Kradzionym samochodem spowodował kolizję. Potem chciał uciec

Mężczyzna został zatrzymany i usłyszał już zarzuty. Grozi mu kilkuletni pobyt w więzieniu, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów.

Wszystko wydarzyło się w środę 18 stycznia po południu, ale o sprawie policjanci poinformowali dopiero w poniedziałek 23 stycznia. Dyżurny starachowickiej komendy otrzymał telefoniczne zgłoszenie o kolizji drogowej na jednej z ulic miasta. Zgłaszający powiedział, że daewoo uderzyło w tył jego auta a następnie kierowca auta odjechał. Poszkodowany pojechał za sprawcą, jednocześnie poinformował policjantów, że sprawca jedzie w kierunku Ostrowca. Policjanci, którzy utrzymywali łączność z poszkodowanym, zatrzymali podejrzanego w Dąbrowie. Okazało się, że to 37-latek z gminy Nowa Słupia. Mężczyzna miał w organizmie ponad 2,8 promila alkoholu. Prowadził samochód pomimo że nie miał prawa jazdy. W dodatku podczas jego przeszukania policjanci znaleźli przy 37-latku dwa dokumenty tożsamości, zgłoszone wcześniej jako utracone.

Sprawą zajęli się funkcjonariusze Wydziału dw. z Przestępczością Przeciwko Mieniu i Przestępczości Nieletnich, którzy ustalili, że auto kierowane przez 37-latek zostało przez niego skradzione znajomemu. Okradziony oszacował wartość strat na 1500 złotych.
37-latek usłyszał już zarzuty. Prokurator zastosował wobec niego dwa środki zapobiegawcze: dozór policyjny i poręczenie majątkowe. Mężczyźnie grozi kilkuletni pobyt w więzieniu, wysoka grzywna i zakaz prowadzenia pojazdów.