Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy domów w Starachowicach boją się, że zostaną bez ogrzewania

Monika Nosowicz-Kaczorowska
Zakład Energetyki Cieplnej wypowiedział umowy na dostarczanie ciepła i ciepłej wody odbiorcom

Problem mają mieszkańcy 23 domów przy ulicy Górnej w Starachowicach. Zakład Energetyki Cieplnej chce odciąć ogrzewanie ich domów ze wzglądu na przestarzałą, grożącą awariami sieć ciepłowniczą.

Ludzie pełni obaw

Mieszkańcy 23 domów zbudowanych w zabudowie szeregowej przy ulicy Górnej dostali pisma z Zakładu Energetyki Cieplnej z informacją, że zakład z dniem 1 września 2018 roku zamierza wyłączyć z eksploatacji fragment sieci ciepłowniczej. Za pośrednictwem tej sieci domy przy ulicy Górnej są obecnie zaopatrywane w ciepłą wodę oraz ogrzewane.

Domy przy ulicy Górnej mają po 35 lat. Koszt podłączenia ich do miejskiej sieci ciepłowniczej był wkalkulowany w koszty ich budowy. Większość domów nie ma piwnic i kotłowni. Sieć od samego początku nie była przebudowywana. Były plany, ale na nich się skończyło. W dodatku 16 właścicieli domów przy Górnej zrezygnowało z usług miejskiej ciepłowni. Nie byli zadowoleni z tego, że w domach jest niezbyt ciepło, a z kranu płynie letnia woda zamiast gorącej.

W sierpniu ubiegłego roku prezes Zakładu Energetyki Cieplnej Marcin Pocheć wypowiedział umowy na dostarczanie ciepła i ciepłej wody. Mieszkańcy postanowili prosić o interwencję radnych miejskich.

- W piśmie, które otrzymali mieszkańcy zasugerowano nam, abyśmy założyli stowarzyszenie i sami wystąpili o
pieniądze unijne. Jeśli je uzyskamy spółka wykona nam nową sieć i przyłącza indywidualne - mówił w imieniu mieszkańców Grzegorz Ryski. - W styczniu dostaliśmy nową ofertę od Zakładu Energetyki Cieplnej. ZEC proponuje, że wybuduje nową sieć, ale pod warunkiem partycypowania mieszkańców w kosztach zakupu materiałów na tę inwestycję. Wynika z tego, że po raz drugi oczekuje się od właścicieli domów, że wybudują sobie sieć ciepłowniczą. Już raz ponieśliśmy koszty zainstalowania sieci podczas wykupu domów od Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Obciążenie nas kosztami budowy sieci, która po wybudowaniu przejdzie na własność Zakładu Energetyki Cieplnej.

Mieszkańcy wstępnie obliczyli, że właściciele każdego domu musieliby zapłacić po około 30 tysięcy złotych za budowę nowej sieci i indywidualnego węzła cieplnego. Ich zdaniem, jest to kwota bardzo duża, zwłaszcza dla mieszkających tam emerytów.

- Propozycja ta nie jest realna w swoich założeniach. Do końca czerwca mamy dać odpowiedź na tę propozycję. Podejrzewamy, że od samego początku chodziło o zamknięcie sieci przy ulicy Górnej, a uzyskane od mieszkańców oświadczenia o odmowie partycypacji będą zabezpieczeniem dla spółki choćby przed Urzędem Regulacji Energetyki - powiedział Grzegorz Ryski.

Spółka obiecuje pomoc

Do argumentów mieszkańców odniósł się prezes Zakładu Energetyki Cieplnej Marcin Pocheć. Jego zdaniem, sieć przy ulicy Górnej jest zbyt wyeksploatowana, aby ją nadal bezpiecznie używać. Nie jest znany stan techniczny sieci przy całej ulicy Górnej, bo część osób które od sieci się odłączyły, nie zgadza się na wejście na ich posesje kontrolerów z Zakładu Energetyki Cieplnej. Co kuriozalne, sieć wybudowano ją pod domami, a nie w ogródkach. W dodatku w planach spółki jest zmiana systemu niskiego ciśnienia w wysokie ciśnienie w tym rejonie, o co z kolei wnioskują mieszkańcy bloków przy ulicy Kościelnej.

- Nie możemy zaryzykować, że nagle u kogoś w domu wytryśnie fontanna wody o temperaturze 90 stopni Celsjusza. Sieć jest słabo zaizolowana, są duże straty ciepła. Koszt budowy nowej sieci ciepłowniczej to prawie trzy miliony złotych. To jest ogromna kwota, która zwróciłaby się po ponad 40 latach - mówił Marcin Pocheć.

Część radnych stwierdziła, że Zakład Energetyki Cieplnej powinien zrobić wszystko, aby ludzie nie zostali zostawieni sami sobie, a sprawa zamieciona pod dywan. W zeszłym tygodniu odbyło się spotkanie w Zakładzie Energetyki Cieplnej dla mieszkańców domów przy ulicy Górnej. Rewolucyjnych pomysłów nie było, ale padła ważna deklaracja. Marcin Pocheć obiecał, że spółka będzie szukać możliwości skorzystania z któregoś z programów i sięgnąć po pieniądze zewnętrzne na budowę sieci. Problem w tym, że na razie takie programy się nie pojawiają. Łatwiej byłoby zdobyć pieniądze gdyby spółka mogła wykazać, że korzysta z odnawialnych lub alternatywnych źródeł energii.

- Zależy nam, aby powiększać liczbę odbiorców, nie żeby ją zmniejszać- deklarował podczas spotkania z mieszkańcami Marcin Pocheć. - Partycypacja w kosztach budowy sieci to nie jest najlepsze rozwiązanie. Nie zostawimy państwa na lodzie. Jeśli do wiosny przyszłego roku pojawią się jakieś programy, z których będziemy mogli skorzystać, wydłużymy okres wypowiedzenia. Jeśli programy się nie pojawią, będziemy musieli szukać innych rozwiązań. Rozmawiałem z prawnikiem, że bylibyśmy skłonni partycypować w kosztach instalacji przez mieszkańców pieców gazowych.

Prezes Pocheć dodał, że nie zamierza się wycofać z wypowiedzeń umów na dostarczanie ciepła i ciepłej wody.
- Inaczej nie będziemy czuli presji, że tę sprawę trzeba załatwić - powiedział.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie