Wyjątkowy odpust w parafii w Kotuszowie. Wprowadzono relikwie świętego Jakuba (ZDJĘCIA)

Mieszkańcy Kotuszowa już od dawna oddają cześć świętemu Jakubowi. Wieś w gminie Szydłów leży na trasie wiodącej wprost do hiszpańskiej miejscowości Santiago de Compostela, gdzie mieści się grób apostoła. Z tej okazji rokrocznie 25 lipca odbywa się tutaj święto parafii, a tym razem było ono wyjątkowe ze względu na wprowadzenie relikwii.

Uroczystej sumie odpustowej przewodniczył biskup diecezji sandomierskiej Krzysztof Nitkiewicz. Na samym początku relikwie świętego Jakuba przekazane przez jedną z parafianek zostały wprowadzone do kościoła w towarzystwie procesji. Następnie proboszcz parafii w Kotuszowie ksiądz Jerzy Sobczyk umieścił je w specjalnie przygotowanej na ten cel kapliczce. Dla wiernych, którzy od wieków wychwalają świętego Jakuba były to niesamowite emocje i momenty poruszenia.

Jak powiedział biskup Nitkiewicz, cytowany przez diecezję sandomierską: - Dzięki położeniu Kotuszowa na pielgrzymim szlaku świętego Jakuba, prowadzącym do grobu apostoła w Santiago de Compostela, ta licząca ponad 800 lat parafia była od czasów średniowiecza miejscem spotkania ludzi z Bogiem i między sobą. Stała się częścią Europy zjednoczonej wokół wartości chrześcijańskich, w której wszyscy czują się rodziną mającą jednego ojca w niebie. Tak bowiem uczy Ewangelia, zaś jej odrzucenie stało się przyczyną nowych podziałów i napięć, których jesteśmy dzisiaj świadkami. Powróćmy do naszych korzeni, pielęgnujmy wspaniałe tradycje i budujmy na tym dziedzictwie codzienne życie oraz wzajemne relacje.

Podczas kazania do wiernych zwrócił się natomiast, ksiądz Michał Grochowina, Oficjał Sądu Biskupiego w Sandomierzu. – Chciałbym zwrócić uwagę, iż nasz patron – święty Jakub wraz ze świętym Piotrem i swoim bratem Janem, należał do grupy najbliższych uczniów Pana Jezusa. To oni byli świadkami przemienienia na górze Tabor oraz agonii Chrystusa w Getsemanii. Każdy z nich ze swoją historią życia, ze swoim pochodzeniem, z dramatami i sukcesami. Nie byli doskonali. Piotr wyznał wiarę w Jezusa, nazwał go Mesjaszem, ale za chwile zdradził, zwątpił, wystraszył się. Jakub i Jan – synowie gromu nazwani tak ze względu na swój temperament, nie potrafili opanować swoich ambicji. Chcieli pierwsze miejsca przy Jezusie, a gdy ktoś ich zdenerwował to przyszli do Jezusa i mówili żeby ogień na tę wioskę spuścić. W Ogrodzie Oliwnym, w obliczu cierpienia Chrystusa, nie potrafili czuwać i zasnęli - cytuje diecezja sandomierska.

Parafia w Kotuszowie

Kościół w Kotuszowie ma bardzo bogatą i barwną historię. Pierwsze wzmianki na temat parafii pochodzą już z pierwszej połowy XIV wieku. Wiadomo, że w połowie XV wieku kościół zbudowany był z drewna. W XVI wieku kościół został ograbiony i zniszczony przez Lanckorońskiego - kasztelana radomskiego. W tym czasie parafianie musieli uczęszczać do kościoła w Kurozwękach. Nową świątynię wzniósł syn kasztelana radomskiego Zbigniew Lanckoroński, jednak i ten budynek po jakimś czasie spłonął. Fundatorem obecnego, murowanego kościoła był Krzysztof z Brzezia Lanckoroński, starosta szydłowiecki. Taką konstrukcję obiekt posiada od 1661 roku, a poświęcony został przez biskupa Mikołaja Oborskiego 20 lat później. W czasie II wojny światowej kościół już po raz trzeci w swojej historii został spalony. Odbudowy kościoła podjął się ksiądz Antoni Sobczyk, który przybył do Kotuszowa w 1945 roku. W szybkim czasie poprawił mury, wzniósł wieżę i dach, zbudował ołtarze i na nowo wyposażył świątynię.