Po spotkaniu z mieszkańcami Kuczowa. Nie chcą do Starachowic

Spotkanie odbyło się w czwartek wieczorem w Szkole Podstawowej w Michałowie, w Starachowicach. Mieszkańcy Kuczowa dotarli tu własnymi samochodami, część przyjechała podstawionym specjalnie autobusem miejskim. Jeszcze zanim spotkanie się zaczęło, atmosfera była podminowana. Ludzie przynieśli ze sobą trzy transparenty "Kuczów nie chce do Starachowic", "Oddajcie Michałow do Brodów" i "Panie Materek Kuczów zostaw gminie Brody".

Na sali oprócz mieszkańców Kuczowa były władze gminy Brody: wójt Marzena Bernat, jej zastępca Michał Gutowski, sekretarz Urzędu Gminy Jan Kosiela. Byli też urzędnicy z Urzędu Miasta w Starachowicach. Spotkanie rozpoczął prezydent Marek Materek, który był jego organizatorem i gospodarzem. Mówił o korzyściach, które mogą zyskać mieszkańcy Kuczowa, jeśli zdecydują się dołączyć do Starachowic. Wymienił utrzymanie linii autobusowej nr 5 w graniach miasta, z cenami biletów jak w mieście, możliwość korzystania ze Starachowickiej Karty Dużej Rodziny i Karty Seniora. Odniósł się też do kwestii wysokości podatków.

- Podatki w Starachowicach są wyższe niż w gminie Brody, ale rząd pozwala zachować wysokość podatków, jakie mieszkańcy płacili w macierzystej gminie. Nie mogę jednak zagwarantować, że podatki nie wzrosną, kiedy zmienią się władze miasta. Ale w gminie Brody też nie macie gwarancji, że nowe władze nie podniosą podatków - powiedział Marek Materek. - Nie chcemy robić niczego na siłę. Jeśli jesteście państwo przeciwko przyłączeniu do Starachowic, my to uszanujemy.

Obecni na spotkaniu mieli kilka merytorycznych pytań w sprawie korzyści płynących z przyłączenia. Pytali między innymi o kwestię dopłat do ścieków, które mieszkańcy Kuczowa odprowadzają do oczyszczalni w Stykowie w gminie Brody. Wiele emocji wywołała kwestia opłat za śmieci, które w gminie Brody są o połowę niższe niż w Starachowicach. Rodzina dwu i więcej osobowa w Brodach płaci rocznie 204 złote. W Starachowicach roczna opłata za osobę to 98 złotych za śmieci segregowane.

- Umiemy liczyć, nam się to nie opłaca - słychać było z sali. - Jakie korzyści ma Michałów z tego, że dołączył się do Starachowic? Czego pan od nas oczekuje? Planuje pan tu jakieś inwestycje, na przykład spalarnię śmieci?

- Oczekuję tylko tego, co robicie państwo w gminie Brody - płacenia podatków. Jeśli chodzi o budowę spalarni lokalizacja jest już wskazana w Starachowicach przy ulicy Ostrowieckiej. Budowa spalarni w Kuczowie oznaczałaby, że trzeba by budować linię przesyłającą ciepło, a to z punktu widzenia ekonomii jest nieopłacalne - wyjaśniał Marek Materek. - Nie chcemy też budować tu schroniska dla psów, bo i taką plotkę słyszałem. Mamy schronisko w Janiku.
Im dłużej trwało spotkanie, tym bardziej nerwowo robiło się w sali. Doszło też do spięcia pomiędzy prowadzącym spotkanie Markiem Materkiem i wójt gminy Brody, która chciała zabrać głos. Marek Materek powiedział, że w pierwszej kolejności udziela głosu mieszkańcom Kuczowa, potem innym mieszkańcom gminy Brody i dodał, że na spotkanie w Kuczowie, na które nie był zapraszany, nie poszedł.

- Mam prawo tu być jako mieszkaniec gminy i wójt - odpowiedziała Marzena Bernat.
W pewnym momencie atmosfera bardziej przypominała wiec niż spotkanie. Ludzie zaczęli skandować "Nie chcemy, nie chcemy".

- Ja uszanuję decyzję państwa, którą podejmiecie większością głosów. Jeśli państwo nie chcecie dołączyć do Starachowic, nikt tego nie będzie robił na siłę - obiecał Marek Materek i zakończył spotkanie.

Kolejne spotkanie - z mieszkańcami Lipia - dziś w Gimnazjum nr 3 w Starachowicach o godzinie 18.