O śmierci mężczyzny informowaliśmy w piątek. Doszło do niej w niewielkim drewnianym domku przy Alei Wyzwolenia w Starachowicach. Zwłoki odkrył właściciel domku, który wezwał policję. Okazało się, że dzień wcześniej przyszli do niego goście: zmarły 45-latek, 22-latka i 25-latek.
Gospodarz twierdził, że nie wie, co się stało, bo położył się spać. Rano miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Zmarły natomiast miał na ciele ślady obrażeń, które mogły wskazywać, że do jego zgonu ktoś się przyczynił. Jeszcze tego samego dnia, krótko po południu kryminalni zatrzymali kobietę i mężczyznę. Oni także byli pod wpływem alkoholu. 22-latka miała w organizmie ponad dwa promile, 25-latek - ponad trzy promile. Zatrzymany został także gospodarz, który także był wśród osób, które widziały 45-latka żywego. W weekend zatrzymali zostali przesłuchani.
Prokurator zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące 22-letniej kobiety i 25-letniego mężczyzny. Obydwoje są podejrzewani o pobicie ze skutkiem śmiertelnym, przy czym mężczyzna za pobicie przy użyciu niebezpiecznego narzędzia - kija basebalowego. Grozi im za to do 10 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?