Silpia Mała, powiat włoszczowski. Wpadł podejrzany o podpalenie

W ostatni poniedziałek tuż przed godziną 19.30 strażacy dostali sygnał, że pali się w lesie w okolicach Silpi Małej. Na miejscu okazało się, że płoną dwie sterty gałęzi i leśne poszycie.

- Już w trakcie trwania pierwszej akcji, nasz dyżurny dostał informacje o kolejnych pożarach w tej okolicy. Ich ogniska były od siebie oddalone o około 200 metrów. W dwóch miejscach płonęło poszycie w trzecim także trawy. Ten ostatni pożar objął powierzchnię łącznie 1,5 hektara - opowiada Tomasz Szymański, oficer prasowy włoszczowskiej straży pożarnej.

Pożary traw pod Kielcami. Strażacy mieli pełne ręce roboty - czytaj więcej.

Ze statystyk włoszczowskich strażaków wynika, że okolice Silpi Małej to miejsce, do którego w ostatnim roku wzywani są szczególnie często. Między 5 kwietnia 2015 a ostatnim wtorkiem interweniowali tam łącznie 24 razy. W ostatni wtorek, a więc w dzień po poniedziałkowej serii, w okolicach miejscowości ponownie paliło się poszycie lasu. Tak jak w przypadkach z poniedziałku ratownicy podejrzewają podpalenie. Gdy tylko dostali zgłoszenie, natychmiast zaalarmowali policjantów.

- We wtorek na miejsce pożaru lasu przyjechał przewodnik z psem tropiącym. Ten poprowadził policjanta do zabudowań w pobliskiej miejscowości, gdzie mieszka 29-latek. Mężczyzna został zatrzymany a policjanci przeszukali budynki - opowiada Marzena Tkacz z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach.

Śmierć w pożarze traw w gminie Zagnańsk. Nie żyje 59-letni mężczyzna - czytaj więcej

W stodole stróże prawa znaleźli schowek a w nim: 119 sztuk amunicji, kominiarkę, radiotelefon, trzy komórki a także plecak. W plecaku były pistolet gazowy, latarka, rękawice, śrubokręt i piłka do metalu.

- W czwartek mężczyzna usłyszał zarzuty nielegalnego posiadania amunicji oraz sprowadzenia zagrożenia jakim jest pożar. Może za to grozić nawet osiem lat więzienia - uzupełnia Marzena Tkacz ze świętokrzyskiej policji.