Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jurij Michalczuk i jego rodacy z Ukrainy powinni być wzmocnieniem "Stalówki"

Arkadiusz KIELAR [email protected]
Jurij Michalczuk (z prawej) w sparingach „Stalówki” spisuje się bardzo dobrze.
Jurij Michalczuk (z prawej) w sparingach „Stalówki” spisuje się bardzo dobrze. S. Czwal
W pierwszoligowej Stali Stalowa Wola szykuje się w najbliższym sezonie "wariant ukraiński". W naszym zespole będzie grało aż trzech piłkarzy zza naszej wschodniej granicy i co ważniejsze, wszystko wskazuje na to, że to dobry ruch ze strony trenerów "Stalówki".

Podczas sparingów duże wrażenie zrobiła na kibicach szczególnie gra napastnika Jurija Michalczuka, który przyszedł ze Spartakusa Szarowola wraz ze swoim rodakiem, pomocnikiem Mykoła Hresztą. Obaj są zawodnikami menadżera z Szarowoli, Leszka Kapki, podobnie jak napastnik Igor Migalewski, który do Stalowej Woli trafił z GKS Bełchatów.

GRAŁ W STRYJU

Michalczuk w sparingu z Hetmanem Zamość strzelił gola, a z Resovią Rzeszów zaliczył asystę. Filigranowy napastnik imponuje szybkością i przy grze z kontry może być wyjątkowo przydatny. W tym tygodniu zarówno on, jak i pozostali Ukraińcy powinni podpisać umowę ze Stalą, a co ciekawe, część pensji ma im płacić ich menażer.

- Jestem zadowolony, że trafiłem do Stalowej Woli, cieszę się, że udało mi się w sparingach zdobyć gola i zaliczyć asystę - mówi Jurij Michalczuk. - Na Ukrainie grałem w drugoligowych zespołach ze Stryja i Rawy Ruskiej, w poprzednim sezonie grałem w trzecioligowym Spartakusie Szarowola.

W ubiegłym sezonie napastnik zdobył osiem goli dla Spartakusa, był w kręgu zainteresowań Stali Rzeszów, ale jego menażer chciał, żeby grał już w pierwszej lidze.

NIE MA ZŁAMANIA

Solidne wrażenie w sparingach robili też wspomniani Migalewski i Hreszta i Stal ze wszystkich Ukraińców powinna mieć pociechę. Kibiców bardziej martwi gra ściągniętego z Tura Turek pomocnika Pawła Olszewskiego, który w sparingach prezentuje się słabo. Ale trener Przemysław Cecherz uspokaja, że ten zawodnik na pewno pokaże w nowym sezonie wysoką formę.

"Wielki powrót" zaliczył też do Stali Marek Drozd, który w ostatnim sezonie występował w Okocimskim Brzesko. Doświadczony, 31-letni obrońca pokazał w meczach kontrolnych, że można na niego liczyć, jednak w ostatnim pojedynku z Resovią Rzeszów pechowo doznał urazu już na samym początku meczu.
- Byłem od razu w szpitalu na prześwietleniu, na szczęście nie mam żadnego złamania - mówił Marek Drozd. - Skręciłem staw skokowy, noga jest spuchnięta, ale mam nadzieję, że szybko wrócę do zdrowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie