Wyrokiem Sądu Rejonowego w Mielcu 58-letni taksówkarz z tego miasta skazany został na rok i dwa miesiące w zawieszeniu na trzyletni okres próby, a także trzy tysiące złotych grzywny.
Od orzeczenia tego apelację wniósł obrońca mężczyzny, kwestionując prawdziwość zeznań pokrzywdzonych. Sugerował, jakoby oskarżenie opierało się wyłącznie na pomówieniu. We wtorek sąd odwoławczy przeanalizował sprawę i doszedł do wniosku, że apelacja jest bezzasadna. Utrzymał wyrok skazujący w mocy, tym samym stał się on prawomocny.
W całej sprawie pokrzywdzonymi są dwie dziewczyny - w dniu zdarzenia miały niespełna 18 lat. Obie - nazwijmy je Jagoda i Eliza - znają taksówkarza, gdyż korzystały z jego usług, zazwyczaj zamawiając kursy do dyskoteki lub wracając z niej do domu.
Zdarzenia, za które 58-latek usłyszał wyrok skazujący, miały swój początek wieczorem 13 lipca 2013 roku. Wtedy to cztery koleżanki z Mielca postanowiły wybrać się do jednej z dyskotek. Jagoda zadzwoniła do taksówkarza na jego komórkę, niedługo potem koleżanki wsiadły do auta. Eliza usiadła z przodu, obok kierowcy.
W czasie jazdy 58-latek zaproponował, że może odwieźć je także po dyskotece, za przysłowiowego buziaka. Nastolatki stwierdziły, że skoro od dawna korzystają z jego usług, należy im się darmowy kurs.
Po dwóch godzinach do taryfiarza zadzwoniła Jagoda, prosząc go o podjechanie pod dyskotekę. Taxi zamówiła dla trzech koleżanek. Dziewczyny wsiadły do auta, Eliza ponownie zajęła miejsce na przednim fotelu pasażera.
Jak zeznała później Eliza, w drodze powrotnej taksówkarz zapytał, co z tym buziakiem za kurs. A zaraz potem zaczął się do niej "dobierać". Nie przeszkadzała mu obecność dwóch innych koleżanek - zaczął ręką dotykać jej uda, próbując wsunąć dłoń pod majtki, a potem włożył rękę pod bluzkę i dotykając piersi chciał odpiąć stanik… Cały czas kontynuował przy tym jazdę.
SPRAWDŹ najświeższe wiadomości z powiatu TARNOBRZESKIEGO
Zszokowana dziewczyna rękami odpychała rękę namolnego kierowcy. Na nic się to zdało - "nakręcony" taryfiarz siłą wepchnął swoją dłoń pod majtki dziewczyny i dotykał ją w miejscu intymnym. 17-latka odepchnęła go.
Trzy koleżanki miały wysiąść w różnych miejscach, jednak widząc, co jest grane, postanowiły, że wysiądą razem i rozejdą się do domów. Wysiadły, a gdy szły taksówkarz zrównał się z nimi i przez otwarte drzwi powiedział: "Pamiętajcie, że w taksówce jak w konfesjonale, nic nie wychodzi". Sugerując w ten sposób, by nikomu o zdarzeniu nie mówiły. Eliza zaraz po przyjściu do domu opowiedziała mamie o zdarzeniu, a ta zadzwoniła na policję.
Zanim stróże prawa "wzięli w obroty" taksówkarza, w niemal identyczny sposób zaatakował on Jagodę, która o kurs z dyskoteki poprosiła kilkadziesiąt minut później. Nieświadoma niczego usiadła na przednim fotelu w samochodzie.
Oskarżony nie przyznał się do zarzutów, twierdząc, że dziewczyny były mocno pijane i opowiadały bzdury, pomawiając go. Sąd analizując dowody uznał, że jest winny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?