Po raz pierwszy od wielu lat mamy sytuację, gdy tablica poświęcona oficerowi Armii Krajowej, odznaczonemu Srebrnym Krzyżem Virtutti Militari, nie może zawisnąć w miejscu pamięci narodowej. Podobno Zarząd Krajowy Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej w Warszawie nie wyraził zgody na powieszenie tej tablicy w Panteonie Polskiego Państwa Podziemnego przy klasztorze w Wąchocku, którym zarządza. Tłumaczył to brakiem miejsca. Zapytaliśmy organizatorów, kto imiennie nie wyraził zgody? Otrzymaliśmy odpowiedź, że Zdzisław Rachtan, pseudonim “Halny".
-Tablicę ufundowała rodzina Jana Piwnika Ponurego i nasze stowarzyszenie Stowarzyszenia Pamięci Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury - Nurt":. Centrala kombatancka Armii Krajowej w Warszawie nie wyraziła zgody na umieszczenie jej w Panteonie Polskiego Państwa Podziemnego, tłumacząc to brakiem miejsca. Prawdopodobnie będzie umieszczona na ścianie zewnętrznej klasztoru Cystersów. Nie będzie umieszczona w krużgankach klasztoru, obok krypty z prochami Jana Piwnika Ponurego - mówi Szczepan Mróz, prezes Stowarzyszenia Pamięci Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury - Nurt":
SPRZECZNE OPINIE
Jednak osoba uhonorowana tablicą, nawet 60 lat po samobójczej śmierci, wzbudza kontrowersje. Emilia Malessa z domu Izdebska urodziła się w Rostowie nad Donem (Ukraina) w 1909 roku. Podczas okupacji była wybitnym oficerem Armii Krajowej. Kierowała Wydziałem Łączności Zagranicznej. Miała najwyższe odznaczenia państwowe za bohaterstwo. W 1935 roku wyszła za mąż za Jakuba Malessę i się z nim rozwiodła. Podczas okupacji była żoną Jana Piwnika Ponurego.
Jednak po wojnie, podczas przesłuchań w ówczesnym Urzędzie Bezpieczeństwa, przesłuchującemu oficerowi, zwiedziona podstępem, podała nazwiska swoich podkomendnych. Środowisko partyzanckie uznało to za zdradę. Gdy wyszła na wolność spotkała się z wielkim ostracyzmem tego środowiska. Nie wytrzymała tego, popełniła samobójstwo 5 czerwca 1949 roku.
Cezary Chlebowski, autor książek o świętokrzyskich partyzantach, obecny na uroczystościach w Wąchocku i na Wykusie, stwierdził, że tylko ludzie niespełna rozumu mogą źle mówić o “Marcysi". Podobnego zdania jest rodzina Jana Piwnika Ponurego. Oczekują na umieszczenie tablicy poświęconej jej pamięci w godnym miejscu.
DWA DNI UROCZYSTOŚCI
Stowarzyszenie Pamięci Świętokrzyskich Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury - Nurt" wspólnie z rodziną majora Jana Piwnika “Ponurego zorganizowało dwudniowe uroczystości poświęcone kapitan Emilii Malessa, pseudonim “Marcysia". W sobotę był Pierwszy Marsz Szlakiem Miejsc Upamiętnionych oraz partyzanckie ognisko.
Uczestniczy przeszli od początku partyzanckiej drogi krzyżowej na Wykusie do mogił wielu partyzantów Zgrupowań Partyzanckich Armii Krajowej "Ponury - Nurt", poległych na Wykusie. Marsz odbywał się w towarzystwie duchownych, prowadzących modlitwy, a nadzorował go Szczepan Mróz, prezes wspomnianego stowarzyszenia pamięci oraz przewodnik świętokrzyski.
W niedzielę w Miejsko -Gminnym Ośrodku Kultury w Wąchocku była projekcja dwóch filmów z cyklu "Rewizja Nadzwyczajna" pod tytułem "Marcysia", autorstwa Dariusza Baliszewskiego. Rzucaja one pełne światło na osobę Emilii Malessa. Po niej wszyscy udali się do opactwa cystersów na mszę, w 100 rocznicę urodzin i 60 rocznicę samobójczej śmierci Emilii Malessy “Marcysi", żony “Ponurego". Po mszy było budzące kontrowersje poświęcenie i odsłonięcie tablicy pamiątkowej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?