Małgorzata Kaleta jest psychologiem klinicznym
Małgorzata Kaleta jest psychologiem klinicznym
Pracuje w Wojewódzkim Specjalistycznym Zespole Opieki Neuropsychiatrycznej w Kielcach. Wykłada także na Wszechnicy Świętokrzyskiej. Prowadzi między innymi Gabinet Zaburzeń Pamięci. Konsultuje też pacjentów w Świętokrzyskim Centrum Onkologii oraz jest biegłym sądowym. Jest w trakcie pisania pracy doktorskiej.
* Dlaczego akurat matura powoduje tak ogromny stres? W końcu zdają ją dziewiętnastolatkowie, którzy nie jeden i to trudniejszy egzamin mają za sobą.
- Matura zawsze była bardzo ważnym egzaminem i zawsze wiązała się ze stresem. Ale co ciekawe dawniej nie powodowała takiej paniki u dorosłych, bo to oni przede wszystkim napędzają spiralę nerwów. Nikt nie słyszał o wystawaniu przed szkołą, przemycaniu ściągawek w kanapkach, wymaganiach "ty musisz zdać celująco", załatwianiu korepetycji dla dobrych i zdolnych uczniów. Dziś odnosi się wrażenie, że to nie dzieci, ale ich rodzice zdają egzamin. A to bardzo niebezpieczne. Młody człowiek czuje się zagubiony, rodzi się w nim przekonanie, że nie da rady sprostać wymaganiom dorosłych i w rezultacie... zdaje tę maturę gorzej, niż go na tego stać.
* Wobec tego, co powinien zrobić, jak się zachowywać, by zdawać te maturę po swojemu?
- Przede wszystkim podejść do tego na zasadzie: nie taki diabeł straszny… Tyle osób przede mną zdawało, to i ja zdam. Oczywiście, to nie oznacza lekceważenia wagi egzaminu - jest on wszak też przepustką na studia. Ale teraz, gdy od niego dzielą już tylko dni, nie pomoże zamartwianie się: ja tego nie umiem, nie nauczę się, obleję i w panice wertowanie książek. Owszem, ten czas można poświęcić na powtórki, usystematyzowanie wiadomości, nawet na… pisanie ściąg. Nie dlatego, żeby ściągać, ale dlatego, że w ten sposób utrwalamy wiedzę w naszej pamięci. Natomiast na typową naukę jest już za późno. Nie opanujemy w kilkanaście godzin wiedzy, którą powinniśmy zdobyć przez trzy lata.
* Może więc rzucić książki w kąt i wybrać się gdzieś na wycieczkę?
- To jedna z metod i to dobrych. Proszę pamiętać, że wynik matury w dużej mierze zależy od tego, czy uczeń przystępuje do egzaminu wypoczęty, odstresowany. Wówczas lepiej pracuje jego mózg, lepiej funkcjonuje pamięć. Znam rodziny, które właśnie na te przedmaturalne dni biorą urlopy i wyjeżdżają z dzieckiem, by zapewnić mu relaks i spokój.
* Nie zawsze jest to możliwe...
- Oczywiście, że nie. Ale młody człowiek może się udać na wycieczkę rowerową, na rajd, pójść do znajomych, do kina, na pływalnię, do fitness clubu. Możliwości jest mnóstwo. Ważne, by nie zamykał się w sobie i na okrągło przeżywał: a co będzie jak nie zdam, albo zdam nie najlepiej? Tego nie umiem, tamtego zapomniałem, itd. Trzeba pamiętać, że nie ma takiej osoby, która umiała i wiedziałaby wszystko, a myślenie teraz, za pięć dwunasta, że nie jest się przygotowanym tak jak trzeba, nic nie zmieni. A jeżeli, to na gorsze.
* Czy jednak takie zachowanie nie wygląda mimo wszystko na lekceważenie sobie matury?
- Nie, to jest rozsądne podejście. Panika, nauka na siłę w ostatnie dni nic nie da. Oczywiście, stres jest nieodłącznym partnerem naszego codziennego życia i może być ważnym czynnikiem mobilizującym, ale tylko wówczas, gdy jest skutecznie opanowany. Dlatego powtarzam: relaks, odpoczynek i sen, a także zdrowa, lekkostrawna dieta, to jest to, czego maturzyście potrzeba teraz najbardziej. Natomiast w żadnym wypadku nie sięgamy po środki uspakajające - powodują one otumanienie, spowolnienie reakcji, pogorszenie pamięci - a więc wszystko to, co obniża wyniki zdawanych egzaminów.
* A co w dniu matury?
- Nie zrywać się o świcie. Wstać, tak, by zdążyć na czas, koniecznie zjeść śniadanie, wypić herbatę i po prostu iść do szkoły.
Jak pomóc dziecku zdać?
Przedmaturalny stres często u swoich dorosłych dzieci pogłębiają rodzice. Zdenerwowany rodzicu, pamiętaj:
* Nie zmuszaj dziecka do nauki w tych ostatnich dniach. Jeżeli samo chce powtarzać materiał, niech to robi. Jeżeli woli przez te kilka dni odpocząć, to bardzo dobrze.
* Daj do zrozumienia, że każdy wynik cię zadowoli. Nie wmawiaj, że musi zdać przynajmniej na bardzo dobrze.
* Przekonaj, że wierzysz w umiejętności córki czy syna. Ale daj do zrozumienia, że jeżeli napisze poniżej własnych oczekiwań, to tragedii nie będzie.
* Nie komentuj, nie udzielaj rad, jak ma pisać maturę - ono wie znacznie lepiej, a zasady zdawania egzaminów od Twoich czasów znacznie się zmieniły. Chyba, że samo zapyta: a jak to było dawniej.
* Nie chwal się swoim świadectwem maturalnym. To nie jest wprawdzie tajemnica rodzinna, ale wówczas miało ono nieco inne znaczenie.
* Z drugiej strony nie bagatelizuj egzaminu. Nie możesz zachowywać się tak, że nic się nie dzieje. Daj do zrozumienia, że to jest krok w dorosłość i że jesteś dumny, że twoje dziecko już niedługo stanie się samodzielne.
* Nie dokarmiaj na siłę, nie wyłączaj światła na dzień przed egzaminem, bo tak radzili specjaliści. Młody człowiek, który denerwuje się egzaminem i tak nie zaśnie o 22.
* Pod żadnym pozorem nie podawaj leków uspakajających - osłabią koncentrację podczas egzaminu. W ostateczności możesz zrobić herbatkę z melisy, szyszek chmielu.
* Koniecznie się zapytaj, czy dziecko chce, byś przyszedł pod szkołę. Jeżeli odmówi, nie obrażaj się.
* Nie zabraniaj w okresie między egzaminami spotkań z kolegami, koleżankami. Co nie oznacza, że masz nie wkraczać, gdyby dzień w dzień spotkania te miały się przeciągać do późnych godzin nocnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?