Paweł Krakowiak, Człowiek Roku w powiecie staszowskim: - Żyj tak, aby nikt przez ciebie nie płakał

Gratuluję uzyskania tytułu Człowiek Roku 2015 roku. Jak to jest zdobyć taki tytuł?
- Zawsze otrzymanie jakiegoś wyróżnienia czy tytułu jest czymś miłym, ale trzeba podkreślić, że często na wyróżnienie jednej osoby pracuje wiele osób. W moim przypadku to zasługa wspaniałych ludzi, którzy tworzą Bractwo Rycerskie Zamku Szydłów i to właśnie im dedykuję te nagrody.

Zawodowo zajmuje się Pan….- Pracuję jako Główny Specjalista do spraw zamówień publicznych i inżynierii ruchu w Zarządzie Dróg Powiatowych w Staszowie. Zajmuję się tam przygotowaniem inwestycji na drogach powiatowych w zakresie zamówień publicznych, realizacji i rozliczenia, ponadto w pracy zawodowej zajmuję się również zagadnieniami z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.

Czy prawdziwe życie rozpoczyna się dla Pana dopiero po pracy, gdy załatwia Pan różne sprawy związane z Bractwem Rycerskim, którego jest Pan założycielem i namiestnikiem, czy też sprawy związane ze Stowarzyszeniem Rekonstrukcji Historycznych „Avito Vivit Honore”, którego z kolei jest Pan Prezesem? - W moim życiu praca zawodowa, jak również pasja zajmują podobne miejsce w hierarchii ważności, lubię swoją pracę i obowiązki z nią związane, oczywiście czasami zdarzają się chwilę zmęczenia, ale to mija. Jeśli chodzi o rekonstrukcje, jest to ten element, który pozwala mi na poczucie dystansu do życia codziennego i spraw z nim związanych, dlatego nigdy nie łączę spraw zawodowych z realizacją zamierzeń związanych z rekonstrukcjami.

Jaką część życia zajmują Panu pasje? Czy to w ogóle pasje czy już styl życia?- Pasje związane z odtwarzaniem i poszukiwaniem historii zajmują mi większość czasu wolnego, nie jest to żaden styl życia. Jest to miłość do historii naszego kraju, która poprzez aspekt rekonstrukcji nabiera innego wymiaru. Ja i moi przyjaciele, którzy zajmują się rekonstrukcjami, jesteśmy w pewny sensie namacalnym elementem uzupełnienia w poznawaniu historii.

Rekonstrukcje historyczne pokazywane przez Bractwo, czy też Misterium Męki Pańskiej realizowane przez Stowarzyszenie cieszą się ogromną popularnością. Gdzie leży sukces tych działań?- Staramy się robić to, co robimy w jak najlepszy sposób, aby jak najwierniej odtworzyć elementy nawiązujące do danej epoki, czasami udaje się to lepiej czasem coś nie wyjdzie jak powinno, ale zawsze staramy się, aby błędy nie były powielane. Ludzie przychodzą na nasze pokazy, czy inscenizacje, aby móc obejrzeć jakiś wycinek historii, na imprezach rekonstrukcyjnych można wszystkiego dotknąć zobaczyć czy też posmakować, w muzeum jest zawsze granica, której zwiedzający jednak nie może przekroczyć. Dlatego my jesteśmy tym łącznikiem pomiędzy oglądaniem eksponatów w muzeum, a dotykaniem ich replik na imprezach rekonstrukcyjnych.

Jest Pan także wiceprezesem Pogoni Staszów? Skąd wziął się ten pomysł, by zaangażować się w kolejne czasochłonne zajęcie?- Kibicem Pogoni jestem od małego dziecka, przeżywałem sukcesy, jak i dotkliwe porażki naszego klubu. Propozycja abym dołączył do zarządu była niespodziewana , po krótkim namyśle zdecydowałem się, aby moja kandydatura była zgłoszona na walnym zebraniu. Jeszcze bardziej zaskoczył mnie rezultat głosowania w którym otrzymałem sto procent poparcia. Głównym zadaniem obecnego zarządu jest wspieranie szkolenia grup młodzieżowych, dlatego w zeszłym roku została powołana Akademia Piłkarska Pogoń Staszów. Dla mnie jest to priorytet w działalności klubu i mam nadzieję, że za kilka lat będzie można powiedzieć, że był to właściwy kierunek.

W jaki sposób godzi Pan swoje zainteresowania z życiem rodzinnym? - Byłoby to zapewne bardzo trudne gdyby, żona i córki nie brały czynnego udziału w rekonstrukcjach, dzięki temu, że moje dziewczyny lubią to nie ma problemu z pogodzeniem pasji i życia prywatnego.

Czy często spotyka się Pan ze słowami krytyki wobec swoich działań, czy też niezrozumieniem?- Jak w każdej dziedzinie spotykamy się z krytyką, jeśli jest ona konstruktywna staramy się, aby poprawić nasze błędy, natomiast jeśli jest to zwyczajna złośliwość nie wdajemy się w zbędne polemiki.

Jakie ma Pan motto w życiu?- Chyba już na dobre przekonałem się do naszego motta, które towarzyszy nam we wszystkich imprezach - UBI CONCORDIA IBI VICTORIA - czyli “Gdzie zgoda tam zwycięstwo”, a takim moim osobistym mottem jest - żyj tak, aby nikt przez ciebie nie płakał.

Jakie są Pana priorytety życiowe?- Rodzina, nie mam ważniejszych priorytetów .

Jakie ma Pan plany na przyszłość? Co nowego przed Bractwem i Stowarzyszeniem?- Nie zmieniamy naszego głównego nurtu, jeśli chodzi o bractwo, natomiast w ramach stowarzyszenia chciałbym zrealizować mój nowy plany i zorganizować coś co związane będzie historycznie ze Staszowem, ale żeby nie zapeszać jeszcze za wcześnie, aby o tym mówić na forum publicznym.

Jakie jest Pana największe marzenie?- Marzy mi się wielki międzynarodowy turniej rycerski w Szydłowie, na który mogłyby zjechać grupy z całej Europy, póki co trzeba się cieszyć tym co mamy, a pomarzyć zawsze można gdyż to nic nie kosztuje.

Czego Panu życzyć?- Zdrowia, szczęścia i łaski Bożej, gdyż to są moim zdaniem najważniejsze rzeczy w życiu.