.

Pokonali wiele trudności i odnieśli sukces. Dziś to już nie ta sama placówka - przybyło uczniów i nauczycieli, budynek został wyremontowany, obok powstało jedno z najładniejszych w regionie przedszkoli. Z doświadczeń państwa Ryczanów korzystają inni.

Marzanna Ryczan, dyrektorka Szkoły Podstawowej w Górach Wysokich w gminie Dwikozy, zdobyła ostatnio tytuł Kobiety Przedsiębiorczej 2010 w powiecie sandomierskim. - Cieszę się, że zostałam zauważona przez społeczność, znajomych i przyjaciół oraz przedstawicieli "małych szkół". Tytuł Kobiety Przedsiębiorczej to niewątpliwie duże wyróżnienie i potwierdzenie tego, że dobrze wykonuję swoją pracę. Lubię to, co robię. Praca daje mi wiele satysfakcji - zaznacza laureatka.

PRZECIERALI SZLAKI

Marzanna i Ryszard Ryczanowie jako jedni z pierwszych, w 2000 roku, zdecydowali się na przejęcie szkoły. Jak tłumaczą, nie mieli wyjścia, gdyż gmina - uzasadniając to względami ekonomicznymi - postanowiła zlikwidować podstawówkę.
Początki nie były łatwe. - Gdy przejmowaliśmy szkołę, funkcjonowanie placówek stowarzyszeniowych było wielką niewiadomą. Nikt nie wiedział, jak je prowadzić, czy zdołają się utrzymać - wspomina Marzanna Ryczan.

Prawdopodobnie dlatego nikt nie chciał być prezesem stowarzyszenia powołanego do prowadzenia podstawówki. Marzanna Ryczan podkreśla, że jej mąż, emerytowany nauczyciel, objął tę funkcję z konieczności.
W obowiązujących przepisach były luki, które małżeństwo z Gór Wysokich postanowiło wykorzystać. "Małe szkoły" prowadzone przez stowarzyszenia miały być placówkami z klasami I-III.

- Luki prawne dały nam możliwość manewru. Zaryzykowaliśmy i wyłamaliśmy się. Stworzyliśmy jedną z czterech w Polsce stowarzyszeniowych szkół sześcioklasowych - mówi dyrektorka szkoły.
Początkowo, wspomina Marzanna Ryczan, gmina była nieprzychylna działaniom stowarzyszenia. Traktowała je jak konkurencję. - Nie mogliśmy liczyć na wsparcie - kontynuuje.
Gdy w początkowym okresie działalności w szkole było niewielu uczniów, a placówka miała do dyspozycji wyłącznie uzależnioną od ich liczby subwencję ministerialną, było ciężko. Marzanna Ryczan przyznaje, że płace pracowników były niskie.
- W pierwszej kolejności musieliśmy zainwestować w budynek, chociażby po to, aby przyciągnąć dzieci. Ale osoby, które przychodziły do pracy do naszej szkoły, nie pytały o pieniądze. Mam świetne grono. To ludzie, którzy naprawdę chcą pracować - podkreśla Marzanna Ryczan.
Państwo Ryczanowie szybko zaczęli pomagać innym szkołom znajdującym się w podobnej sytuacji. Z ich rad korzystały stowarzyszenia z całej Polski. Szkoła w Górach Wysokich stawiana była za przykład innym.

Mieszkańcy podsandomierskiej miejscowości udowadniali, że szkoły z niewielką liczbą uczniów można ocalić.
Potem przez kilka lat był spokój, szkół nie zamykano. W tym roku, gdy ruszyła kolejna fala likwidacji, w Górach Wysokich znowu zaczęli pojawiać się zaniepokojeni dyrektorzy, nauczyciele i rodzice. Nie wiedzą, co robić.
- Pokazujemy, że nie należy się bać i warto nawet zaryzykować - zaznacza pani Marzanna.
Dzisiaj, podkreśla Marzanna Ryczan, jest łatwiej. Są doświadczenia i przede wszystkim korzystniejsze przepisy. Obecnie, aby przekształcić szkołę, nie trzeba jej wcześniej likwidować. Ponadto to już reguła, że stowarzyszenia mogą liczyć na wsparcie ze strony samorządów.

WIĘKSZA, ŁADNIEJSZA Z BOGATĄ OFERTĄ

Podstawówka w Górach Wysokich w ostatnich latach zmieniła się nie do poznania. Na korzyść, i to pod każdym względem.
Przybyło uczniów. Gdy zamykano szkołę, uczyło się w niej 42 dzieci, w ubiegłym roku, rekordowym, było ich 101, łącznie z przedszkolakami. Obecnie jest około 90. Jak podkreśla dyrektorka, nie ma klas łączonych. Połowa dzieci jest spoza obwodu szkolnego Gór Wysokich - z Dwikozów i Mściowa, ale także z sąsiednich gmin - Zawichost, Wilczyce, a nawet z Sandomierza.

- Mamy już renomę. Teraz nie musimy zabiegać o dzieci. Rodzice sami przychodzą do nas, ponieważ chcą, aby właśnie tutaj uczyły się ich pociechy. Ważne jest niewątpliwie to, że zabieramy dzieci sprzed domu i przed dom je zawozimy.
Jeden bus do dowozu nie wystarczał, kupiono drugi. Od trzech lat uczniowie dwa razy w tygodniu jeżdżą na basen do Sandomierza. Wszystkie dzieci, które chcą, mogą korzystać nieodpłatnie z nauki pływania. Efekty już są. W tym roku w zawodach dla amatorów dwie dziewczynki z Gór Wysokich wywalczyły czołowe miejsca.

Do szkoły przyjeżdża choreograf, dzieci mogą zatem rozwijać talenty taneczne. Mają także zapewnioną opiekę logopedy. - Dla rodziców to duża korzyść. Nie muszą jeździć do Sandomierza i czekać w kolejkach. Wady wymowy eliminowane są już w przedszkolu - zaznacza Marzanna Ryczan.

PRZEDSZKOLE JAK Z BAJKI

Wszystkich inwestycji wykonanych w szkole w ostatnich latach nie sposób wymienić. Budynek został ocieplony, wymieniony został dach. Nowe drzwi, okna, parapety, ładne meble, kolorowe ściany dopełniają całości.
Zmieniło się również otoczenie szkoły. Jest tam między innymi minitor rowerowy. - W planach mamy budowę niewielkich boisk do siatkówki i piłki nożnej oraz małego kortu tenisowego - informuje Marzanna Ryczan.

Przedmiotem szczególnej dumy jest przedszkole. W 2007 roku Marzanna Ryczan została koordynatorką projektu pod nazwą Mazowieckie Małe Przedszkola. Dzięki niemu w regionie, między innymi w Górach Wysokich, powstało osiem placówek, i choć projekt już się zakończył, nadal istnieją.
Placówka działająca w Górach Wysokich od września ubiegłego roku mieści się w położonym za szkołą oddzielnym budynku - pięknym domku z bali.

- W szkole zrobiło się ciasno. Musieliśmy się postarać o dodatkowe pomieszczenia. Rozbudowa nie wchodziła jednak w grę. Zdecydowaliśmy się na ten bajkowy domek - Marzanna Ryczan z dumą pokazuje siedzibę placówki.

Do przedszkola uczęszcza ponad 22 dzieci, z całej okolicy.
W szkole, zaznacza Marzanna Ryczan, powinna panować miła, ciepła atmosfera, dzieci powinny czuć się w niej dobrze i bezpiecznie. - Bardzo zależy nam na tym, aby najmłodsi uczniowie mieli pozytywny obraz szkoły. Pierwsze lata nauki decydują o tym, jak dziecko będzie postrzegało szkołę w ogóle. Chcemy, aby ta pierwsza, najważniejsza dobrze się kojarzyła - mówi dyrektorka.
Marzanna Ryczan mówi, że chyba się to udaje, wśród pracowników szkoły jest troje jej absolwentów, którzy miło wspominają lata nauki w podstawówce.

Z UPOREM DO CELU

- Staramy się nie tylko uczyć, ale również pokazywać świat. Zaczynamy od najmłodszych klas i najbliższej okolicy, od Sandomierza. To bardzo ważne - podkreśla Marzanna Ryczan.
Starsi uczniowie poznają inne zakątki kraju. - Bardzo dużo jeździmy. Nasi uczniowie widzieli już całą Polskę - mówi dyrektorka.

Marzanna Ryczan jest dumna z tego, że udało się zorganizować wyjazd dla całej szkoły nad morze. - To było moje wielkie marzenie. Udało się je zrealizować. Wszyscy uczniowie przez 10 dni wypoczywali w Ustce.
Dzieci wyjeżdżają również na narty. Aby z zimowych obozów mogło skorzystać jak najwięcej uczniów, koszty ograniczane są do minimum. Marzanna Ryczan wraz z innymi opiekunkami gotuje w schronisku posiłki dla dzieci, przed wyruszeniem na stok robi herbatę do termosów.

- Kiedyś chodziliśmy na obozy wędrowne. Zaszczepiamy dzieciom bakcyla - miłość do turystyki i chęć poznawania kraju - dodaje laureatka.
Szkoła stara się uczestniczyć w różnorodnych projektach. Jeden z nich to "Działaj Lokalnie" realizowany przez Ośrodek Promowania Przedsiębiorczości w Sandomierzu. To z tego źródła pochodziły pieniądze na plac zabaw i plac rowerowy. Teraz szkoła wystąpiła o środki na zajęcia pozalekcyjne dla klas I-III.

- Celem tych zajęć będzie przede wszystkim rozwijanie talentów. Utalentowanych dzieci wśród naszych uczniów nie brakuje - podkreśla Marzanna Ryczan.
Jeszcze w tym roku szkoła ma otrzymać imię Powstańców Styczniowych.
Dzięki czemu szkoła odniosła sukces? - Przede wszystkim dzięki ciężkiej pracy mojej i męża, który od początku jako wolontariusz bardzo mi pomaga. Pomógł nam upór. Gdy postanowiono zamknąć szkołę, zdecydowaliśmy, że ją utrzymamy, mimo problemów. Postawiliśmy na swoim, trochę po trupach dążąc do celu - przyznaje Marzanna Ryczan.

NAUCZYCIELKA, RADNA, TURYSTKA

Marzanna Ryczan jest radną Rady Gminy Dwikozy. W listopadzie wybrano ją na kolejną kadencję. Również w tej działalności odnosi sukcesy. Niedawno, między innymi dzięki jej zaangażowaniu, przy udziale funduszy unijnych, udało się wyremontować świetlicę wiejską. Budynek, postawiony 20 lat temu i niedokończony, popadł w ruinę.

Świetlica została otwarta w styczniu, na Dzień Babci. - To piękna placówka. Myślę, że będzie służyła dzieciom, młodzieży i starszym mieszkańcom, że będzie łączyć pokolenia. Teraz trzeba tylko zagospodarować teren wokół budynku - mówi radna.
Z Górami Wysokimi i miejscową szkołą Marzanna Ryczan związana jest "od zawsze". Pochodzi z tej miejscowości.
- To była moja szkoła podstawowa. Mama zaraz po wojnie była tu przedszkolanką. To ona namówiła mnie do pracy z dziećmi. Okazało się, że to jest to. Dzieci zawsze były mi bliskie, szczególnie te najmłodsze. Są takie spontaniczne i otwarte. Dodają sił i energii, przy nich człowiek nie może się starzeć - śmieje się.

Pasją Marzanny Ryczan jest turystyka. To wspólne hobby całej rodziny. - Wcześniej, gdy syn był mały, wspólnie, całą rodziną uczestniczyliśmy w obozach wędrownych - wspomina.
Bartoszowi zamiłowanie do turystyki zaczepione przez rodziców pozostało - jest studentem I roku Wyższej Szkoły Turystyki i Hotelarstwa w Gdyni.

- Lubię również czytać, ale zdecydowanie preferuję aktywny wypoczynek - podkreśla pani dyrektor.
Czasu wolnego, zaznacza Marzanna Ryczan, ona i jej mąż mają niewiele.
- Niemal cały czas żyjemy pracą. Właściwie nie mamy życia prywatnego, tym bardziej, że mieszkamy w budynku szkoły. Wielokrotnie, gdy nie uzgodnimy czegoś w szkole, idziemy do domu i tam sprawę drążymy dalej, do skutku, póki nie znajdziemy rozwiązania - mówi laureatka plebiscytu Kobieta Przedsiębiorcza.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie