MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zieliński : Wybiorę się na ryby

Rozmawiał Sławomir Stachura
Dyrektor Paweł Janas (z lewej) i trener Jacek Zieliński współpracowali już w Legii Warszawa. Teraz będą pracować dla Korony.
Dyrektor Paweł Janas (z lewej) i trener Jacek Zieliński współpracowali już w Legii Warszawa. Teraz będą pracować dla Korony. S. Stachura
Trener Jacek Zieliński nie boi się wyzwania, jakie stoi przed nim w Koronie, bo w Legii cały czas był pod presją.

Jacek Zieliński przez wiele lat był związany z Legią, teraz dwuletnim kontraktem związał się z Kolporterem Korona Kielce. Po raz pierwszy jako trener bierze zespół od początku, bo w Legii zawsze tylko zastępował w trakcie sezonu zwolnionego - wcześniej Dariusza Kubickiego, w minionym Dariusza Wdowczyka.

Sławomir Stachura: * Z Koroną wszystko potoczyło się błyskawicznie. W czwartek przyjechał pan na rozmowy do Kielc, a w piątek podpisał dwuletni kontakt…
Jacek Zieliński: - No tak. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Ale propozycja Korony była tak dobra i konkretna, że nie było się nad czym zastanawiać.

* A czuje pan żal do Legii?
- Byłem zdziwiony, że klub, w którym spędziłem tyle lat nie przedłużył ze mną kontraktu. Po Darku Wdowczyku przejąłem przecież drużynę w trakcie wiosny rozbitą psychicznie, udało nam się w sumie uzyskać niezły wynik i trzecie miejsce w tabeli. A czy mam żal? Teraz inaczej to odbieram, bo trafiłem do dobrego klubu, który ma ambicje porównywalne do Legii. Nie mam więc czego żałować.

* Jakie pierwsze wrażenia z pobytu w Koronie?
- Bardzo sympatyczne. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy, to szczere rozmowy. Tu wszyscy ze sobą rozmawiają, pytają, chcą pomagać. Panuje taka rodzinna atmosfera. W Legii jest inaczej. Może dlatego, że w klubie pracuje dużo więcej osób.

Świerczewski i Peszko blisko!

Jacek Zieliński ma 40 lat. Karierę piłkarską rozpoczynał w Orle Wierzbica. Żonaty, żona Barbara, córka Aleksandra (16 lat). Reprezentant Polski, uczestnik mistrzostw świata w 2002. Rozegrał 60 meczów w reprezentacji, 1 gol. W barwach Legii Warszawa trzykrotny mistrz Polski i trzykrotny zdobywca Pucharu Polski. Z Legią związany nieprzerwanie od 15 lat.
(fot. S. Stachura )

Świerczewski i Peszko blisko!

Jest już praktycznie przesądzone, że w nowym sezonie w Koronie grał będzie 35-letni Piotr Świerczewski, reprezentujący w minionym sezonie Groclin Grodzisk Wlkp. Ten defensywny pomocnik, wielokrotny reprezentant Polski już porozumiał się z kieleckim klubem. Blisko podpisania umowy z Koroną jest też Sławomir Peszko, 22-letni prawy pomocnik Wisły Płock.

* Ucieszył się pan, że w Koronie będzie współpracował ze swoim byłym trenerem Pawłem Janasem?
- Oczywiście. Z Paweł Janasem zdobywałem w Legii mistrzostwo Polski. Wtedy były między nami inne relacje, na linii zawodnik - trener. Ale ja tę współpracę wspominam miło i myślę, że tak będzie również w Koronie.

* A nie boi się pan, że dyrektor Janas będzie się wtrącał do pana trenerskiej pracy?
- Dyrektor Janas już na początku zaznaczył, że nie ma zamiaru wchodzić w moje kompetencje i myślę, że tak będzie. Zresztą nie jest wykluczone, że ja sam będę się radził w różnych sprawach, bo przecież to człowiek, który ma olbrzymie doświadczenie szkoleniowe. Osiągał sukcesy jako trener z Legią i z reprezentacją Polski.

* Oczekiwania w Kielcach są duże, a ambicje kibiców Korony rozbudzone. Presja wyniku też jest wielka. Poradzi pan sobie?
- Nie boję się wyzwania. Proszę pamiętać, że ja przychodzę z Legii, a tam presja i oczekiwania zawsze były olbrzymie. Odczuwałem to najpierw jako zawodnik, a potem jako trener. Nie ma więc obaw, że się przestraszę. Wręcz przeciwnie. Takie oczekiwania mobilizują.

* Ale Korona to nie to co Legia. Ten miniony sezon pokazał, że tej drużynie czegoś brakuje. Jak pan myśli, czego?
- Trudno mi na razie odpowiedzieć, bo przecież dopiero od kilku dni zacząłem tak poważnie analizować grę zespołu. Obejrzałem sobie nawet w sobotę na wideo dwa mecze Korony. Zawsze podobał mi się jej ofensywny styl gry, jaki wpoił jej trener Ryszard Wieczorek. Chcę taki styl kontynuować, bo on wszystkim się podoba, nie tylko mnie. Ale rzeczywiście na wiosnę coś się w tej drużynie zacięło. Myślę, że nieszczęście zaczęło się od wysokiej porażki z Legią w Warszawie. Wiele leży na pewno w psychice zawodników. Zabrakło też moim zdaniem piłkarza, który potrafiłby być takim liderem i w trudnych momentach zmobilizować chłopaków.

* I dlatego takiego piłkarza zaczęliście szukać?
- Nie ma wątpliwości, że tego typu zawodnik jest tej drużynie potrzebny.

* Na przykład Piotr Świerczewski?
- Piotrek potrafi być liderem. Potrafi rozgrywać piłkę z głębi pola nawet jako defensywny pomocnik. Ma duże piłkarskie umiejętności.
* Wiele klubów ma już praktycznie skompletowaną kadrę, a w Koronie jedyny nowy to Brazylijczyk Edi Andradina.
- W Koronie nastąpiło wiele zmian, a wielu zawodników jest już zajętych. Z drugiej strony nam nie potrzeba wielu nowych i nie chcemy brać tylko po to, by byli. Potrzebujemy wzmocnień na konkretne pozycje.

* Na przykład na środek obrony i środek pomocy…
- Tak, ale tego typu zawodników szuka wiele klubów i nie ma ich na rynku. Tak jak powiedziałem, szukamy wzmocnień, ale nic na siłę.

* Nie należy pan do trenerów impulsywnych. Na ławce zachowuje się pan raczej spokojnie.
- Taki mam charakter. Uważam, że lepiej spokojnie przywołać zawodnika do linii i powiedzieć o co chodzi. Krzyki niewiele dadzą i w takim tumulcie nawet ich nie słychać.

* Będzie pan mieszkał w Kielcach, czy dojeżdżał z Warszawy?
- Oczywiście, że w Kielcach. Nie wyobrażam sobie takich dojazdów.

* Z rodziną?
- Nie jest to raczej możliwe, bo moja córka Ola chodzi w Warszawie do szkoły. Trzeba by było wiele pozmieniać. Ale na pewno razem z żoną będą do mnie często przyjeżdżać. Jak będzie jakiś wolniejszy weekend to z kolei ja będę zaglądał do stolicy.

* A pana pasje? Znajdzie się w pobliżu jakiś akwen, na którym Jacek Zieliński będzie mógł łowić ryby?
- Na pewno. Słyszałem, że zalew Chańcza to raj dla wędkarzy. Jeszcze nie miałem okazji tam łowić, ale pewnie kiedyś się wybiorę.

* A jaka jest pana ulubiona metoda wędkowania?
- Spinning czyli polowanie na drapieżniki. Poluję głównie na sandacze. Mój rekord do 88-centymetrowy sandacz, który ważył chyba z 6 kilogramów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie