Pomoc przyszła na czas, wśród poszukiwaczy był specjalista z zakresu pierwszej pomocy strażak-ochotnik, który jest sanitariuszem.
Do dramatycznych zdarzeń doszło w niedzielny wieczór. Wtedy to, około godziny 20 do oficera dyżurnego staszowskiej policji...
- Zadzwoniła 27-letnia kobieta, która mówiła, że jej mąż wyszedł z domu i groził, iż popełni samobójstwo - opowiada komisarz Krzysztof Skorek z biura prasowego świętokrzyskiej policji. - Później zatelefonował do niej jeszcze raz, powiedział, że pożegnał się z dziećmi. Twierdził, że podciął sobie żyły i nikt go nie znajdzie.
Kobieta wraz z teściową i bratem szukała 28-letniego małżonka, a gdy go nie znalazła, poprosiła o pomoc. Na miejsce ruszyło kilkunastu policjantów, także strażaków-ochotników. Funkcjonariusze zabrali z sobą psa tropiącego - owczarka niemieckiego Rogala.
- Około godziny 21.30 pies doprowadził poszukiwaczy do mężczyzny. Leżał na leśnej ścieżce około 400-500 metrów od zabudowań. Już był nieprzytomny - dodaje oficer. Jeden ze strażaków-ochotników to sanitariusz, więc udzielił mężczyźnie natychmiastowej pomocy. Później zabrano 28-latka na nosze i wyniesiono z lasu. Karetka zabrała go do szpitala.
- Nie wykrwawił się, bo zamiast żył podciął sobie ścięgna - opowiadali policjanci. Dwie godziny później, gdy odwiedzali desperata w szpitalu, ten był już przytomny. Badanie alkomatem wykazało, że był trzeźwy.
Co było przyczyną tak drastycznego kroku? Oficjalnie nie wiadomo. Nieoficjalnie policjanci mówią o nieuzasadnionej zazdrości.
- Żona mężczyzny na stałe pracuje w Niemczech. Uroił sobie, że może ona go tam zdradza - mówią stróże prawa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?