Wyniki meczów Pucharu Polski

[galeria_glowna]

Mówią trenerzy:

Krzysztof Trela, trener Naprzodu Jędrzejów: -Piękną bramkę zdobył Łukasz Gągorowski. Uderzył z 30 metrów, piłka odbiła się od spojenia i wpadła do bramki. To był gol - stadiony świata. Myślę, że wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy jeszcze kilka okazji do podwyższenia wyniku.

Marek Mierzwa, trener Spartakusa Daleszyce: - W pierwszej połowie przeprowadziliśmy kilka fajnych akcji i efektem tego były bardzo ładne bramki. Kończyliśmy mecz w dziesiątkę, gdyż Ruubak nie był już w stanie kontynuować gry, a limit czterech zmian już wyczerpaliśmy.

Wisła Sandomierz - Alit Ożarów 0:1 (0:1), Binkiewicz 44, awans Alitu.
Alit: Smolak - Gierczak, Drdzeń, K. Zdybski, Jastrzębski (46 Soja) - Buglewski, Czerwonka (46 G. Pękalski), Mianowany, Sorbian (75 Żurański) - Rzepa, Binkiewicz.
- Rozegraliśmy dobrzy mecz. Piłkarze zrealizowali wszystko to, co założyliśmy sobie przed spotkaniem, dzięki temu awansowaliśmy do półfinału - mówi Paweł Rybus, trener Alitu Ożarów.

TS Nida 1946 Pińczów - Naprzód Jędrzejów 1:2 (0:2), Szafraniec 68 - Iwański 43, Gągorowski 45, awans Naprzodu.
Nida: A. Zyguła - Kempkiewicz, Kucybała, Szafraniec, Myca (80 M. Mika) - Sobczyk, Wilkus, Ł. Mika, Kupczyk - B. Zyguła (70 Baran), Kłos (46 Karasek).
Naprzód: P. Rybiński - Brzoza, K. Milcarz, Maciejewski, Banaszek - T. Milcarz, Góral, Trela (70 Osiński), Gągorowski (80 H. Drej) - Starościak, Iwański (87 Domagalski).
- Przespaliśmy pierwszą połowę, w drugiej staraliśmy się odrobić straty, ale udało się zdobyć tylko jedną bramkę - powiedział Robert Szczygieł, trener Nidy.

GKS Nowiny - Spartakus Daleszyce 1:3 (0:3), Brzozowski 16 i 39, Jeziorski 21 - Ołtuszyk 85, awans Spartakus.
Spartakus: Parszowski - Mączka, Rubak, Staniec, Czaja (63. Bujakowski) - Ostrowski, (15. Próg), Jeziorski (46. Pierzak), Brzozowski, Janik (46. Kawiński) - Bęben, Lipski.
W konfrontacji czwartoligowców zdecydowanie lepszy przez większą część pojedynku był Spartakus, który przed przerwą zdobywał bramki po bardzo ładnych akcjach. Gospodarze dopiero w końcówce zaatakowali odważniej i strzelili honorowego gola po zamieszaniu w polu karnym Spartakusa. Mieli jednak ułatwione zadanie, gdyż po kontuzji Mateusza Rubaka w 70 minucie, goście musieli grać już w "dziesiątkę (wcześniej wyczerpali limit zmian).

Lubrzanka Kajetanów - MKS Stąporków 5:2 (1:1), M. Bracha 15, 49, 62, M. Supierz 55, Skrzyniarz 82 - Doroszko 18, Staszewski 52, awans Lubrzanki.
Lubrzanka: Barabach - K. Bracha, R. Cedro, Borowiec, E. Supierz - Treter, Woszczycki (90 K. Foks), M. Supiesz (90 Matysek), Skrzyniarz - Puchała, M. Bracha.
- Mecz mógł podobać się kibicom, ponieważ obfitował w dużo sytuacji podbramkowych. Podeszliśmy do tego spotkania skoncentrowani i udało się pokonać wysoko zespół z wyższej ligi. Na pewno na słowa pochwały zasługuje za dzisiejsze spotkanie cały zespół - mówi Waldemar Szpiega, trener Lubrzanki Kajetanów.

W półfinale Pucharu Polski na szczeblu Świętokrzyskiego Związku Piłki Nożnej, który zostanie rozegrany w środę 1 czerwca o godzinie 17 Alit podejmował będzie na własnym boisku Naprzód, natomiast Lubrzanka zagra z Spartakusem. W przypadku meczu Lubrzanki ze Spartakusem, o tym gdzie zostanie rozegrane to spotkanie zadecyduje losowanie.