Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd nad elitą gminy Tarłów. Niektórzy sami chcieli kary...

Michał Leszczyński
Na sali sądowej byli tylko dziennikarze. Nie pojawił się żaden oskarżony, ani żaden z ich obrońców.
Na sali sądowej byli tylko dziennikarze. Nie pojawił się żaden oskarżony, ani żaden z ich obrońców. Michał Leszczyński
Pierwsza rozprawa dotycząca nieprawidłowości podczas wyborów w 2014 roku w gminie Tarłów w powiecie opatowskim. Wobec siedmiu osób sąd zastosował karę grzywny, wobec dwóch pozbawienie wolności w zawieszeniu. Oskarżeni sami poprosili o taką karę.

Prokuratura oskarżyła dziewiętnaście osób, w tym proboszcza parafii w Czekarzewicach, jego rodziców, żonę i synową wójta gminy Tarłów, pracowników Urzędu Gminy w Tarłowie: kierowcę oraz specjalistę do spraw ewidencji ludności, sołtysa wraz z żoną. Sprawa ma związek z wyborami samorządowymi w 2014 roku.

Prokuratura zarzuca im różne czyny, sprowadzające się do wprowadzenia funkcjonariusza publicznego w błąd, poświadczenie nieprawdy oraz fałszowania dokumentów, w ten sposób, że możliwe było dopisanie do rejestru wyborców osób, które w rzeczywistości nie mieszkały w gminie Tarłów, a przez to uzyskały możliwość głosowania.

W czwartek w Sądzie Rejonowym w Opatowie odbyła się pierwsza rozprawa, na której rozpatrzono wnioski jedenastu oskarżonych o dobrowolne poddanie się karze. Sześciu oskarżonym sąd wymierzył karę grzywny w wysokości od dwustu do ośmiuset złotych. Wobec dwóch osób orzekł pozbawienie wolności z warunkowym zawieszeniem wykonania kary na dwa lata. Wobec dwóch osób wniosek o dobrowolne poddanie się karze sąd rozpatrzy na kolejnej rozprawie, bowiem skala popełnionego czynu uniemożliwia orzeczenie w formie uproszczonej.

Osiem osób nie przyznaje się do winy. Ich sprawy sąd rozpatrzy na kolejnych rozprawach, których terminu jeszcze nie wyznaczono. W czwartek w Opatowie na pierwszej rozprawie byli tylko dziennikarze lokalnych mediów. Nikt z oskarżonych ani obrońców nie stawił się.

O co chodzi? Sprawa dotyczy wyborów samorządowych z 2014 roku, w których walkę o fotel wójta stoczyli Lech Wąsik oraz Leszek Walczyk (ówczesny wójt). W pierwszej turze wygrał Leszek Wąsik i wszystko wskazywało na to, że drugą turę również wygra Wąsik. Zaskoczenie. W drugiej turze wygrał Leszek Walczyk, z tym, że różnica wynosiła raptem sześć głosów. Zwolennicy przegranego odkryli, że w gminie nagle przybyło wyborców. W okolicy wszyscy dobrze się znają i wiadomo było, że osoby które według spisu wyborców miały mieszkać w gminie, w rzeczywistości nie mieszkały.

Zdaniem przegranego, głosy osób dopisanych niezgodnie z prawem mogły spowodować zwycięstwo Leszka Walczyka. Od razu wybory zaskarżono do Sądu Okręgowego w Kielcach, który nakazał powtórkę drugiej tury. Z kieleckim sądem nie zgodził się Sąd Apelacyjny w Krakowie i uchylił wyrok kielecki. Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Staszowie. Pod koniec września był już gotowy akt oskarżenia, który liczy 76 stron. W sprawie prokuratura wskazała do przesłuchania 59 świadków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Świętokrzyskie