– W tej chwili zakopywany jest rów drenażowy. Jesteśmy tym przerażeni, ponieważ po wprowadzeniu takiego rozwiązania w czasie większych opadów będziemy systematycznie zalewani, ponieważ woda nie będzie miała żadnego ujścia. Nie znam też ani jednej firmy ubezpieczeniowej, która zdecydowałaby się na ubezpieczenie skutków podtopień. Gmina zamiast działać od razu, póki nie jest za późno, upiera się przy realizacji własnego projektu, a my jesteśmy przekonani, że nie rozwiąże on naszych problemów – mówi Artur Grela, jeden z właścicieli domów.
Czują się lekceważeni
Mieszkańcy narzekają też na kontakt z gminą – twierdzą, że ich problem jest bagatelizowany. - Kilka dni temu jeden z naszych reprezentantów udał się do gminy, by po raz kolejny zasygnalizować problem. Chciał rozmawiać z wójtem, tymczasem oddelegowano go do innych pracowników urzędu – dodaje Artur Grela.
Mieszkańcy zastanawiają się także, dlaczego chodnik budowany jest wyłącznie na odcinku drogi, gdzie stoją ich domy, nie na całej długości ulicy. – Podejrzewam, że większość właścicieli tamtych działek nie wyraziła na to zgody z podobnych względów do naszych. Nie rozumiem tylko, dlaczego ich zdanie bierze się pod uwagę, a naszego nie – dodaje Artur Grela.
Inwestycja na prośbę mieszkańców
Marian Buras, wójt gminy Morawica twierdzi, że budowa chodnika to konieczność, bo upomina się o nią większość mieszkańców osiedla, ponadto inwestycja jest niezbędna dla bezpieczeństwa najmłodszych. – Dla znacznej części dzieci nie ma innej drogi do szkoły niż Jana Pawła. Ulica jest ruchliwa, a stworzenie na niej chodnika to postulat mieszkańców od kilkunastu lat – mówi włodarz.
Wójt zaprzecza, że chodnik powstanie jedynie na odcinku drogi Jana Pawła II. – W tej chwili od Poziomkowej do Bukowej, w następnym etapie – na pozostałym terenie – bliżej skrzyżowania ze Ściegiennego. – Ostatni odcinek nie jest w całości terenem gminnym, musimy wykupić część terenu, dlatego prace te rozpoczniemy później – tłumaczy.
Obiecują pomoc w razie kłopotów
Zarówno wójt gminy, jak i zastępca podkreślają, że w ich obowiązku nie leży odwadnianie posesji, lecz drogi. – Tak wynika z ustawy – mówią zgodnie Marian Buras i jego zastępca Marcin Dziewięcki. Nie oznacza to jednak, że są obojętni na sprawy mieszkańców i zaznaczają: – Nigdy nie bagatelizowaliśmy interesów mieszkańców i również po interwencji w tej sprawie, rozmawialiśmy z mieszkańcami. Tak też było w ostatnim przypadku. Na miejscu pojawiłem się ze specjalistami na drugi dzień, by przedstawić nasze rozwiązanie – mówi Marcin Dziewięcki.
W planach gminy Morawica jest wykonanie przekopów i odprowadzenie wody na drugą stronę jezdni. – Nasz projekt jest zgodny ze sztuką budowlaną, ale chciałem uspokoić mieszkańców, że ich sytuacja na pewno się nie pogorszy. Jeśli jednak pojawiłyby się jakiekolwiek problemy, to znajdziemy sposób, by je rozwiązać i na pewno pomożemy mieszkańcom – obiecuje wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?