Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marian Ferenc, nowy przewodniczący Delegatury "Solidarności" w Starachowicach, zastąpił wielką legendę

Kazimierz CUCH [email protected]
Marian Ferenc już od kilku lat pracował dla starachowickiej Solidarności
Marian Ferenc już od kilku lat pracował dla starachowickiej Solidarności
Rozmowa z Marianem Ferencem, nowym przewodniczącym Delegatury Niezależnego, Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" w Starachowicach

Marian Ferenc

Marian Ferenc

Nowy przewodniczący Delegatury "Solidarności" w Starachowicach. W lipcu zastąpił na tym stanowisku zmarłego we wrześniu 2013 roku Zbigniewa Rafalskiego. Urodził się w 1963 roku w Łącznej. Tam chodził do Szkoły Podstawowej. Potem była Szkoła Kolejowa, pierwsza praca w Elektrowozowni PKP Skarżysko-Kamienna. Następnie rozpoczął studia w Wyższej Oficerskiej Szkole Wojsk Radiotechnicznych w Jeleniej Górze. Nie ukończył, z powodów politycznych, po powstaniu Solidarności. Wrócił do pracy, ale już do FSC Starachowice, na Odlewnię. W 1989 roku rozpoczął pracę w Zakładowej Straży Pożarnej MESKO Skarżysko-Kamienna. Znów zwolniony za poglądy polityczne. Ostatnim jego zakładem pracy była GERDA Starachowice. Tu, za założenie organizacji związkowej NSZZ Solidarność był szykanowany i się rozchorował. Żonaty, ma troje dzieci.

Marian Ferenc pełni tę funkcję z wyboru od połowy lipca. Wcześniej tylko zastępował zmarłego we wrześniu 2013 roku Zbigniewa Rafalskiego. Przewodzi prawie 2 tysiącom związkowców, w kilkunastu zakładach powiatu starachowickiego, ale nie ma ambicji politycznych. Jednak razem z nimi chciałby wykorzystać możliwości, które dają jednomandatowe okręgi wyborcze.

Kazimierz Cuch: *Niech Pan przypomni czytelnikom swoją karierę związkową i zawodową?

Marian Ferenc: - Moją karierę zawodową podałem w życiorysie. W działalności związkowej też nic szczególnego - moim zdaniem. Nie mogę się poszczycić długoletnim stażem w związku, ani też jak inni, wspaniałą, niekiedy heroiczną przeszłością. Ważne, aby pozostać wiernym ideałom Solidarności, w nich trwać, a inni nam zaufają.

*Czy jest Pan przeciwny politycznemu zaangażowaniu związków zawodowych?

- Nie mam ambicji politycznych. Biorę przykład z człowieka, któremu bardzo wiele zawdzięczam, a który jest dla mnie wzorem działacza Solidarności, z przewodniczącego Regionu Waldemara Bartosza. Z drugiej strony Związek Solidarność, stojący na straży demokracji, praw pracowniczych w pewnym sensie musi uczestniczyć w życiu politycznym. Każdy z nas, członków związku, jest również obywatelem, pracownikiem i wyborcą. Można być radnym, prezydentem, posłem niezrzeszonym i aktywnie działać na rzecz związku jak również miasta czy kraju. Jesteśmy najliczniejszą organizacją w Starachowicach. Mamy prawie 2 tysiące członków.

*Jaki wpływ na Pana działalność na tym stanowisku ma wieloletni kontakt ze Zbigniewem Rafalskim, legendą starachowickiej "Solidarności"?

- O życiu człowieka świadczy jego dzieło. Każdy, kto się zetknął ze Zbyszkiem, poczuł ciepło i dobroć tego człowieka, zaangażowanie, fachowość, entuzjazm. W moim przypadku to przyjaźń, która się między nami wywiązała, pozwoliła, że stałem się dla Zbyszka osobą godną zaufania, partnerem do rozmów. Na rozmowach spędziłem ze Zbyszkiem wiele godzin. Mówił o swoich problemach wynikających ze sprawowania funkcji przewodniczącego Delegatury, przewodniczącego Rady Miasta, o chorobie, z którą się zmagał. Przestrzegał mnie przed błędami, które on popełnił, sprawując różne funkcje w związku czy jako radny.

*Jaki model kierowania Delegaturą Pan zastosował? Jak to się ma do poprzednich "rządów" Zbyszka Rafalskiego?

- Idee Solidarności się nie zmieniają, więc i model kierowania musi pozostać niezmienny. Wszelkie działania, decyzje będą podejmowane przez Radę Delegatury, która w demokratyczny sposób została wybrana 22 lipca. Moim priorytetem jest wzmocnienie roli Związku, wyjście z Solidarnością na miasto, do ludzi. Będę podejmował dalsze działania, które pozwolą zaprezentować Solidarność, jako organizację nie tylko pracowniczą, ale również, jako organizację działającą na rzecz miasta i mieszkańców. Działać trzeba stosownie do aktualnej sytuacji w mieście. Solidarność miała inne zadania, gdy powstawała 34 lata temu, nieco inne, gdy kierował nią Zbyszek Rafalski, a inne, gdy ja to przejąłem.

SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu STARACHOWICKIEGO

*Czy są planowane zmiany w NSZZ "Solidarność"?

- NSZZ Solidarność na szczeblu zakładów, delegatur i regionów jest już po wyborach. Większych zmian nie było. Moim priorytetem jest, by Delegatura "żyła". By każdy członek związku, pracownik, bezrobotny czy emeryt mógł tu przyjść i w miarę możliwości znaleźć pomoc. Staram się o możliwości udzielania porad prawnych, bezpłatnie dla wszystkich.

*Kto lub co najbardziej przeszkadza w sprawowaniu funkcji związkowca? Kto lub co pomaga?

- Przeszkadza słabe prawo, które na dodatek nie jest przestrzegane. Jest słaba skuteczność organów ścigania w zakresie prawa pracy. Mnie osobiście pomaga wiara w ludzi, ich zaufanie, ich poparcie, trafność podejmowanych decyzji, kompromis, wiedza.

*Jakie są Pana zamiłowania pozazawodowe, pozazwiązkowe?

- Gotowanie, praca w ogrodzie, podróże...

*Jak Pan odpoczywa?

- Ze względu na chorobę żony, nie mogę opuszczać miasta, nigdzie nie wyjeżdżam na dłużej. Odpoczywam w domu, z żoną i synem. Córki już się usamodzielniły i wyjechały. Mam działkę obok domu, na której wypoczywam. Bardzo chętnie słucham muzyki, czytam prasę, książki, lubię jazdę rowerem..

*Co jest największą radością w Pana życiu?

- Rodzina, dzieci... i zdaniem moich najbliższych także Solidarność.

*Ulubiona książka?

- Interesują mnie książki o tematyce historycznej.

*Ulubiony program telewizyjny, film?

- Mało oglądam telewizji, szkoda czasu. Ze względów zawodowych oglądam wiadomości, rozmowy polityków, ekspertów z rożnych stacji telewizyjnych..

*Na co wydaje Pan najwięcej pieniędzy z domowego budżetu?

- Na utrzymanie domu, na leczenie żony...

*Co chciałaby Pan przekazać czytelnikom Echa Dnia, mieszkańcom powiatu starachowickiego?

- Wiem jak ciężko Wam się żyje, z jak wieloma problemami musicie się codziennie zmagać. Jednak wasz i mój los jest zależny od nas samych. Zbliżają się wybory samorządowe, na radnych, prezydenta miasta. Nie rezygnujcie! Głosujcie! Głosujcie na ludzi, którym ufacie. Dość stagnacji! Dość lekceważenia! Potrzebni są nowi ludzie, nowa siła, nowe możliwości. Jednomandatowe okręgi wyborcze, w wyborach do rad gmin, dają nam wielkie możliwości zmiany dotychczasowego układu. Nie zmarnujmy tej szansy! Zbyszek Rafalski na pewno powiedziałby to samo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie