Wybuchł gaz w Starachowicach. Dom jest zniszczony

ZOBACZ też
Widowiskowe wyburzenie w USA. W 20 sekund potężna elektrownia zrównała się z ziemią

Wybuch gazu zniszczył mały drewniano-murowany domek w Starachowicach. Do eksplozji doszło tuż przed godziną 5, w środę 11 listopada.

- Obudził nas ogromny hałas. Wyjrzałam przez okno i nie zauważyłam niczego dziwnego. Minęło kilka minut i na ulicy stało kilka wozów strażackich. Wyszłam z domu i od strażaka dowiedziałam się, że w domu obok wybuchł gaz. Ratowników powiadomili sąsiedzi, na dom których poszła główna siła eksplozji – mówi pani Marianna mieszkająca po sąsiedzku z domem, w którym doszło do wybuchu.

Strażacy dostali zgłoszenie o wybuchu kilka minut po godzinie 5. - Na miejsce zostały wysłane trzy zastępy straży. Po dojeździe stwierdzono, że w budynku po wybuchu ściana frontowa została przesunięta około metr. Wewnątrz mieszkania widoczne były płomienie. Ogień został ugaszony, następnie zabezpieczyliśmy butlę z gazem propan-butan, z której wydobywał się płomień. Butla została zakręcona, wyniesiona na zewnątrz i schłodzona – relacjonował przebieg akcji ratunkowej Andrzej Pyzik, zastępca dowódcy Jednostki ratowniczo-Gaśniczej Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Starachowicach.

Ratownicy przeszukali budynek, sprawdzili, czy w budynku przebywali ludzie. Na szczęście wewnątrz nikogo nie było. Dom jednak jest zniszczony, przednia ściana dosłownie odpadła, choć nie rozpadła się, a jedynie oparła o konstrukcję budynku. Z wszystkich okien wypadły szyby, eksplozja wyrwała także drzwi wejściowe. Naruszona jest także konstrukcja dachu nad częścią domu.
W środę na miejscu pracowali policjanci z biegłym z zakresu budownictwa, którzy ustalali przyczynę wybuchu. Według strażaków wybuch najprawdopodobniej spowodował gaz ulatniający się z rozszczelnionej butli gazowej. O tym, czy dom będzie nadawał się do remontu czy do rozbiórki zadecyduje Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego.