MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trenera Radomiaka na Łazienkowskiej czeka egzamin dojrzałości.Wszystkie grzechy Macieja Kędziorka - felieton

Maciej Kwiatkowski
Maciej Kwiatkowski
Trener Maciej Kędziorek, obiecał  utrzymać zespół w PKO Ekstraklasie>>>
Trener Maciej Kędziorek, obiecał utrzymać zespół w PKO Ekstraklasie>>>Maciej Kwiatkowski
Czternaście spotkań w PKO BP Ekstraklasa, zaledwie 16 zdobytych punktów, ze średnią 1,14 punktów na mecz i stosunek bramkowy 19-31. Bardzo blado wygląda dotychczasowy bilans Macieja Kędziorka w roli trenera Radomiaka. Zespół, który po zwycięstwie z Rakowem wydawało się jest na najlepszej drodze, by zagwarantować sobie w czwartym z rzędu sezonie grę w ekstraklasie, po trzech niespodziewanych porażkach i to w kiepskim stylu, nagle znalazł się w gronie tych, którym widmo spadku zajrzało w oczy. Nie można powiedzieć, że to wina samych piłkarzy. Trener Kędziorek, niestety, ale dołożył do tego swoje „trzy grosze”…

Maciej Kędziorek przychodząc do Radomiaka miał przede wszystkim zmienić filozofię gry drużyny, wydobyć potencjał z zagranicznych piłkarzy, którzy za Constantina Galcy nie pokazali wszystkiego tego, co mają najlepsze i umiejętnie wprowadzać młodzież. Ostatnie mecze rundy jesiennej napawały optymizmem i dawały zarządowi przekonanie, że wybór Kędziorka był słuszny.

Runda wiosenna brutalnie zweryfikowała jednak umiejętności trenera, który w marcu z podniesionym czołem odebrał licencję UEFA Pro, najwyższą, jaką może uzyskać szkoleniowiec piłki nożnej.

O ile jako asystent Kędziorek sprawdzał się w Lechu, czy Rakowie, o tyle jako główny trener Radomiaka już niekoniecznie, czego wyniki, a przede wszystkim gra „Zielonych” jest najlepszym dowodem.

Ameryki nie odkryjemy, gdy powiemy, że Radomiak za Macieja Kędziorka gra najbrzydszą piłkę od kiedy awansował do PKO BP Ekstraklasy. Nawet za kadencji nie do końca akceptowanego przez radomskich kibiców Mariusza Lewandowskiego Radomiakowi – poza „słynnym” 1:6 z Zagłębiem Lubin – nie przytrafiały się tak wysokie przegrane (0:6 z Cracovią, po 0:4 z Pogonią i Koroną), w dodatku w dramatycznym stylu. Ba, „Zieloni” nie tracili aż tylu goli, obrona spisywała się o niebo lepiej, a gdy zespół nie potrafił wygrać meczu, to przynajmniej umiał go zremisować.

Co się stało z tą zadziorną drużyną Radomiaka Gdzie ten pressing?

Kędziorek po objęciu stanowiska trenera Radomiaka wielokrotnie zaznaczał, że ta drużyna, niezależnie od klasy rozgrywkowej, zawsze walczyła do końca, była mocno zaangażowana, zadziorna, agresywna, nieustępliwa, przez co rywale w Radomiu nigdy nie mieli łatwego zadania. Zapewniał, że tak też będzie grał jego zespół. Tymczasem na palcach jednej ręki można policzyć wiosenne mecze, po których kibice byli zgodni, że „Zieloni” rzeczywiście mogli się podobać. Mimo, że jakość, jaką mają piłkarze Radomiaka, pozwala naprawdę realnie myśleć o miejscu w środku ligowej tabeli.

Dlaczego w takim razie prowadzona przez Macieja Kędziorka drużyna nie osiąga wyników odpowiadających potencjałowi piłkarzy? Trener często powtarzał, że Radomiak ma naprawdę dobrych graczy, a mimo to dziś musi martwić się o ligowy byt!

Jak gra zespół prowadzony przez Macieja Kędziorka? Stara się stosować wysoki pressing, choć każdy widzi, że nie ma z tego pożytku, że rywale dość łatwo sobie z tym radzą i stwarzają zagrożenie pod bramką Gabriela Kobylaka, a mimo wszystko szkoleniowiec z uporem maniaka uważa, że jego zespół dalej powinien właśnie tak grać, co widzimy w każdym kolejnym spotkaniu. Gołym okiem widać, że Radomiakowi pressing nie wychodzi. Wystarczy przeanalizować mecz z Rakowem Częstochowa sprzed miesiąca, by odpowiedzieć sobie na pytanie, jak powinien grać zespół Kędziorka? Ano w średnim lub niskim pressingu i kontratakować. Dzięki temu Radomiak w pojedynku z mistrzem Polski zdobył trzy punkty. Ktoś powie, że w tamtym meczu Raków sam sobie strzelił dwa gole. Ale to Radomiak zmusił rywala do popełnienia tych błędów. Inne drużyny, które bardzo cenią sobie każdy zdobyty w ekstraklasie punkt, całą swoją uwagę starają się skupiać na rozsądnej grze w obronie, a po odbiorze piłki jednym, czy dwoma podaniami są w stanie stworzyć stuprocentową sytuację do zdobycia gola. Stosują proste środki, które przynoszą im korzyść w postaci punktów. Tak właśnie Radomiak stracił dwa gole w Łodzi w spotkaniu z ŁKS.

Cztery stracone gole Radomiaka Radom ze stałych fragmentów gry

Kolejna rzecz, jakiej Maciej Kędziorek wydaje się nie dostrzega, to stałe fragmenty gry. Zarówno gdy Radomiak broni, jak też atakuje. Brak asekuracji przed polem karnym tylko w rundzie wiosennej kosztował „Zielonych” utratę aż czterech goli. Każdy trener, gdy jego drużyna w podobny sposób traci bramki, szybko wyciąga wnioski i tak ją ustawia, by podobne błędy już się nie przydarzyły. Jak widać, oprócz Kędziorka. Jego drużyna, gdy porównamy ją do innych zespołów ekstraklasy, które walczą o ligowy byt, naprawdę źle broni przy stałych fragmentach, nie wygrywa drugich piłek, nie asekuruje i w prosty sposób traci gole. To jest fakt, a nie opinia!

Maciej Kędziorek, uchodzący wcześniej za eksperta od stałych fragmentów, po przyjściu do Radomiaka sprawia wrażenie, jakby dopiero uczył się trenerskiego fachu. Zastanawiające jest, ile jeszcze goli, wynikających ze złego sposobu bronienia, Radomiak straci w tym sezonie? Szkoleniowiec nie znalazł też sposobu na to, by jego drużyna strzelała gole po stałych fragmentach. Poza dalekimi wrzutami z autu w wykonaniu Dawida Abramowicza, wiosną trudno przypomnieć sobie mecz, w którym Radomiak trafiłby do siatki po dobrym rozegraniu rzutu rożnego, czy wolnego. Tymczasem Maciej Kędziorek na każdy mecz wymyśla różne rozwiązania, które się nie sprawdzają. To również jest fakt, a nie opinia! Trener do meczu z Puszczą miał przecież do dyspozycji trzech bardzo wysokich piłkarzy: Rochę, Rossiego i Vuskovica, ale niestety, nie potrafił w pełni wykorzystać ich warunków fizycznych.

Piłka nożna to prosta gra, co często powtarza wielu trenerów. Wystarczy nauczyć piłkarzy kilku schematów, by opanowali je do perfekcji i byli powtarzalni. Tomasz Tułacz, trener Puszczy Niepołomice, wie o tym najlepiej. W swoim zespole nie ma za wielu jakościowych piłkarzy, ale jeśli chodzi o stałe fragmenty gry, jego drużyna należy do najgroźniejszych w lidze. Dokładając do tego taktykę dostosowaną do piłkarskich możliwości zawodników skazywany na spadek beniaminek ma naprawdę spore szanse utrzymać się w PKO BP Ekstraklasie.

Czego jeszcze na boisku nie dostrzega Maciej Kędziorek? Radomiak w całym sezonie stracił mnóstwo goli po akcjach rywala stroną, po której biega Dawid Abramowicz. Wszyscy doskonale wiedzą, że lewy defensor „Zielonych” lubi zapędzić się do przodu i często ma problem z powrotem o czasie na swoją pozycję. Wystarczyłoby, żeby defensywny pomocnik, kiedy „Abram” podłącza się do akcji, zaasekurował jego stronę. Tego w wielu meczach brakuje i między innymi stąd też Radomiak ma straconych obecnie aż 51 goli! Więcej dały sobie wbić tylko ŁKS Łódź i Ruch Chorzów, które można powiedzieć jedną nogą są już w Fortuna I Lidze.
Warto jeszcze przyjrzeć się ostatnim trzem występom Radomiaka, w których rywale strzelili w sumie aż jedenaście goli. Tylko ŁKS w tym sezonie stracił tyle samo bramek w trzech meczach z rzędu. Ten niechlubny rekord należy jednak do „Zielonych”, biorąc pod uwagę mecz z Lechem Poznań w grudniu i dwa spotkania rundy rewanżowej z Cracovią oraz Pogonią, w których radomianie dali sobie strzelić w sumie 12 bramek.

Radomiak za Kędziorka, nie jest Zielony, a czerwony...

Co jeszcze ma wpływ na słabe wyniki, jakie z „Zielonymi” osiąga trener Kędziorek? Na pewno liczba czerwonych kartek. Wiosną aż sześciu piłkarzy zostało wykluczonych z gry przez sędziego. To kolejny niechlubny rekord radomskiego zespołu.

Irytować może również zmiana pozycji poszczególnych zawodników. Każdy kibic Radomiaka wie doskonale, że Lisandro Semedo czuje się najlepiej na prawym skrzydle, Rafał Wolski to „dziesiątka”, zaś Bruno Jordao – „ósemka”. Kędziorek próbuje jednak wszystkim udowodnić, że ci piłkarze mogą grać również na innych pozycjach, tylko że takie „eksperymenty” w przypadku tych piłkarzy jeszcze nie zadziałały i prawdopodobnie nie zadziałają. Najwyższa pora, aby szkoleniowiec dał już z tym spokój i ustawiał zawodników tam, gdzie czują się najlepiej.

Na przedmeczowych konferencjach prasowych trener Kędziorek zapewnia, że zespół mocno pracuje na treningach, jest zaangażowany, a piłkarze wiedzą jaki mają cel. Jednym słowem, że będzie dobrze. I tak w kółko. Ale nie jest i to było widać w konfrontacji z ŁKS, Koroną oraz Zagłębiem! Bez wątpienia drużyna jest w kryzysie i pytanie, czy trener Kędziorek ma pomysł, jak z tego kryzysu najszybciej wyjść?

Wotum zaufania od zarządu Radomiaka, ale na jak długo?

Nic dziwnego więc, że w ostatnich dniach zarząd klubu mocno zastanawiał się nad zmianą trenera, ale ostatecznie dał jeszcze szansę Kędziorkowi. Mecz z Legią będzie zatem dla niego swoistym egzaminem dojrzałości. Czy szkoleniowiec go zda? Jeśli wyciągnie wnioski ze swoich błędów i nie będzie powielał tego, co drużynie dotąd nie wychodziło, są szanse, że Kędziorek może się obronić. Ale jeśli Radomiak dalej będzie robił to, co do tej pory, cierpliwość władz klubu do szkoleniowca może skończyć się zaraz po ostatnim gwizdku na Łazienkowskiej.

Maciej Kędziorek powinien pamiętać jeszcze o jednym. Radomiak musi nadrabiać minuty „młodzieżowca”, bo nie stać go na płacenie kary, o czym szkoleniowiec nie może zapomnieć. Wiadomo, że z Legią nie zagra Gabriel Kobylak, co utrudnia sprawę. Nie brakuje jednak opinii, by w takiej sytuacji Kędziorek dał szansę od pierwszych minut robiącemu spore postępy Guilherme Zimovskiemu, Brazylijczykowi z polskim paszportem.

Podsumowując, trener Maciej Kędziorek póki co nie daje klubowi tego, o czym mówił, gdy przychodził do Radomiaka. I nawet jego narzekania, że zimą z drużyny odeszli Pedro Henrique, Edi Semedo i Albert Posiadała nie mają większego znaczenia, bo bez nich Radomiak i tak ma na tyle mocną kadrę, że już powinien w spokoju oczekiwać końca sezonu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie