Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znany kielecki notariusz oskarżony o przywłaszczenie 3,6 miliona złotych

Marcin Radzimowski
Nadużycie władzy, oszustwo i przywłaszczenie w sumie ponad 3,6 miliona złotych - to część zarzutów, jakie postawiła Prokuratura Okręgowa w Kielcach 55-letniemu Andrzejowi S., zawieszonemu w czynnościach notariuszowi z Kielc.

Akt oskarżenia wpłynął właśnie do Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu, bowiem sędziowie z Kielc wyłączyli się z rozpoznania tej sprawy.

Był zawieszony, sporządzał akty

Rejent stawał już przed sądem w Tarnobrzegu, w sprawie będącej odpryskiem tej obecnej. W czerwcu tego roku został skazany za sporządzanie aktów notarialnych, pomimo że Sąd Dyscyplinarny Rady Izby Notarialnej w Krakowie zawiesił go w pełnieniu obowiązków. A zawiesił go, bo ten nie odprowadzał opłat sądowych za wpis do ksiąg wieczystych. Tylko z tego tytułu świętokrzyskim sądom notariusz ma oddać ponad 120 tysięcy złotych. Akty notarialne, które Andrzej S. sporządził po dacie zawieszenia, były więc formalnie nieważne.

Tym razem akt oskarżenia opracowany przez Prokuraturę Okręgową w Kielcach dotyczy w głównej mierze działalności notariusza Andrzeja S., którą można nazwać parabankową. W działalności pomagał mu fakt, iż w Kielcach był bardzo znaną osobą, sprawiał wrażenie osoby majętnej, cieszył się poważaniem i z racji wykonywanego zawodu wzbudzał zaufanie. Jak się okazało, to był poważny błąd osób, które zgodziły się na wspólne z nim interesy.

Kup pan kamienicę...

Jak ustalili śledczy, niektórym swoim późniejszym ofiarom Andrzej S. zaproponował kupno części udziałów w kamienicy przy ulicy Wesołej w Kielcach, której był częściowym współwłaścicielem. Atrakcyjna cena kusiła na tyle, że kupcy powierzyli notariuszowi swoje pieniądze. Tymczasem mężczyzna wiedząc, że nie może zbyć udziałów, zwodził klientów czekających na sfinalizowanie umowy kupna. Tłumaczył koniecznością załatwienia formalności. Innym z kolei osobom proponował kupno innej swojej nieruchomości, od kolejnych pożyczał pieniądze. Roztaczał przy tym wizję inwestycji, opowiadał o znajomościach biznesowych. W grę wchodziły kwoty od kilkudziesięciu tysięcy złotych do ponad 3 milionów. Taki „mechanizm finansowy” kręcił się kilka lat, gdyż notariusz zaciąganymi pożyczkami częściowo regulował stare zaległości. Wciąż jednak miał zdecydowanie za mało na spłatę długów. Dowodami w sprawie jest szereg operacji, przelewów między kontami kancelarii i prywatnymi notariusza.

Według prokuratury Andrzej S. oszukiwał świadomy, że nie ureguluje zobowiązań - w lipcu 2012 roku jego ogólne zadłużenie wynosiło ponad 15 milionów złotych! To ogromna kwota, nawet biorąc pod uwagę fakt, że w latach 2009-2012 jego kancelaria przyniosła dochód wysokości 3 milionów złotych.

Kiedy grunt zaczął palić się pod nogami rejenta, przepisał nieruchomości na rzecz żony, a wyposażenie kancelarii sprzedał. Komornik mógł zająć jedynie jego samochód, lexusa.

Termin rozpoczęcia procesu nie został jeszcze wyznaczony. Notariuszowi grozi kara do 10 lat więzienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie