Sensacyjne odkrycie w centrum Kielc!

Nina Glińska prezentuje kamień z tajemniczą pieczęcią znaleziony tuż obok chaty.

O odnalezieniu wielu fragmentów średniowiecznych glinianych naczyń pisaliśmy na samym początku badań placu świętej Tekli, jednak ostatnie dni przyniosły prawdziwie sensacyjne odkrycia. W środkowej części wykopu rozpoznano ślady dwóch budowli. - Czarną ziemię mieliśmy wyżej jednak dopiero po zejściu do poziomu 80 cm zobaczyliśmy wyraźną warstwę spalenizny, odsłoniło się dno chałupy - mówi archeolog Nina Glińska. Rzeczywiście na dnie wykopu wyraźnie widać zarys domu, zachowały się nawet szczątki drewnianego narożnika. - To była chata niewielka, ale jednak zagłębiona w ziemi, ale dach nie opierał się o nią, był wyżej - mówi archeolog. - Znamy jej szerokość - miała 3 metry. Długości nie poznamy, bo reszta została zniszczona w osiemnastym, dziewiętnastym wieku, w czasie budowy piwnic.

ZNALEŹLI FRAGMENTY NACZYŃ

Na sąsiedniej południowej ścianie widać półkolisty czarny zarys. To pozostałość kolejnego budynku. - Jest starszy od chaty i został zniszczony zanim wzniesiono dom obok - wyjaśnia Nina Glińska. Wiemy, że miał półkolisty kształt i był przykryty dachem wspartym prawdopodobnie na czterech słupach. My znaleźliśmy ślady po dwóch.

Na tym etapie badań trudno powiedzieć, w jakim okresie powstawały oba obiekty, ile lat je różni.
Z miejsca gdzie odkryto pozostałości domu wydobyto bardzo wiele fragmentów naczyń, są to kawałki glinianych, zdobionych garnków. I można je podzielić na dwa okresy XIII-XIV wiek i XIV-XV. Kto zamieszkiwał chatę nie wiadomo, nie znaleziono przedmiotów, które pomogły by określić zawód czy pozycję właścicieli. - Sądząc po naczyniach byli to raczej ludzie biedni. Na placu świętego Wojciecha gdzie znaleźliśmy szczątki starszej chaty była biała i szara ceramika. Tutaj mamy tylko tę tańszą szarą - dodaje archeolog. Wczoraj z dna domu wydobyto dwa miedziane podłużne przedmioty. Jeden z nich ma uszko. - Przed oczyszczeniem trudno powiedzieć czy to jakaś ozdoba czy rzecz użyteczna - wyjaśnia Waldemar Gliński.

KAMIEŃ ZE STEMPLEM

Przed archeologami kolejne zadanie: wyjaśnienie przeznaczenia kamienia znalezionego tuż obok chałupy - kamień ma bardzo wyraźny stempel. W kolejnych wykopach widać ściany z białego kamienia, ale te nie wzbudzają emocji archeologów: to pozostałości piwnic z XVIII i XIX wieku. Część należała do kamienicy stojącej przy Rynku a część, co może być niespodzianką do jej oficyny. Kamienicę wyburzono dopiero w trakcie wytyczania dzisiejszej ulicy Warszawskiej. W wykopach z białymi kamiennymi ścianami piwnic znajdowane są fragmenty zielonych kafli a także coś, co wygląda jak tłok pieczętny, ale równie dobrze może być metalową gałką od zamknięcia okna.

Chata jest najlepszym potwierdzeniem tezy, że w tym rejonie, wzdłuż obecnej ulicy Orlej osada była już w XIII wieku.

- Ówczesne Kielce liczyły wtedy kilkanaście, góra 20 domów, takich jak ten odkryty tutaj. Chaty stały wzdłuż drogi - mówi Jan Główka, dyrektor Muzeum Historii Kielc, który z zainteresowaniem oglądał pozostałości budynków.

Miedziane elementy wydobyte z chaty.