ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Kolenda-Zaleska: Gwiazdy w świątecznym wydaniu „Milionerów” zagrają dla "Fundacji TVN Nie jesteś sam"
Dostawca: x-news
Konrad Janik, młody lekarz pochodzący z Malkowic w gminie Bogoria w powiecie staszowskim wygrał 125 tysięcy złotych w popularnym programie „Milionerzy”, emitowanym przez stację TVN. Swoją zdobycz zgarnął w 33. odcinku teleturnieju, który na ekranach pojawił się w czwartek, 6 kwietnia. Konrad znakomicie reprezentował nasz region na oczach milionów widzów. W rozmowie z „Echem Dnia” 25-latek zdradził kulisy tego niesamowitego wyczynu.
Pomogły... gry zręcznościowe
Telewidzowie z całej Polski ujrzeli go na swoich ekranach, gdy w cuglach wygrał pierwszą konkurencję, w której startowało jeszcze pięć osób. Zadanie polegało na jak najszybszym i poprawnym uszeregowaniu czterech odpowiedzi. Zwycięzca dostawał prawo do gry o wielką kasę. Konrad okazał się najlepszy i to właśnie on usiadł naprzeciw słynnego Huberta Urbańskiego, by zmierzyć się z dwunastoma pytaniami prowadzącymi do upragnionego miliona. - W tamtej chwili pomogły mi... gry zręcznościowe, w które bawię się od dziecka. Wyrobiły mi nawyk prędkiego naciskania na klawisze - śmieje się Konrad Janik.
Przez pierwsze sześć pytań Konrad przeszedł jak burza. Kłopoty zaczęły się na zagadce za 40 tysięcy złotych. - Gdzie leżą Grójec, Puławy, Puńsk i Rypin? Wokół Władywostoku, na Marsie, w Australii, czy na Dolnym Śląsku? Okazało się, że nazwami tych właśnie polskich miast zostały oznaczone marsjańskie kratery. Żeby do tego dojść, Konrad musiał wykorzystać wszystkie trzy koła ratunkowe. - W każdym pytaniu starałem się stosować metody dedukcji, eliminowania nieprawdopodobnych możliwości i kalkulowania ryzyka. W tym przypadku pomogło mi szczęście - mówi Konrad.
Swój udział w teleturnieju zakończył na pytaniu za 250 tysięcy. Co ciekawe, znał poprawną odpowiedź. To właśnie I-22 Iryda była tym polskim samolotem, którego nie zaprojektował inżynier Tadeusz Sołtyk. - Choć podejrzewałem, że tak jest, nie podjąłem ryzyka, bo rozwiązanie wydawało mi zbyt proste - mówi Konrad Janik.
Gratulują nawet obcy
Co czuje człowiek, który z dnia na dzień wzbogacił się o 125 tysięcy? - Byłem oszołomiony. Również ilością gratulacji płynących do mnie z Polski i zagranicy. Czy żałuję pytania za 250 tysięcy? Trochę szkoda, ale wolałem postąpić roztropnie. Zresztą przed programem wyznaczyłem sobie cel, było to właśnie 125 tysięcy - mówi Konrad.
Jak to jest odpowiadać na pytania przed milionami widzów? - Po pierwsze Hubert Urbański jest fantastyczną osobą do takiego programu. Wspiera gracza i nie wywiera presji. Niesamowite były chwile, kiedy okazywało się, że odpowiedziałem dobrze. Nadchodziła wielka ulga, no i aplauz publiczności, który zapierał dech w piersiach. Cały turniej można trochę porównać do hazardu. Chodzi o to, by nie dać się ponieść emocjom. Przy grze o dziesiątki tysięcy złotych są naprawdę ogromne - mówi Konrad.
Z osiągnięcia syna dumny jest ojciec Konrada, Wiesław Janik. - Muszę przyznać, że tego się nie spodziewałem - opowiada.
Na co dzień Konrad wykonuje zawód lekarza w Krakowie, gdzie odbywa staż. - Za wygraną udam się na jakąś zagraniczną wyprawę, gdyż jestem zapalonym podróżnikiem. Będę się też dalej dokształcał. Dziękuję moim rodzicom, bez których nie byłoby tego sukcesu - mówi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?