Panie chcą mieć gwarancję, że nie utracą tych pieniędzy wraz ze zmianą rozporządzenia, dzięki któremu im je przyznano. Pielęgniarki podniosły protest po wcześniejszych rozmowach z dyrektorem szpitala, który nie zgodził się na spełnienie postulatów.
We wtorek dyrektor szpitala ponownie zaprosił pielęgniarki na spotkanie. Rozmowy nie przyniosły jednak oczekiwanych przez panie rozwiązań.
W środę rano pielęgniarki podjęły decyzję o zaostrzeniu strajku. Pismo informujące o planowanej od najbliższego poniedziałku akcji strajkowej trafiło na biurko dyrektora szpitala Józefa Żółciaka.
- Do końca tygodnia protest nie zmieni formy, czyli dalej będziemy okupywać gabinet dyrektora. W czwartek w godzinach od 10 do 12 będzie pikieta przed szpitalem wszystkich grup zawodowych, które są w sporze zbiorowym, czyli pielęgniarki, położne, diagności laboratoryjni i obrazowi. Jeśli w dalszym ciągu nie dojdzie do porozumienia z dyrekcją od poniedziałku ogłaszamy akcje strajkową sukcesywną, będzie ona polegała na powstrzymaniu się od pracy wszystkich grup zawodowych według stworzone przez nas harmonogramu. W poniedziałek będą strajkowały działy diagnostyki laboratoryjnej i obrazowej oraz wszystkie poradnie specjalistyczne i diagnostyczne oraz szpitalny oddział internistyczny z pododdziałem kardiologicznym i geriatria. Od wtorku po kolei będą strajkowały poszczególne oddziały. Pielęgniarki będą powstrzymywały się od pracy całodobowo - mówiła Beata Uba - przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w staszowskim szpitalu.
- W sytuacji wyższej konieczności, czyli w sytuacji zagrożenia życia pacjenta, jeśli zajdzie taka konieczność, osoba koordynująca będzie ściągała ze strajku pielęgniarki - dodała Beata Uba.
W środę, pomimo wielu prób kontaktu telefonicznego z dyrektorem szpitala, nie udało nam się uzyskać informacji dotyczącej stanowiska dyrekcji w sprawie strajku pielęgniarek.
Udało nam się natomiast porozmawiać ze starostą staszowskim Michałem Skotnickim, który także uczestniczył w spotkaniu z pielęgniarkami. Warto dodać ,że szpital należy do Starostwa Powiatowego. Starosta oznajmił on, że kontaktował się w tej sprawie między innymi z ministrem Markiem Tombarkiewiczem i może dać pielęgniarkom zapewnienie, że 1 lipca wejdzie w życie ustawa o minimalnym wynagrodzeniu zasadniczym pracowników w służbie zdrowia, która będzie podtrzymywała ustalenia z 2015 roku dotyczące dodatków dla pielęgniarek.
Pielęgniarkom nie chodziło jednak o zapewnienie, że ustawa wejdzie w życie w takiej formie jak jest zaprojektowana, lecz o zagwarantowanie tych podwyżek, które otrzymują w postaci dodatków w ten sposób, by dołożyć je do podstawy pensji. Tego natomiast ani starosta, ani dyrektor szpitala nie mogą im gwarantować.
- Nie wiemy z natury prawnej jak to zrobić, bo jest wprost określone, że to jest dodatek, a nie pensja podstawa, a po drugie jest to pewne ryzyko i nie możemy sobie na nie pozwolić w momencie kiedy trwa rewolucja w służbie zdrowia. Nie wiemy tak naprawdę czy Narodowy Fundusz Zdrowia nadal będzie nas finansował, czy te środki na kontrakty będą pochodziły z ministerstwa - mówił starosta Michał Skotnicki. Wyraził on jednocześnie nadzieję, że pielęgniarki przyjmą argumentację dyrektora szpitala i do strajku nie dojdzie.
- Mam nadzieję, że ten najgorszy scenariusz nie będzie brany pod uwagę, czyli że panie pielęgniarki nie podejmą strajku generalnego. To wiązałoby się, z przeniesieniem pacjentów do innych szpitali. Myślę, że byłoby to zbyt nieadekwatne do skali problemu. Jestem za tym, żeby w jakiś sposób pomóc paniom pielęgniarkom. Musimy jednak poczekać do 1 lipca, by zobaczyć jaka forma tej ustawy o minimalnym wynagrodzeniu wejdzie w życie - dodał starosta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?