Wiertło, piłeczka do golfa i żrące substancje. Co dzieci są w stanie zjeść? Szokujące (WIDEO, zdjęcia)

W ostatnim czasie Polskę obiegła informacja, że 6-letni Tymek przeszedł przeszczep narządów szyi, tkanki i szpiku. Lekarze w Gliwicach zrobili to jako pierwsi na świecie. Dzięki temu chłopiec, który w wieku 13 miesięcy połknął granulki żrącego Kreta mógł w końcu samodzielnie wypić kilka łyków wody. Choć cała historia ma szansę zakończyć się bardzo szczęśliwie, to nic nie wynagrodzi wieloletnich cierpień – zarówno małego Tymka, jak i jego bliskich. A przecież to była tylko chwila nieuwagi.

Wystarczy moment
Lekarze ze Świętokrzyskiego Centrum Pediatrii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kielcach apelują, aby pilnować dzieci. Wiosną i w czasie przedświątecznych porządków, wzrasta liczba pacjentów trafiających do szpitala z powodu zatrucia substancjami chemicznymi, albo po połknięciu różnych przedmiotów, takich jak baterie czy monety. Rodzice zajęci przydomowymi obowiązkami tracą czujność myśląc, że skoro dziecko jest blisko to nie może mu się nic złego stać. Niestety, często w zasięgu ręki pozostawiają również niebezpieczne narzędzia, drobne i ostre przedmioty oraz żrące substancję – na przykład do uprawy roślin.

Doktor Zdzisław Domagała, kierownik I Kliniki Pediatrii prosi, aby rodzice nie przelewali środków owadobójczych, chwastobójczych lub innych chemicznych substancji do butelek i pojemników po napojach spożywczych, które dzieci mogą przypadkowo wypić. Ostatnio w szpitalu przebywał maluch, który wypił w takich okolicznościach, środek chemiczny stosowany w mechanice. Ten przypadek skończył się szczęśliwie, jednak jak ostrzega doktor Zdzisław Domagała, zatrucie substancjami chemicznymi czy lekami może doprowadzić do nieodwracalnego, ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poparzenia przełyku czy uszkodzenia ważnych dla życia narządów, takich jak nerki czy wątroba.

– Ciągle spotykamy się z przypadkowymi zatruciami zwłaszcza małych dzieci, które są ciekawe świata i potrafią zjeść lub wypić wszystko, co dorosłemu wydaje się niemożliwe – podkreśla doktor Domagała.

Piłeczka do golfa, nakrętka od dezodorantu…
Doktor Beata Gładysiewicz, kierująca Pododdziałem Hepatologiczno – Gastroenterologicznym w Świętokrzyskim Centrum Pediatrii zwraca uwagę, że dzieci, oprócz środków chemicznych i leków bardzo często łykają też baterie, monety, elementy zabawek, a ostatnio do szpitala trafił mały pacjent, z fragmentem wiertła w przewodzie pokarmowym.

Czasami wkładanie różnego rodzaju przedmiotów w otwory ciała jest związane na przykład z niemądrym żartem. Prawdopodobnie tak było w przypadku pacjenta, który trafił na Oddział z piłeczką od golfa w odbytnicy oraz pacjenta, które w to samo miejsce miał włożoną nakrętkę od dezodorantu.

- W przypadku małych dzieci rodziców powinny zaniepokoić takie objawy, jak ślinienie się dziecka, fakt, że nie może przełykać, jeść, wymiotuje, albo krztusi się, ma duszności – to może sugerować obecność ciała obcego w drogach oddechowych lub przełyku – mówi doktor Gładysiewicz.

Lekarz wylicza, że szczególnie niebezpieczne dla zdrowia i życia są baterie, które utkną w przełyku, albo przedmioty z ostrymi zakończeniami. W takich sytuacjach, konieczne jest pilne wykonanie gastroskopii.