- Lekarz nie przepisywał medykamentów pacjentowi, tylko prawdopodobnie dochodziło do dopisywania leków na recepcie - mówi Jolanta Religa, zastępca prokuratora rejonowego w Sandomierzu. - Następnie apteka leki prawdopodobnie wydawała i występowała o refundację.
Cały czas trwają czynności procesowe. Nie wiadomo, jak długo potrwa śledztwo. Materiał dowodowy jest ogromny. -Zabezpieczyliśmy recepty i porównujemy je z historiami chorób pacjentów, czy rzeczywiście lekarz zapisał taki lek - uzupełnia prokurator Religa.
Na razie nie wiadomo ile pieniędzy, zdaniem śledczych, wyłudzono. - Dopiero po przeanalizowaniu recept i porównaniu z historiami chorób będziemy potrafili wskazać, o jaką kwotę ostatecznie chodzi - wyjaśnia zastępca prokuratora, według której, postępowaniem objęte są recepty od 2010 do 2014 roku.
- Chodzi o około 1800 recept na których widnieją dane 1420 pacjentów - mówi prokurator Jolanta Religa. Beata Szczepanek, rzecznik prasowy kieleckiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia nie chciała udzielić informacji, zasłaniając się prokuratorskim śledztwem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?