Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uroczysta wieczornica z okazji rocznicy wyzwolenia w Starachowicach

M.K.
Wieczornica z okazji wyzwolenia Starachowic spod okupacji niemieckiej.
Wieczornica z okazji wyzwolenia Starachowic spod okupacji niemieckiej. Monika Nosowicz-Kaczorowska
Kilkadziesiąt osób przyszło na wieczornicę zorganizowaną przez Zarząd Powiatowy Logi Obrony Kraju i Zarząd Klubu Żołnierzy Rezerwy LOK, która odbyła się we wtorek 17 stycznia w sali widowiskowej Starachowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Spotkanie zorganizowano w rocznicę wejścia Armii Czerwonej do Starachowic 17 stycznia 1945 roku. Dzień ten przez część osób nazywany jest wyzwoleniem, przez innych - kolejnym zniewoleniem. Przed spotkaniem w budynku delegacje złożyły kwiaty przed pomnikami Bohaterów Starachowic oraz Żołnierzy Radzieckich.

Gości przywitał kapitan Witold Kowalski, wiceprzewodniczący Klubu Żołnierzy Rezerwy LOK.

- 17 stycznia obchodzony jest przez nas jako dzień zwycięstwa nad faszyzmem, dzień wyzwolenia Starachowic. Tego dnia wejście żołnierzy Armii Czerwonej było autentyczną radością dla mieszkańców, bo Niemców już nie było. Dziś to się przekreśla. To co stało się później, o tym nikt 17 stycznia wiedzieć nie mógł - mówił kapitan Witold Kowalski.
Hymn państwowy na otwarcie spotkania zaśpiewał zespół "Wiarusy", następnie głos zabrał Paweł Lewkowicz, radny powiatowy i historyk. Podobnie jak w zeszłym roku zaapelował do prezydenta miasta o przygotowanie obiektywnej monografii Starachowic obejmującej dzieje od 1939 roku do czasów obecnych. Wygłosił też przemówienie nawiązujące do rocznicy wydarzeń z 17 stycznia 1945 roku.

- Historia wojny była tak zagmatwana, że zwykły człowiek nie wiedział, kto jest swój a kto obcy. Polak wcielony do armii szedł i się bił o Polskę, ale o jaką Polskę, w jakich granicach - sam nie wiedział. Rosyjscy żołnierze, którzy szli na Berlin też tego nie wiedzieli. Wejście wojsk, które wygnały Niemców to był akt osłupienia z radości po latach terroru. Nikt wtedy nie wiedział, jak historia potoczy się dalej. Po wyzwoleniu starachowiczanie podjęli się odbudowy fabryki i miasta, co było potwornie trudne, bo okupant wywiózł prawie pięć tysięcy maszyn wartych miliony - mówił Paweł Lewkowicz. Jeśli ktoś chce stawiać znak równości pomiędzy dominacją a terrorem, oczywiście mu wolno, ale moim zdaniem będzie to zachwianie proporcji - stwierdził.

Spotkanie zakończyło się koncertem pieśni żołnierskich w wykonaniu zespołu "Wiarusy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie