Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dobre bo włoskie - zlot aut z Italii w Skarżysku

Mateusz Bolechowski
Włoskie samochody nie cieszą się na ogół najlepszą opinią. Uchodzą za awaryjne. mają jednak swoich zagorzałych zwolenników. Od piątku do niedzieli na terenie Ośrodka Wypoczynkowego Rejów w Skarżysku - Kamiennej trwał II Zlot “Dobre bo włoskie”. Zorganizowali go fani motoryzacji, skupieni na jednym ze społecznościowych portali.

- Do naszej grupy należy sześć tysięcy osób. Na zlocie pojawi się około stu samochodów - mówi Kamil Czeszejko z Legnicy. Uczestnicy brali udział w zręcznościowych konkurencjach, pokazywali swoje auta, ścigali się też w Kielcach.

Inni daleko w tyle
Na terenie ośrodka rozbrzmiewała włoska muzyka, którą zagłuszał co chwile ryk potężnych motorów. Dlaczego fani motoryzacji kochają właśnie auta z Italii? Czasem to rodzinna tradycja, jak u Czeszejków. Kamil przyjechał Alfą Romeo 156, jego tata Janusz - unikatowym Fiatem Coupe. - Projektowano go w studio Ferrari, to widać. Wyprodukowano tylko półtora tysiąca takich modeli jak mój - opowiada właściciel. Chwali włoskie silniki, jako niezawodne. Pana Kamila pytamy, czy Alfy rzeczywiście często się psują. - Dżentelmeni o takich rzeczach nie rozmawiają - pada odpowiedź. Piotr Drzewiecki z Łodzi ma pięć samochodów tej marki. - Z żadną nie mogę się rozstać. Inne marki nie mają takiej duszy, jak Alfy. Sama historia tej marki jest niesamowita - przekonuje. - Proszę spojrzeć. To nie jest młode auto, a jak wygląda. Pod względem stylu między Włochami a resztą świata jest przepaść - dodaje.

Niedoceniony Stilo
Dawid Dżoń z Radomia chwali się swoim fiatem stilo. - Nigdy się na nim nie zawiodłem. Producent wprowadził ten model na rynek jako konkurencje dla golfa. Auto było drogie i Fiat na nim stracił. Ale samochody są znakomite, bogato wyposażone, ze świetnej jakości materiałów. Dziś można je niedrogo kupić - mówi. Podobnie, jak wielu innych, swój ukochany samochód poddał tuningowi. - Zamontowałem hamulce od Alfy 159. Stilo rozpędzone do stu kilometrów na godzinę zatrzymuje się po zaledwie 2,2 sekundy - mówi z dumą. Kacper Nowak ma niepozornego seicento. Sporo pracy kosztowało go, by zmieścić w nim 200 - konny silnik od lancii Mito. - Do setki rozpędza się w 5,5 sekundy, bo auto waży tylko 730 kilogramów. Trzeba tylko uważać na wiatr, wyprzedza się i audi i BMW - przyznaje. Zlotowicze są zgodni - piękniejszych i lepszych “czterech kółek” od tych z Półwyspu Apenińskiego po prostu nie ma. Choć nie każdy musi się z tym zgodzić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie