Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec gminy Mirzec siekierą obciął psu ogon!

Monika Nosowicz-Kaczorowska
55-latek z gminy Mirzec w powiecie starachowickim jest podejrzany o to, że obciął siekierą ogon swojemu pięciomiesięcznemu psu. Sprawą zajmuje się policja i Fundacja Green Dog, a mężczyźnie grozi do trzech lat więzienia.

Sprawa wyszła na jaw w poniedziałek, 25 kwietnia. Zgłoszenie o tym, że w jednym z gospodarstw w gminie Mirzec psu dzieje się krzywda najpierw dostała Fundacja Green Dog.

- Dostałem telefon od osoby z gminy Mirzec, która powiedziała, że słyszała, jak mieszkaniec gminy chwali się swoim kolegom, że obciął psu ogon siekierą, "żeby był znaczny". Zaraz po otrzymaniu tego sygnału zadzwoniłem do dyżurnego komendy policji w Starachowicach. Policjanci natychmiast pojechali na miejsce. Nie zastali właściciela psa, znaleźli za to okaleczonego psa - opowiada Karol Ruzik, prezes Fundacji Green Dog.

Policjanci o sytuacji poinformowali fundację. Wolontariusze odebrali psa i od razu pojechali z nim do gabinetu weterynaryjnego.
- Lekarz stwierdził uraz ogona. Mężczyzna usiłował odciąć psu ogon dwa razy. Jedna rana była wcześniejsza. Lekarz stwierdził martwicę tkanek powyżej tej rany. Końcówkę ogona o długości około centymetra trzeba było amputować. Na drugą ranę, która była zainfekowana, ropiejąca po oczyszczeniu zostały założone szwy. Pies dostał kurację antybiotykową. Lekarz stwierdził też, że pies jest wychudzony, ma wyczuwalne kości miednicy, żebra, kręgi kręgosłupa oraz ogólną anemię - relacjonuje Karol Ruzik.
Pan Karol zdecydował, że zabierze psa do domu. Po kilku dniach leczenia Nela, bo tak wabi się suczka, fizycznie czuje się lepiej. Odbudowanie zaufania do ludzi potrwa znacznie dłużej niż gojenie się ran.

- Nela została bardzo skrzywdzona. Pies w wieku kilku miesięcy dopiero uczy się budowania relacji z człowiekiem. Minie sporo czasu, zanim Nela znów komuś zaufa. Kiedy wyzdrowieje chcemy oddać ją do adopcji. Może trafić tylko do bardzo odpowiedzialnej osoby - podkreśla Karol Ruzik.

Fundacja Green Dog zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa zgłosiła policjantom.
- Uważamy, że mężczyzna znęcał się nad psem ze szczególnym okrucieństwem, za co zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt grozi do trzech lat więzienia. Mężczyzna działał systematycznie, okaleczył psa dwa razy i miał pełną świadomość tego, co zrobił, zwłaszcza że chwalił się swoim czynem przed kolegami. Trzeba też podkreślić, że pies przebywał w tragicznych warunkach. Nie miał budy, tylko kilka cegieł przykrytych eternitem. Nie miał wody, dostawał niewłaściwe jedzenie. Kiedy odbieraliśmy go od właściciela w podstawce do doniczki miał cebulę i marchew - relacjonuje pan Karol.
Policjanci sprawę przyjęli. Zamierzają przesłuchać najpierw zgładzającego podejrzenie popełnienia przestępstwa, a następnie podejrzanego.

- Obecnie prowadzimy czynności sprawdzające pod kątem znęcania się nad zwierzętami. 55- letni mężczyzna zostanie przesłuchany w tej sprawie. Jeśli potwierdzi się, że znęcał się nad psem, grozi mu do trzech lat więzienia – powiedziała Monika Kalinowska, rzecznik prasowy starachowickich policjantów.

Kto chciałby pomóc w opiece nad Nelą, zapewnieniu jej odpowiedniego jedzenia i opieki weterynaryjnej może przekazać wpłatę na konto Fundacji Green Dog
PKO SA 91 1240 2281 1111 0010 6718 9055
lub na www.pomagam.pl/nela

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie