Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Setki małży wyrzuconych na brzeg zalewu w Chańczy. Inspektorzy ochrony środowiska sprawdzą, czy woda nie jest zanieczyszczona (WIDEO)

Bartłomiej Bitner
Bartłomiej Bitner
Cała linia brzegowa plaży na południowym wschodzie zalewu w Chańczy usłana jest wyrzuconymi przez wodę małżami.
Cała linia brzegowa plaży na południowym wschodzie zalewu w Chańczy usłana jest wyrzuconymi przez wodę małżami. Aleksander Piekarski
Padnięte małże nad brzegiem zalewu w Chańczy, na styku powiatów kieleckiego i staszowskiego, witają wypoczywających. Setki mięczaków w muszlach wyrzuconych przez wodę oddzielają ją od plaży, a widok ten zadziwia większość tam spacerujących. Kąpać się nie zamierzają, a Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska już sprawdza, czy można to robić i czy nie ma zagrożenia zanieczyszczeniem.

O tym, że z zalewem może być jakiś problem, powiadomił nas jeden z czytelników. Spacerował nad zbiornikiem w niedzielę, 1 lipca, i – jak pisze w mailu – był zaskoczony widokiem małży, które leżały nad brzegiem.

„(…) Pływają na powierzchni wody, a następnie są wyrzucane na brzeg. Myślę, że dzieje się to na całej linii brzegowej zalewu, gdzie jest ona usłana niezliczoną ilością otwartych muszli. Grozi to w najbliższym czasie roznoszeniem się fetoru z rozkładających się małż, jeśli nikt nich nie pozbiera. Nad zalew w Chańczy przyjeżdżam już od kilkunastu lat i nigdy takiego zjawiska nie zaobserwowałem (…)” – czytamy w elektronicznym liście.

We wtorek pojechaliśmy nad zalew to sprawdzić. Faktycznie, brzeg głównej plaży, znajdującej się na południowym wschodzie akwenu, w całości pokryty był małżami. Skorup mięczaków leżały setki, jeśli nie tysiące. W pewnym miejscu, tuż nad brzegiem, na wodzie unosiła się padła ryba, a gdzieniegdzie znajdowała się piana.

- Jesteśmy tu co roku od kilku lat i pierwszy raz coś takiego widzimy – usłyszeliśmy od grupki czworga nastolatków, którzy wypoczywali na plaży. Jak mówili, kąpać się nie zamierzają, bo boją się, że zbiornik nie jest czysty.

Dlatego policjanci z patrolu wodnego, który pływał po zalewie, nie mieli nic do roboty. Nikt, a na plaży kręciło się parę osób, nie zdecydował się wskoczyć do wody.

Czy rzeczywiście może być zanieczyszczona lub skażona? Na to pytanie odpowiedzą badania, które przeprowadzi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Kielcach.

- We wtorek je rozpoczęliśmy. Pracownicy pobrali próbki wody do analizy. Pobieranie było wyznaczone znacznie wcześniej, a że tuż przed nimi dostaliśmy sygnał od jednego z wypoczywających nad zalewem w Chańczy o małżach, to przy okazji wzięliśmy ich kilka, by je dokładnie sprawdzić – mówi Waldemar Wach, zastępca dyrektora Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Kielcach.

O sprawie wiedzą także w należącym do państwowej spółki Wody Polskie Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Krakowie, pod który podlega tama na wpadającej do zbiornika rzece Czarnej Staszowskiej. – Nie wiemy, co mogło spowodować wyrzucenie małży na brzeg. Na to odpowiedzą badania wody. Możemy jedynie przypuszczać, że albo stało się to z powodu tak zwanej przyduchy, czyli zmniejszenia ilości tlenu ze względu na wzrost temperatury, albo ze względu na chemiczne zanieczyszczenie. Tak naprawdę to dwie jedyne przyczyny – twierdzi Konrad Myślik, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.

Wodę do badań pobrali także pracownicy Urzędu Gminy w Rakowie. Przekazali ją Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Kielcach. – Zrobiliśmy to, by poznać jakość wody przed otwarciem kąpieliska na sezon letni. Małże na brzegu nas zdziwiły, więc jesteśmy bardzo ciekawi, jakie będą wyniki badań. Mamy nadzieję, że nic złego nie wykażą – mówi Agnieszka Rejnowicz, kierownik referatu do spraw rolnictwa, ochrony środowiska i gospodarki odpadami w Urzędzie Gminy Raków.

Zalew Chańcza jest jednym z najbardziej popularnych akwenów rekreacyjno-wypoczynkowych w województwie świętokrzyskim. Znajduje się w pobliżu Chańczy, na rzece Czarnej Staszowskiej, ale dopływa do niego także druga – Łagowica.

Zalew powstał w latach 1974-1984. Jego powierzchnia to 340 hektarów. Położony jest na wysokości 216 metrów nad poziomem morza, a otaczają go wzgórza. Dzięki tej ładnej okolicy zbiornik przyciąga rocznie wielu wypoczywających, i to mimo że bywają z nim kłopoty. Powodowane są suszami, które sprawiają, że obniża się poziom wody. Latem 2012 roku, między innymi ze względu na brak deszczu, poziom tak spadł, że w kilku miejscach plaża wydłużyła się niemal dwukrotnie, a na wyschniętym dnie leżały szczątki ryb i małż, zaś z mułu wystawały konary drzew.

Poza okresami suszy i powodzi głębokość zalewu waha się od 11 metrów w pobliżu tamy do poniżej 3 metrów w północnych krańcach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie