Grzegorz Schetyna spotkał się z mieszkańcami Staszowa

Wzięło w nim udział wielu mieszkańców, lecz zważając na to, że Staszów odwiedził minister spraw zagranicznych, były wiceprezes Rady Ministrów i minister spraw wewnętrznych i administracji oraz marszałek sejmu w jednej osobie, o tłumach mówić nie można.

Szefowi dyplomacji towarzyszyła Bożentyna Pałka-Koruba wojewoda świętokrzyski oraz staszowscy kandydaci do Sejmu i Senatu z listy Platformy Obywatelskiej: Maria Malec kandydatka do Sejmu i Józef Bryk, który walczy o Senat. Schetyna w Staszowie kilkakrotnie powtarzał, że dla rozwoju województwa świętokrzyskiego ważna będzie współpraca samorządowców różnych szczebli. Będzie próbował namówić wybranych w październikowym głosowaniu świętokrzyskich parlamentarzystów, do koordynacji wspólnej pracy na rzecz regionu. Zaznaczał, że nie chodzi o to, by napisać scenariusz, który będzie realizowany cztery lata, ale o to, by działania były tak kierowane, by mogły być kontynuowane w następnych kadencjach.

- Chodzi o skoordynowanie działań i przekonanie, że wszyscy możemy wiele rzeczy zrobić - tłumaczył Grzegorz Schetyna.

Szef dyplomacji stwierdził, że priorytetem w jego oczach jest zadbanie o interesy mieszkańców naszego regionu, nie o sprawy drugorzędne, lecz o najważniejsze takie jak: miejsca pracy, godne zarobki. Poruszył trudny temat uchodźców, dywagował o potencjale gospodarczym regionu w tym także powiatu staszowskiego. Wspomniał o staszowskich strefach gospodarczych i związanymi z nimi ogromnymi szansami dla powiatu.

Nawiązał także do nieodpowiedzialnego i bezmyślnego wydawania środków unijnych, a jako przykład dla naszego województwa podał ogromną ilość istniejących tu domów weselnych, które budowano za pieniądze z zewnątrz, a które teraz “świecą pustką”.
- Nie ma nigdzie tylu domów weselnych ile jest w świętokrzyskim. Jeszcze część w remoncie . To jest absurd- dziwił się Schetyna.

Gwarantował, że on nie pozwoli na takie bezmyślne szastanie unijnymi pieniędzmi. Będzie potrafił wykorzystać je lepiej tak, by inwestycje rzeczywiście służyły mieszkańcom. Kilka pytań zadali ministrowi przybyli na spotykanie. Jeden z mężczyzn apelował o dołożenie starań by w naszym regionie powróciła moda na kształcenie zawodowe, porządne kursy zawodowe, które rzeczywiście dadzą umiejętności, a w efekcie pracę. Pytano także o odnawialne źródła energii, czy “kulejącą” dziś służbę zdrowia. Padły też słowa pochwały dla regionu, z którego pochodzi z Schetyna mianowicie Dolnego Śląska. - Tam bezrobocia nie ma. My też chcemy żeby u nas nie było - stwierdził ktoś z publiczności.

Schetyna obiecał, że po wyborach będzie chciał wrócić do wszystkich miejscowości, które odwiedził w kampanii wyborczej, po to by ustalić wspólny plan i porozmawiać na spokojnie bez “ciśnienia wyborczego”.