Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkrywają tajemnicę mordu z 1944 roku. Historycy są przekonani - grupę Żydów zabili partyzanci Armii Krajowej

Mateusz Bolechowski
Mateusz Bolechowski
Zbrodnię na Żydach w świętokrzyskich lasach bada doktor Marek Jedynak, autor wielu publikacji na temat Armii Krajowej.
Zbrodnię na Żydach w świętokrzyskich lasach bada doktor Marek Jedynak, autor wielu publikacji na temat Armii Krajowej. autor
W 1944 roku w lesie na Kaczce koło Suchedniowa zamordowano kilkudziesięciu Żydów, uciekinierów z obozu pracy przy Hasagu - to fabryka zbrojeniowa prowadzona przez Niemców w Skarżysku. Niestety, historycy nie mają wątpliwości - zbrodni dokonali żołnierze Armii Krajowej. Okoliczności zdarzenia sprzed 74 lat bada doktor Marek Jedynak z Instytutu Pamięci Narodowej. Odnaleziono miejsce, gdzie pochowano zabitych.

Według ustaleń historyków wydarzenia z 16 sierpnia 1944 roku mogły przebiegać tak:
W ramach Akcji Burza na pomoc Warszawie z Opatowa maszerował oddział Armii Krajowej „Barwy Białe”, dowodzony przez porucznika Kazimierza Olchowika „Zawiszę”. We wsi Siekierno partyzanci natknęli się na czterech Żydów, którzy przyszli szukać jedzenia. Aresztowani, doprowadzili żołnierzy do swojego obozowiska, w lesie na Kaczce koło Suchedniowa. To była grupa uciekinierów z obozu pracy dla zakładów Hasag w Skarżysku. Zostali zebrani na polanie i rozstrzelani. Zginęli wszyscy. Następnie partyzanci mieli ograbić zwłoki z pieniędzy i lepszej odzieży, tę gorszą spalili. Ze wsi sprowadzili czworo młodych mężczyzn, którym kazali zakopać ciała.

Ciszej nad ta trumną

Od tej pory na temat zbrodni nie mówiło się wiele. Poza pierwszymi latami po wojnie, gdy Komuniści skazywali Akowców za „kolaborację z Niemcami, zabijanie partyzantów Armii Ludowej i ludności żydowskiej”. Przy czym wystarczyło należeć do Armii Krajowej, by podpaść pod wszystkie zarzuty. Proces w Kielcach w 1950 roku zakończył się wyrokami śmierci i długoletniego więzienia również dla tych, którzy z mordem na Kaczce nie mieli nic wspólnego. Poza nielicznymi, naukowymi publikacjami o zdarzeniu zapomniano. Do teraz.

Wiemy, gdzie oni leżą

Sprawą zajmuje się od pewnego czasu doktor Marek Jedynak ze Skarżyska, pracownik Instytutu Pamięci Narodowej. To autor książek i publikacji na temat Armii Krajowej, znawca i pasjonat jej dziejów. - To smutne, ale wszystko wskazuje, że sprawcami byli żołnierze „Barw Białych”, wchodzący w skład II Batalionu 2. Pułku Piechoty Armii Krajowej. Znamienne, że w przeciwieństwie do partyzantów z innych oddziałów, ci nie zostawili po sobie spisanych wspomnień. Dlaczego? - można się domyślać - mówi Marek Jedynak. Historyk przeprowadził wizję lokalną, rozmawiał z najstarszymi mieszkańcami Kaczki. - Udało mi się zebrać kilka relacji. Wiem, gdzie leżą rozstrzelani - przyznaje. Potwierdza to Piotr Fitas, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów. - Wiemy, gdzie to jest.

Dlaczego? Nie wiadomo

Dlaczego partyzanci zamordowali kilkudziesięciu cywilów?

- Oddział musiał pozostać niewidoczny. Liczna grupa Żydów mieszkających w lesie mogła ściągnąć obławę. Być może zabito ich, by chronić liczący 200 - 300 osób oddział. W tamtym czasie panowała psychoza, bano się szpiegów, a Niemcy rzeczywiście wysyłali do lasu Ślązaków czy volksdeutschy z Pomorza, by zbierali informacje. W grę mogła wchodzić również sprawa żywności. Chłopi mieli jej mało, musieli oddawać kontyngenty i jeszcze pomagać partyzantom. A Żydzi, bywało zabierali ją ze wsi siłą. Choć to najmniej prawdopodobna wersja - mówi Marek Jedynak.

Podkreśla, że Armia Krajowa nie była organizacją antysemicką. W jej szeregach walczyli również Żydzi. Czy będzie ekshumacja? Tego jeszcze nie wiadomo. Za kilka miesięcy poznamy wyniki badań historyka na temat zbrodni na Kaczce.

Są wątpliwości

Ewa Kołomańska, historyk z Mauzoleum w Michniowie, również wie o egzekucji na Żydach. - To, że zrobili to żołnierze „Barw Białych”, nie ulega wątpliwości - twierdzi.

Jej wątpliwość budzą za to relacje, jakoby wśród zamordowanych były dzieci. - W 1944 roku ? Wiadomo, że to byli uciekinierzy z obozu. A Niemcy dzieci likwidowali jako pierwsze, bo uznawali je za bezproduktywne - wyjaśnia. Różne są też dane na temat liczby ofiar. Od 30 do ponad 50. Co do tej drugiej historyk jest sceptyczna. Jaki był stosunek polskich chłopów do Żydów? - Najczęściej obojętny. Bali się pomagać, bo za to groziła śmierć. Ale generalnie nie wydawali ich Niemcom, nie chcieli być wspólnikami zbrodni - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie