Głosujący nie mieli wątpliwości, mimo iż kawiarnia istnieje dopiero od stycznia 2018 roku. - Najpierw było duże zaskoczenie tym wyróżnieniem, ale potem pojawiła się satysfakcja, że to co robimy ma sens - mówi Angelika Półtorak, która wraz z narzeczonym Arturem Bajerem prowadzi lokal. - Jesteśmy jego właścicielami, ale też jedynymi pracownikami, więc zajęcia nam nie brakuje.
Przy kawie o kawie
Artur Bajer o kawie może rozmawiać w nieskończoność. Barista samouk. Nie brak opinii, że najlepszy w mieście. - Co jest największą tajemnicą dobrej kawy? W lokalu jest to kwestia dobrego sprzętu, a konkretnie młynka do mielenia kawy. I trzeba jeszcze wiedzieć jak zmielić. Przygotowanie kawy, to wiele niuansów, począwszy od odpowiedniej temperatury wody czy mleka. Dzięki różnym dodatkom możemy zrobić napój o najróżniejszych smakach. Mają je już same ziarna kawy. Wachlarz smaków jest bardzo szeroki, począwszy od kawy o smaku kwiatowym po czekoladową. Uzyskuje się to na plantacjach, w zależności od kraju, wilgotności powietrza, nasłonecznienia. Potem suszenie - tradycyjne na słońcu lub w piecach. Suszenie w słońcu trwa długo, ale taka kawa jest najlepsza. Naprawdę długo można opowiadać, ale lepiej przyjść tu i napić sie dobrej kawy. Polecam białą „flat white” na bazie mieszanki kaw arabica i robusta. Arabica jest delikatniejsza, robusta ma więcej kofeiny. Kawa nie musi być gorzka. Owszem, ma dawać moc, ale jest też po to żebyśmy delektowali się jej smakiem. Ja zaczynam dzień od espresso. Jak mam gorszy dzień, to podwójnego. Nie wiem, ile filiżanek dziennie wypijam. Chyba tyle, ile potrzeba.
Szpinak do kawy?
- Dlaczego nie? - mówi Angelika Półtorak. - Polecam nasze ciasto ze szpinakiem i czereśniami. Wygląda świetnie i tak też smakuje. Mamy jeszcze szarlotkę na ciepło z bitą śmietaną i gałką lodów, sernik z truskawkami, torcik bezowy, gofry, ciasteczka, naleśniki, lody. Cieszę się, że mimo iż funkcjonujemy tak krótko, mamy już dużo stałych klientów. I to nie są tylko mieszkańcy pobliskiego osiedla. Zaczynaliśmy bardzo skromnie, bez reklamy. W urządzeniu lokalu pomogły fundusze z Urzędu Pracy i nasze oszczędności. Wiele tego nie było, więc dużo rzeczy wykonaliśmy sami, jak te mebelki na tarasie z palet i skrzynek. Niedługo pojawią się tam leżaki i parasole, będzie więcej kwiatów.
Szerokie parapety pełne są kwiatów, poduszek, książek i kolorowych czasopism. W kącie sali uwagę zwraca niski stolik z malutkimi krzesełkami i wielka tablica do pisania i malowania kredą.
- To też nasze pomysły - wyjaśnia Angelika Półtorak. - Coraz więcej klientów sięga po czasopisma, które są i o modzie i samochodach i ogrodach. Zdarza się, że ktoś pożycza książkę do domu. A dzięki tablicy rodzice, którzy przychodzą z małymi dziećmi mogą spokojnie wypić kawę, bo ich pociechy potrafią świetnie bawić się w swoim kąciku. Gdy oglądaliśmy ten lokal najbardziej spodobały mi się te duże okna. Lubię takie jasne pomieszczenia. Jeszcze niedawno nawet nie myśleliśmy o tym, że będziemy się zajmować gastronomią. Oboje mamy zupełnie odmienne wykształcenie. Życie zdecydowało jednak inaczej i dziś wiem już na pewno, że nasza przyszłość, to gastronomia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?