Opuszczony budynek należący kiedyś do Wojewódzkiego Zarządu Inwestycji Rolniczych przy ulicy Targowej w Tarnobrzegu straszy przechodniów swoim wyglądem. Pustostan przyciąga młodzież i pijaków, którzy urządzili sobie w nim melinę.
- W centrum miasta taka rudera? To nie do pomyślenia! - żalą się mieszkańcy osiedla sąsiadującego z budynkiem. - Obok cmentarz, szkoła podstawowa, a tu taka ruina. Wstyd. - I wieczorami strach tamtędy przejść.
Tarnobrzeżanie, którzy codziennie zmuszeni są przechodzić obok niszczejącej nieruchomości twierdzą, że odgłosy i krzyki wydobywające się wieczorami ze środka wskazują, że odbywają się tam regularne "imprezy".
WŁAŚCICIEL Z LUBLINA
W budynku mieścił się kiedyś Wojewódzki Zarząd Inwestycji Rolniczych i administrowały nim władze województwa. W zeszłym roku został on jednak sprzedany małżeństwu z Lublina. Nowi właściciele nie poczuwają się jednak do obowiązku zadbania o nieruchomość, dlatego marnieje ona w oczach.
Jak wyjaśnia Paweł Antończyk z biura prasowego Urzędu Miasta w Tarnobrzegu, Straż Miejska na bieżąco kontroluje to miejsce i kilkakrotnie już tam interweniowała.
- Sprawę przekazaliśmy do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego - wyjaśnia urzędnik.
Paweł Antończyk tłumaczy, że nie chodzi w tym wypadku tylko o zły stan pustostanu, ale także o usunięcie eternitu pokrywającego jego dach.
MOŻE GRZYWNA POSKUTKUJE
Józef Brudz, z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Tarnobrzegu przyznaje, że już dwa razy wzywał właścicieli z Lublina do zabezpieczenia budynku. Zobowiązani są oni do przedstawienia protokołu o dokonaniu przeglądu ich własności. Jeśli niezależny ekspert uzna, że jakieś elementy budynku wymagają zabezpieczenia małżeństwo, do którego on należy będzie musiało się tym wytycznym podporządkować. W przeciwnym razie czeka ich postępowanie egzekucyjne i wysoka grzywna.
- Właściciele zobowiązani są zabezpieczyć budynek przed dostępem innych osób, żeby nie doszło w nim na przykład do zaprószenia ognia - mówi Józef Brudz.
KUPUJĄ I PATRZĄ JAK NISZCZEJE
Zdaniem powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, opuszczona nieruchomość na Targowej to nie odosobniony przypadek w mieście. Podobnie rzecz się ma także z budynkiem po dawnej mleczarni.
- Ludzie najpierw kupują, a potem nie dbają o swoją własność. Czekają po prostu aż ceny wzrosną, by dobrze ją sprzedać - uważa Józef Brudz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?